- I jak było? - spytały wesoło kotki. Na co błękitna jeszcze bardziej spochmurniała.
- Koszmarnie - powiedziała załamana - Cały trening leżałam na ziemi i gapiłam się na zwierzęta, biegające wokół mnie - Noc mruknęła współczująco, a Gardenia otarła się ogonem o bok koleżanki, który tylko prychnęła cicho. W tunelu między drzewami pojawiła się sylwetka rudego Wąsika. Jego mina była równie paskudna co Spopielonej Łapy. Usiadł ciężko obok kotek, a te jednocześnie na niego spojrzały.
- Co się stało? - Zaczęła Popiół, która chyba zaczęła się zbierać do kupy po koszmarnym treningu. Wpatrywała się w brata wyczekującym wzrokiem z lekko otwartym pyszczkiem.
- Nie mogłem nic powiedzieć całą drogę - powiedział, wyraźnie załamany tą sytuacją - Masakra, wiecie, jak było trudno.
- Podejrzewam - zaśmiała się delikatnie Spopielona Łapa, ale Wąsik nie miał humoru, więc tylko przewrócił oczami.
- A co wy miałyście na treningu - Zapytała zaciekawiona kotka, patrząc na siostrę i przyjaciółkę. Nocna Łapa od razu zaczęła mówić, nie pozwalając Gardenii nawet otworzyć pyszczka.
- Szepczący Wiatr pokazała mi dziś podstawy walki i parę ciekawych trików, mogę wam kiedyś pokazać. Teraz już nie macie ze mną szans, jestem od was lepsza! - uniosła się żartobliwie szylkretka z łobuziarskim uśmieszkiem. Sierść na grzbiecie Wąsatej Łapy uniosła się, na znak, że kocur bardzo chciałby zaakceptować wyzwanie, ale był aktualnie zbyt zajęty obrażaniem się na cały świat. Odwrócił łepek w drogą stronę i warknął coś pod nosem - Ej! Wąsik, nie dąsaj się tak. Złość piękności szkodzi - zakpiła radośnie kotka, na co rudy już nie wytrzymał i zasyczał groźnie na siostrę.
Uczennica wypięła pierś, jakby była dumna do czego doprowadziła. Wąsata Łapa już miał wstać i podejść do szylkretowej, ale przerwała im liliowa uczennica, rozluźniając napiętą atmosferę, panująca między młodzikami.
- Spokojnie. Jeśli się teraz pozabijamy, nigdy nie zostaniemy wojownikami i te wszystkie nudne i monotonne treningi pójdą na nic - powiedziała spokojnie kotka. Na co Wąsik położył nastroszoną sierść z powrotem gładko na grzbiecie i ciężko usiadł znów na swoim miejscu, zwieszając łeb - Borsucza Gwiazda dzisiaj pokazywał mi jak polować na zające. Ostatnio jak chciałam jednego złapać nawet się do niego nie zbliżyłam i po paru susach musiałam zwolnić, bo łapy mi prawie odpadały z tego wysiłku. Chociaż mój mentor mówi mi, że jestem bardzo szybka, wspominał też o mojej słabej wytrzymałości. Musze ze sobą mocno popracować. Może jak zjemy i odpoczniemy pójdziemy na spacer? Tak rzadko chodzimy gdzieś razem.
- To przecież super pomysł! Ja na pewno pójdę, możesz na mnie liczyć Gardenio - Wykrzyknęła Nocna Łapa. Kotka skoczyła na koleżankę i razem przeturlały się parę metrów dalej, a roześmiana starsza uczennica odepchnęła szylkretową, a ta wpadła na swojego nadąsanego brata.
- Możecie nie błaznować? Już parę razy nas... - zdenerwowany Wąsata Łapa wysyczał w stronę kotek. Nie zdążył jednak dokończyć, bo Spopielona Łapa klepnęła go w łeb, a ten spojrzał na nią zdenerwowany - A tobie o co chodzi znowu?
- Uspokój się. To, że miałeś słaby trening nie znaczy, że musisz wszystkim niszczyć dzień. Chyba za często przebywasz przy Burzowym Kwiecie, bo jego charakterek na ciebie wpływa. Chodź z nami na ten cholerny spacer to damy ci spokój - powiedziała zła kotka. Dwie uczennice dołączyły do przyjaciół, którzy już kierowali się w kierunku wyjścia z obozu.
<Spopielona Łapo?>
- To przecież super pomysł! Ja na pewno pójdę, możesz na mnie liczyć Gardenio - Wykrzyknęła Nocna Łapa. Kotka skoczyła na koleżankę i razem przeturlały się parę metrów dalej, a roześmiana starsza uczennica odepchnęła szylkretową, a ta wpadła na swojego nadąsanego brata.
- Możecie nie błaznować? Już parę razy nas... - zdenerwowany Wąsata Łapa wysyczał w stronę kotek. Nie zdążył jednak dokończyć, bo Spopielona Łapa klepnęła go w łeb, a ten spojrzał na nią zdenerwowany - A tobie o co chodzi znowu?
- Uspokój się. To, że miałeś słaby trening nie znaczy, że musisz wszystkim niszczyć dzień. Chyba za często przebywasz przy Burzowym Kwiecie, bo jego charakterek na ciebie wpływa. Chodź z nami na ten cholerny spacer to damy ci spokój - powiedziała zła kotka. Dwie uczennice dołączyły do przyjaciół, którzy już kierowali się w kierunku wyjścia z obozu.
<Spopielona Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz