Wszedł do legowiska akurat w momencie, gdy zapłakana Goryczkowy Korzeń rozmawiała ze swoją matką. Widząc go, Irga odsunęła się od swojej córki i podeszła do niego, mrucząc szeptem.
— Cała zapłakana. Nie chce drugiej ciąży. Tylko wyrzuty sumienia sprawiają, że próbuje zrobić cokolwiek dla kultu.
Mroczna Gwiazda westchnął głęboko.
— Można się było tego spodziewać. Ciąża jest jej obowiązkiem, a ja nie chcę trzymać w żłobku płaczących karmicielek. Porozmawiam z nią.
— Tylko ostrożnie.
Wyminęła go jednak i zniknęła, stapiając się z tłem obozowiskowego zamieszkania. On za to zbliżył się do płaczącej Goryczki i zauważył, że ta spojrzała na niego kątem oka, a potem odwróciła szybko wzrok, poprawiając się w siedzeniu.
— Twoja matka mówiła mi, że masz opory z kolejną ciążą.
Łapy złotej zadygotały nieznacznie.
— Nie chcę was zawodzić — wyszeptała półgłosem. — Proszę tylko o kolejną szansę.
Lider uniósł brew.
— Goryczko, dostałaś tych szans już bardzo dużo. Wiesz o tym.
Wojowniczka spuściła wzrok, ale nie odpowiedziała. Zatem van kontynuował.
— Powinnaś być w jeszcze gorszej pozycji niż Kunia Norka i jesteś tego bardzo dobrze świadoma. Irga była wobec ciebie bardzo cierpliwa. Aż nadto. Ale nie będziemy dłużej ci ugadzać, jasne? Jesteś słaba i nie możesz mieć do mnie pretensji, że ci to mówię, bo stwierdzam tylko fakt. Ale możesz zrobić chociaż minimum, żeby się na coś przydać. Na razie jesteś tylko pasożytem o zaniżonych umiejętnościach. Byłem łaskawy, Goryczko, że nie wyrzuciłem cię z klanu. Jesteś wojowniczką, a uczniowie przewyższają cię wiedzą i siłą. Wiesz, co to znaczy. Nie będę tolerować w Klanie Wilka takiej słabości. To źle o nas świadczy.
— P-postaram się, Mroczna Gwiazdo. Zrobię co w mojej mocy.
— Już pokazałaś swoje "starania". Nie chce ci się nawet zrobić czegoś tak prostego jak zerwanie relacji z Kuną, a my chcemy tu mówić o godnym reprezentowaniu Wilczaków — prychnął. — Nie widzisz, jak zawodzisz twoją matkę? Wychowała cię, poświęciła dla ciebie swoje życie, a ty na starość nawet nie sprawisz jej radości w postaci wnuków. Skoro Stokrotkowa Polana potrafiła to zrobić, to ty również.
Pojedyncza łza spłynęła z Goryczkowych oczu.
— Przysięgam, że to nie była moja wina. Nie chciałam, żeby to się tak skończyło!
Ale Mroczna Gwiazda spojrzał na nią tylko z chłodnym rozczarowaniem i odwrócił się, pozostając głuchym na jej wezwania.
<Goryczka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz