- C-co-co-co jaki tren-ing... - powoli otworzyłem swoje oczy.
- No chodź! - miauknęła Cienista Łapa i bez wachania złapała mnie za kark. Dobra, to było bez sensu. Jest mniejsza ode mnie i próbuje mnie ciągnąć? Albo mnie budzi albo nie! Powoli wstałem i otrzepałem się, a kotka puściła mnie gdy tylko fala długiego, niebieskiego futra poleciała na jej pyszczek.
- Prowadź - miauknąłem, a uczennica Drżącego Oddechu podreptała ze mną do jej mentorki. Rzuciłem matce dość wrogie spojrzenie, a ona odwzajemniła je. Definitywnie nie podobało mi się dzieciństwo z nią. Może i kochająca matka, ale phi. Ciągle się kłóci. Jej terminatorka zerknęła na nas lekko zdziwiona, a szylkretowa poprowadziła nas do Północnego Zbocza.
- Przed zachodem słońca macie złapać najwięcej ile umiecie. Jeśli nie zobaczę w waszych pyszczkach przynajmniej trzech królików to dzisiaj nie zjecie. Spojrzeliśmy z Cienistą Łapą na siebie. Że co. TRZY króliki? Czy ona uważa, że my poprostu leżymy i pachniemy, i z tego powodu trzeba dać nam wycisk? Jak ja szans nie mam! Nie, dobra, dość. Wilcza łapo, przestań dramatyzować. Jedyne, co mnie wybudziło z tej monotonnej gadaniny do samego siebie to:
- Czas start - ...Drżącego Oddechu. No świetnie,
- Chodźmy... - miauknąłem cicho. Wskoczyłem do jednej z nor podobnie jak Cień. Nawet nie patrzyłem na to, czy jest tu zwierzyna. Poprostu szarżowałem przed siebie. Nagle wleciałem w coś dużego. Oho! Ale będzie sztuka! Z tym zającem Drżący Oddech NAPEWNO mi zaliczy! Nagle poczułem, że "zwierzyna" jest zbyt miękka i piszczała bardziej jak kot niż jak zając. Gdy przybiłem zwierzaka do ziemii, powoli zszedłem wystraszony.
— Kim ty jesteś?! — pisnęła czarna z ściśniętymi powiekami i łapami szarpiącymi się z powietrzem. Prędko się podniosła, jednakże zatrzymała się w siadzie, gdy zauważyła mnie.
— Wilcza Łapa? — mruknęła zdziwiona. Nastała grobowa cisza. Przez dłuższą chwilę wbijaliśmy w siebie zdziwiony wzrok. Gdy już zrozumieliśmy powagę sytuacji, oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
— O Klanie Gwiazdy! Wziąłem cię za zająca! — zaśmiałem się.
— Haha! Ja Zającem?
— Hah, lepiej kontynuujmy trening. — kotka kiwnęła na te słowa głową i rozeszliśmy się. Wyślizgnąłem się i postanowiłem zapolować na ptaki na zewnątrz. Nie musiałem długo czekać, bo rudzik grzebał w piasku za jedzeniem. Przypadłem do ziemii i powoli się skradałem. Wybiłem się na swoich tylnych łapach. Pomimo, iż nie byłem stworzony do polowania, jakoś musiałem to robić. Zacisnąłem kły na małym ciałku zanim te odleciało i zakopałem pod krzakiem.
Powoli słońce zachodziło. Podeszliśmy do granicy Północnego Zbocza. Wbiłem wzrok w strumień.
— Co złapałaś?
— Nic ciekawego. Kilka zajęcy, myszy, gołąb.. No i jedną jaszczurkę
— Jaszczurkę?! To super!
— Była ranna... Nie było trudno
— I tak gratulacje! Ja złapałem tylko, yh... Rudzika... Zające, i... Drozda. No i pewnie coś jeszcze — zakończyłem pogaduchy. Zaprowadziłem ją do obozu, zabierając z sobą złapaną zwierzynę. Upuściliśmy wszystko przed łapami Drżącego Oddechu. Ta kiwnęła głową, nawet lekko zaimponowana osiągnięciami dwójki.
— Idźcie coś zjeść, ja powiadomię lidera. — nawet nie komentowaliśmy słów "Powiadomię lidera", tylko najszybciej jak mogliśmy wzięliśmy coś dla siebie. Nagle podczas długiego jedzenia usłyszałem zwołanie zebrania.
— Ej, Cienista — zaczepiłem kotkę.
— Hm? — uniosła wzrok z posiłku na mój pyszczek.
— Zebranie klanu jest, chodź! — mruknąłem, i niewielki kawałek odległości do zebrania nawet przebiegłem. Wycisnąłem się jak najbardziej do przodu. Akurat chyba lider po raz pierwszy tego chciał poza ceremonią ucznia.
— Ja, Brzoskwiniowa Gwiazda, przywódczyni Klanu Burzy, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tych uczniów. Trenowali pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam ich wam jako kolejnych wojowników. — Kocur patrzył na mnie. Jacy uczniowie? Cienista Łapa i Ośla Łapa? Ale on dopiero zaczął!
— Wilcza Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia? — przęłknąłem ślinę. Ja? Wojownikiem? Oh wowie! Tak bardzo na to czekałem!
— Przysiegam. — powiedziałem z drżącym od emocji głosem.
— Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Wilcza Łapo, od tej pory będziesz znany jako Wilczy Warkot. Klan Gwiazdy cieni twoją odwagę i siłę, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Burzy. — zeskoczył, i położył mordkę na mojej głowie, a ja w wyrazie szacunku polizałem jego bark.
— Cienista Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia? — zapytał lider czarną, która również miotała się z emocji i wyglądała, jakby średnio wiedziała co zrobić.
< Cień? Mianowanko time uvu >
— Co złapałaś?
— Nic ciekawego. Kilka zajęcy, myszy, gołąb.. No i jedną jaszczurkę
— Jaszczurkę?! To super!
— Była ranna... Nie było trudno
— I tak gratulacje! Ja złapałem tylko, yh... Rudzika... Zające, i... Drozda. No i pewnie coś jeszcze — zakończyłem pogaduchy. Zaprowadziłem ją do obozu, zabierając z sobą złapaną zwierzynę. Upuściliśmy wszystko przed łapami Drżącego Oddechu. Ta kiwnęła głową, nawet lekko zaimponowana osiągnięciami dwójki.
— Idźcie coś zjeść, ja powiadomię lidera. — nawet nie komentowaliśmy słów "Powiadomię lidera", tylko najszybciej jak mogliśmy wzięliśmy coś dla siebie. Nagle podczas długiego jedzenia usłyszałem zwołanie zebrania.
— Ej, Cienista — zaczepiłem kotkę.
— Hm? — uniosła wzrok z posiłku na mój pyszczek.
— Zebranie klanu jest, chodź! — mruknąłem, i niewielki kawałek odległości do zebrania nawet przebiegłem. Wycisnąłem się jak najbardziej do przodu. Akurat chyba lider po raz pierwszy tego chciał poza ceremonią ucznia.
— Ja, Brzoskwiniowa Gwiazda, przywódczyni Klanu Burzy, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tych uczniów. Trenowali pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam ich wam jako kolejnych wojowników. — Kocur patrzył na mnie. Jacy uczniowie? Cienista Łapa i Ośla Łapa? Ale on dopiero zaczął!
— Wilcza Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia? — przęłknąłem ślinę. Ja? Wojownikiem? Oh wowie! Tak bardzo na to czekałem!
— Przysiegam. — powiedziałem z drżącym od emocji głosem.
— Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Wilcza Łapo, od tej pory będziesz znany jako Wilczy Warkot. Klan Gwiazdy cieni twoją odwagę i siłę, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Burzy. — zeskoczył, i położył mordkę na mojej głowie, a ja w wyrazie szacunku polizałem jego bark.
— Cienista Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia? — zapytał lider czarną, która również miotała się z emocji i wyglądała, jakby średnio wiedziała co zrobić.
< Cień? Mianowanko time uvu >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz