— Wejdź — Usłyszała. Kotka przełknęła ślinę i weszła do środka dziupli. Rozejrzała się, a obok zobaczyła liliową kotkę. Spieniona gwiazda zmrużyła oczy i pokręciła głową w jej kierunku.
— Chciałam zapytać… Czy mogę poprowadzić patrol, do nieznanych granic — wymruczała. Westchnęła i czekała na odpowiedź liderki.
— Dobrze. Jednak musisz być ostrożna, nie chcę słyszeć o kolejnym martwym kocie — skrzywiła się. Kremowa pokiwała głową i prędko wybiegła z legowiska. Szybko przeleciała koty wzrokiem, szukając kogoś kto się nadaje. Zmrużyła oczy i zmierzwiła futro, po chwili dostrzegając Nartnikowy Czułek. Czekoladowy trzepnął ogonem o ziemię, a zaraz po tym zaczął się czyścić. Dawno nie widziała wojownika na patrolu, więc dobrze mu to zrobi. Stokrotka podbiegła do kocura obwąchując go.
— Musisz iść na patrol, poczekaj przed wyjściem, dobrze? — mruknęła. Srebrny pokiwał głową, wstał i odszedł. “Świetnie! Jeden już jest. Muszę znaleźć kogoś jeszcze” — pomyślała. Ponownie rozejrzała się po obozie, machając zabawnie ogonem. Wtedy dostrzegła Krabowe Paluszki. Szylkretowa spojrzała się na nią w tym samym momencie, kiedy jej oczy na nią natrafiły.
— Cześć! Jesteś wybrana do patrolu, poczekaj z Narnikowym Czułkiem koło wejścia do obozu — powiedziała. Kotka pokiwała głową i zniknęła za krzewami. Niestety Stokrotce nie udało się już znaleźć nikogo, kto był by jeszcze w stanie pójść.
***
I tak patrol dotarł do nieznanych granic. Baśniowa Stokrotka stała na czele, przyglądając się krzewom i drzewom. Czy aby na pewno chciała tam iść? Teraz już nie miała wyboru, więc skierowała się z kotami do lasu. Stokrotka obwąchała krzewy i starannie dotknęła gruntu, bo bała się kolejnej pułapki. Pomachała ogonem, by zasygnalizować swoim pobratymcom, że droga jest czysta. Krabowe Paluszki przyłączyła się do wąchania terenu, a Narnikowy Czułek sprawdzał krzewy wokół drzew. Gdy nic nie zwęszyli, udali się w głąb lasu.
— A co jeżeli spotkamy jakieś koty? — powiedziała Krabik. Szylkretka nieco schowała się za kremową, ale ta odparła:
— Wtedy postaramy się wrócić cało do obozu
Po jakimś czasie wędrówki, tym razem odbywającej się wśród koron drzew, do uszu Baśniowej Stokrotki dotarły podejrzane szmery. Wraz z resztą patrolu zatrzymała się, skrywając się pośród gąszczu gałęzi, by z góry móc obserwować co się dzieje. Gdzieś przed nimi, w oddali, jej bystre oczy wyłapały ruch - jakiś ciemny, nakrapiany ogon zniknął w mrokach nory, nim Klan Nocy zdążył ujrzeć całą jej sylwetkę. Po lesie rozeszło się skrzeczenie sójki.
Nie mogli udać się za samotnikiem. We wspomnieniach Stokrotki wciąż rozgrywała się akcja potyczki w tunelu z obcym kocurem, stąd też nastąpiła decyzja o powrocie do obozu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz