Leśna Łapa szła razem z Borsuczą Gwiazdą na polowanie, spokojnym tempem wyszli z obozu, kierując się w stronę granicy z Klanem Burzy. Dymna kotka była zdziwiona, że dziadek chce spędzić z nią trochę czasu, jednak kocur tłumaczył to faktem, iż chce odwrócić swoją oraz jej uwagę od śmierci Dymka, oraz Tęczy.
Jeśli kotka miała być szczera to... Nie tęskniła za bardzo za rodzeństwem, od dłuższego czasu czuła się tak, jakby miała przy sobie tylko i wyłącznie Ostrokrzewiowego Liścia. Więc rodzeństwo było jej zbyteczne.
- Jak idzie ci trening Leśna Łapo? - zagaił Borsuk, spoglądając ze smutnym wyrazem pyska na najmłodszą wnuczkę. Córka Różanego Pola uśmiechnęła się lekko, jednak w jej serduszku poczuła ukłucie żalu. Tak bardzo chciałaby zostać wojownikiem...
- Masz okazję udowodnić mi swoją lojalność... Odbierz życie Borsuczej Gwieździe - niski pomruk zadudnił jej w głowie.
- Dobrze dziadku, Jaskółczy Śpiew to dobra mentorka - przyznała, zgodnie z prawdą, węsząc dookoła. Spięła się, czując nieprzyjazny zapach.
- Dziadku, lis! - wykrzyknęła, kiedy ruda kita wyskoczyła zza zarośli. Dwa koty popatrzyły przerażone na napastnika, jeżąc się i życząc.
- Na drzewo! - wykrzyknął lider, popychając terminatorkę w stronę najbliższego. Las ruszyła biegiem, szybko wskakując na gałąź, najwyżej jak tylko potrafiła. Czekoladowy był tuż za nią jednak kiedy skoczył... Lis złapał go za ogon i rzucił w powietrze. Dymna kotka zakryła oczy, nie mogąc na to patrzeć...
~*~
Kiedy odgłosy ucichły, a zapach potwora zelżał, młoda zeszła na ziemię, podchodząc do ciała ojca swojej matki. Klatka piersiowa przez chwilę nawet się nie ruszała, zaraz jednak kocur wziął głęboki wdech, zrywając się na łapy.
- Straciłeś życie...
- Wiem, jednak nie mów o tym nikomu - polecił lider, po czym głową skinął w stronę obozu. Oh, czyli wracają...
Z drugiej strony, nie dziwiła się, że nie chciał teraz ryzykować kolejnym spotkaniem z bestią. Jak przypuszczała, zapewne zaraz po powrocie każe patrolom mieć na to szczególną czujność.
~*~
Kilka dni później od tego feralnego zdarzenia napięta atmosfera w obozie jakby wyparowała, a Leśna Łapa mogła nareszcie wyjść na trening wraz z mentorką. Po drodze jednak nie spodziewała się, że spotka kocię śpiące na Wielkiej Polanie. Zamrugały oczami, niedowierzając w to, co widzą.
- Hej... Mały... - Leśna szturchnęła małą kulkę, która obudziła się, prychając z niezadowoleniem.
< Agrest? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz