Po małej sprzeczce z Konwaliową Łapą (która dalej miała go za zboczeńca) Czapla naprawdę nie miał najmniejszej ochoty na kolejną konfrontację z nieprzyjaznym kotem. Jednak kiedy do jego uszu dotarły wrzaski jakże uwielbianej Żmijowej Łuski, po prostu nie mógł sobie pójść nie zwracając na to uwagi.
I naprawdę, trudno sobie wyobrazić jak wielki gniew poczuł gdy ujrzał, że ta stara awanturnica drze się na jego maleńką siostrę, która miała zaledwie... jeden księżyc? Rozsierdzony najeżył sierść, nastroszył ogon, wbił pazury w ziemię i groźnym, pewnym siebie krokiem ruszył w stronę kotek. Stanąwszy nad Fiołkiem w celu osłonięcia jej spojrzał wyzywająco w oczy Żmijowej Łuski.
– Zostaw ją – warknął Czapla Łapa, starając się wyglądać jak najbardziej zastraszająco. W rzeczywistości bał się, że wojowniczka porządnie przetrzepie mu skórę, a może i nawet dostanie kolejną karę od Nocnej Gwiazdy, jednak instynkt nakazywał mu chronić rodzinę.
– Nie wtrącaj się, ty nieznośny huncwocie – fuknęła Żmijowa Łuska, odwzajemniając mordercze spojrzenie ucznia. – Wszyscy w tej waszej pomylonej rodzince nie wykazują najmniejszego szacunku do starszych od siebie, aż dziw, że ta twoje świrnięte siostrzyczki zostały wojowniczkami! Może nawet lepiej, że ten cały Księżycowa Łapa zdechł kiedy jeszcze był uczniem, bo kto wie, co by z niego wyrosło.
Czaplę zamurowało. Stanął w bezruchu, na chwilę zabrakło mu tchu i to nie sposób w jaki Żmijowa Łuska wyrażała się o nijakim Księżycowej Łapie wywarł na nim takie wrażenie. Raczej sama wieść o tym, że ten ktoś był z nim powiązany, ale umarł, a na domiar złego Czapla o nim nie słyszał. Nagle przypomniało mu się imię jednego z kociąt jego starszej siostry.
Księżyc.
Czy Ciernista Łodyga nazwała swoje dziecko po zmarłym... ojcu? Nie, z tego co mówiła ta spróchniała choleryczka, ten dawny Księżyc umarł jeszcze jako uczeń. Był starszym bratem Czapli? A może po prostu przyjacielem Ciernia? I czy pozostałe dzieci również dostały imiona, które nosiły jakieś ważne dla Ciernistej Łodygi koty?
Zdezorientowany kocur wziął głęboki oddech i uspokoił się nieco. Zbyt wiele pytań jak na jeden raz. Na pewno zada je siostrze albo matce... ale to później. Na razie musiał bezpiecznie odprowadzić Fiołek do kociarni i nie dać się Żmijowej Łusce.
– Nasza pomylona rodzinka okazuje szacunek tylko tym, którzy sobie na to zapracowali. Ty nie zasługujesz nawet na spojrzenia kociąt mojej siostry – rzekł Czapla Łapa oziębłym tonem, po czym obdarowując jeszcze Żmijową Łuskę pogardliwym, zimnym wzrokiem złapał Fiołek i zaczął iść z nią w stronę żłobka.
<Fiołek?? :0>
Czaplę zamurowało. Stanął w bezruchu, na chwilę zabrakło mu tchu i to nie sposób w jaki Żmijowa Łuska wyrażała się o nijakim Księżycowej Łapie wywarł na nim takie wrażenie. Raczej sama wieść o tym, że ten ktoś był z nim powiązany, ale umarł, a na domiar złego Czapla o nim nie słyszał. Nagle przypomniało mu się imię jednego z kociąt jego starszej siostry.
Księżyc.
Czy Ciernista Łodyga nazwała swoje dziecko po zmarłym... ojcu? Nie, z tego co mówiła ta spróchniała choleryczka, ten dawny Księżyc umarł jeszcze jako uczeń. Był starszym bratem Czapli? A może po prostu przyjacielem Ciernia? I czy pozostałe dzieci również dostały imiona, które nosiły jakieś ważne dla Ciernistej Łodygi koty?
Zdezorientowany kocur wziął głęboki oddech i uspokoił się nieco. Zbyt wiele pytań jak na jeden raz. Na pewno zada je siostrze albo matce... ale to później. Na razie musiał bezpiecznie odprowadzić Fiołek do kociarni i nie dać się Żmijowej Łusce.
– Nasza pomylona rodzinka okazuje szacunek tylko tym, którzy sobie na to zapracowali. Ty nie zasługujesz nawet na spojrzenia kociąt mojej siostry – rzekł Czapla Łapa oziębłym tonem, po czym obdarowując jeszcze Żmijową Łuskę pogardliwym, zimnym wzrokiem złapał Fiołek i zaczął iść z nią w stronę żłobka.
<Fiołek?? :0>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz