Jak na zwolnionym filmie Lilia ruszyła do przodu. Za nią na lekko drżących łapach podążył Okopcona Łapa, wymachując ogonem i powtarzając w kółko „przepraszam”. Skrzydełko dopiero teraz zorientował się, co właśnie podziwiał. Wstał ostrożnie z niepokojem w oczach, wpatrując się w brata i kuzynki. Lilia jednak tego nie zauważyła. Myśl, że coś mogłoby się stać jej ukochanej siostrzyczce była nie do zniesienia.
- Lilia? – Pszczółka uniosła na nią lekko otumaniony wzrok.
Była cała, a przynajmniej tak zdawało się młodszej szylkretce. Przytuliła bok do boku siostry, mrucząc uspokajająco. Okopcona Łapa pognał do medyczki. Zielonooka odprowadziła go wzrokiem, po czym zajęła się wylizywaniem siostry.
- Mógłbyś iść po naszą mamę? – spytała niepewnie Skrzydlatego. Ten kiwnął głową i odbiegł, w poszukiwaniu Wschodzącej Fali.
Oprócz niewielkiej ranki na klatce piersiowej Pszczółka wydawała się cała i zdrowa. Lilia uparcie zlizywała z jej futerka krople krwi. Starsza powoli wychodziła z szoku. Przewróciła się na bok, usiłując wstać. Powstrzymała ją przed tym Lilia, delikatnie, aczkolwiek stanowczo popychając siostrę na trawę.
- Lilia daj spokój- parsknęła Pszczółka. – Przecież nic takiego się nie stało!
- Leż – upomniała ją siostra. – Nielot poleciał po mamę, a Kopeć po medyczkę… to znaczy nie chciałam powiedzieć Nielot! Tylko Skrzydełko! Zresztą… nieważne.
Umilkła wyraźnie zapeszona własną wypowiedzią. Na szczęście dla niej, w tym momencie wrócił Kopeć z Różanym Kwiatem i Skrzydełko z mamą.
***
Lilia miała rację, Pszczółka odniosła tylko niewielkie obrażenia i już po dwóch wschodach słońca spędzonych w legowisku medyczki wróciła do żłobka.
***
Dla każdego urodzonego w klanie kociaka nadchodzi ten niesamowity dzień. Lilia, Pszczółka i Mak opuścili żłobek, by zamieszkać w legowisku wojowników. Po mianowaniu obie siostry zasiadły w kącie, by omówić to niezwykłe wydarzenie. Przegadały całą noc, tak że rano ciężko było im wstać na trening.
- Fajnie, że już jesteśmy uczennicami co? – wróciła do tematu Pszczółka, unosząc się znad swojego legowiska.
Lilia kiwnęła głową. Dopiero wtedy zauważyła, jak bardzo się różniły. Były praktycznie nierozłączne, a jednak… inne. Pszczółka już od dawna wyczekiwała mianowania. Potrafiła godzinami siedzieć pod legowiskiem taty i wsłuchiwać się w ciszę, w nadziei, że powie coś o mentorach dla nowych uczniów Klanu Klifu. Lilia dostała Wierzbowe Serce i była z tego niesamowicie wręcz zadowolona. Najukochańsza ciocia (poza Żądlącym Językiem), siostra tatusia i dawna mentorka mamusi. Jeżeli będzie uważnie wykonywać jej polecenia, to wkrótce z całą pewnością stanie się wojowniczką! Z zamyślenia wyrwał ją głos Pszczółki.
- Idziesz, czy masz zamiar opuścić pierwsze szkolenie?
- Nie! Oczywiście, że nie! – zapowietrzyła się szylkretka, dołączając do rodzeństwa. – Tylko co jeśli…
- Jeśli co? – zapytała Pszczółka.
Mak ruszył już do przodu. Zostały same.
- Jeżeli nie podołam szkoleniu? Jeśli tata zdecyduje, że jestem balastem dla klanu? Że jestem kompletną fajtłapą i nie nadaję się na wojowniczkę? Nigdy nie chciałabym się stać balastem dla klanu Pszczółko. Nigdy.
<Pszczółeczko^^? Sorry, że tak długo nie odpisywałam>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz