Prychnął ostro następnie odwracając wzrok od tej paskudy. Była tak irytująca, jakim cudem była jego siostrą to tylko sama Mroczna Puszcza wiedziała.
Ta zaś uśmiechnęła się lekko jak jakieś małe diabelstwo.
— Co się tak obrażasz braciszku? Nie jesteś maluchem by robić takie kwaśne minki.
— Nie jestem? — wypiął dumnie pierś. — No dobra, ja nie jestem w takim razie, ale ty tak! — Wystawił jej język.
— Naprawdę odzywasz się jak bachor. Z tobą nie warto rozmawiać — parsknęła.
— A myślisz, że kim my niby jesteśmy mądralo? Nawet nie wyszliśmy z żłobka, taką dojrzałą udajesz.
— Bo jestem dojrzała! A zresztą, jesteś za głupi by to pojąć. Do widzenia — czmychnęła z powrotem do legowiska, nie chcąc się z nim kłócić.
— Naprawdę odzywasz się jak bachor. Z tobą nie warto rozmawiać — parsknęła.
— A myślisz, że kim my niby jesteśmy mądralo? Nawet nie wyszliśmy z żłobka, taką dojrzałą udajesz.
— Bo jestem dojrzała! A zresztą, jesteś za głupi by to pojąć. Do widzenia — czmychnęła z powrotem do legowiska, nie chcąc się z nim kłócić.
Obrócił oczami widząc co ta wyczynia, trudno. Lepiej by zajęła się swoimi sprawami a nie wściubiała nosa w czyjeś.
***
Wracał z polowania, na środku obozu zaraz przy stosie z piszczkami dojrzał siostrę, która wyglądała na bardzo dumną z siebie, złapała borsuka czy co? Podszedł odłożyć piszczkę, po czym spojrzał na kotkę.
— A ty co taka zadowolona?
— Bo jestem lepsza od ciebie, zasrańcu — parsknęła, dalej się uśmiechając jakby wygrała życie. — Mysikrólik mnie dzisiaj pochwalił, że zrobiłam duży postęp. W przeciwieństwie do ciebie... Może zostanę za niedługo wojownikiem, wiesz?
A ta znowu rozszarpała, normalnie chętnie by ją rozszarpał kłami i pazurami z takim podejściem.
— Pochwalił cię? Chyba ma problem z oczami w takim razie. — prychnął pełen pogardy.
— No chyba ty. Jesteś strasznie w tyle braciszku. Ehh... A każdy myślał, że znajdzie się w tobie potencjał...
— Bo jestem lepsza od ciebie, zasrańcu — parsknęła, dalej się uśmiechając jakby wygrała życie. — Mysikrólik mnie dzisiaj pochwalił, że zrobiłam duży postęp. W przeciwieństwie do ciebie... Może zostanę za niedługo wojownikiem, wiesz?
A ta znowu rozszarpała, normalnie chętnie by ją rozszarpał kłami i pazurami z takim podejściem.
— Pochwalił cię? Chyba ma problem z oczami w takim razie. — prychnął pełen pogardy.
— No chyba ty. Jesteś strasznie w tyle braciszku. Ehh... A każdy myślał, że znajdzie się w tobie potencjał...
Na te słowa aż krew mu zawrzała.
— Słuchaj no ty pokraczna karykaturo kotki! Najpierw nie umiesz mi w normalny sposób odpowiedzieć, a potem próbujesz wmówić mi, że mój potencjał jest do zakwestionowania. Jeszcze się policzymy. Kotem, który będzie gryźć ziemie będziesz ty! — zasyczał surowo odsłaniając ostre jak brzytwa kły.
— Słuchaj no ty pokraczna karykaturo kotki! Najpierw nie umiesz mi w normalny sposób odpowiedzieć, a potem próbujesz wmówić mi, że mój potencjał jest do zakwestionowania. Jeszcze się policzymy. Kotem, który będzie gryźć ziemie będziesz ty! — zasyczał surowo odsłaniając ostre jak brzytwa kły.
Kocica zamrugała bez większego zainteresowania jego słowami.
— Ah tak? Skoro tak mówisz... Tylko najpierw poducz się trochę by cię nie wywalono na zbity pysk. Zawsze mówiłeś, że kocury są takie wspaniałe i o wiele lepsze od kotek...
— Bo są! Nie zmienisz mojego zdania, chociaż Mroczna Puszcza by się zesrała! Odsunął się szybko próbując uniknąć tego gestu. — To nie jest żadna krótkowzroczność, głoszę jedynie prawdę, do której nie chcesz się przyznać.
— Ah tak? Skoro tak mówisz... Tylko najpierw poducz się trochę by cię nie wywalono na zbity pysk. Zawsze mówiłeś, że kocury są takie wspaniałe i o wiele lepsze od kotek...
— Bo są! Nie zmienisz mojego zdania, chociaż Mroczna Puszcza by się zesrała! Odsunął się szybko próbując uniknąć tego gestu. — To nie jest żadna krótkowzroczność, głoszę jedynie prawdę, do której nie chcesz się przyznać.
<siostrzyczko kochana?>
[Przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz