Siostrzyczka
trzymała mój ogonek, a ja niezdarnie próbowałem go wyrwać. Po chwili Longkit
puściła go i mogłem odwrócić się do niej przodem przybierając pozę gotową do
ataku. Skoczyłem, ale kotka się pochyliła i wylądowałem na śpiącym bracie. Ten
zapiszczał z bólu.
– Bluekit! Co cię
napadło? – jęknął Eveningkit zrzucając mnie z grzbietu. Po chwili wskoczyła na
nas Long i przygniotła do ziemi.
– Ha! Dwaj na
raz! – zatriumfowała. Wymieniliśmy z bratem porozumiewawcze spojrzenia, i
jednocześnie wstaliśmy zrzucając siostrę. Kotka wydała z siebie jęk oburzenia,
ale po chwili uśmiechnęła się i zaczęła się z nami śmiać.
Wtedy mama się
poruszyła. Objęła łapami naszą siostrę i zaczęła ją myć. To wywołało u nas
jeszcze większe rozbawienie. Mama spojrzała na nas kątem oka.
– Zaraz wasza
kolej moje małe brudaski! – zaśmiała się wylizując ucho Longkit. Nie wiem jak
Eveningkit, ale mnie ta propozycja przeraża.
– Ale mamo! –
Wydałem z siebie cichy pisk. Mama zaśmiała się i wypuściła szarą kotkę. Szybko
chwyciła mnie za kark i przyciągnęła do siebie. Teraz to siostra miała niezły
ubaw, a mi się to nie podobało. Próbowałem wyrwać się mamie, ale ona trzymała
mnie bardzo mocno. Po chwili zobaczyłem, że Silenkit i Waterkit także się
obudzili i dołączyli do siostry.
Co za okropność!
Kiedy mama już
wszystkich wylizała pozwoliła nam podejść do swojego brzuszka i się napić.
Zająłem miejsce przy dolnym, środkowym sutku, ale moje rodzeństwo próbowało
mnie natrętnie odepchnąć od najlepszego źródła. Nie dam im za wygraną! Kopnąłem
Silenkit’a, kiedy próbował wepchnąć się pode mnie.
– Mamo! – zawołał
kociak. Mama szybko odwróciła się w moim kierunku.
– Bluekit na
Gwiezdnych! Nie bij brata! – skrzyczała mnie.
– Ale to jego
wina! – oderwałem pyszczek od mleka, co wykorzystał Waterkit.
– Powinniście się
dzielić tym, co podarował wam Klan Gwiazd. Nie możecie walczyć o jedzenie, jako
członkowie jednego klanu! – pouczyła nas kotka. – W przyszłości wszyscy
zostaniecie wojownikami Klanu Nocy i będziecie walczyć w obronie naszych
granic!
<Rodzeństwo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz