- Zmiataj stąd, smarkulo - i jakby na potwierdzenie swych słów, strzepnął ogonem, uderzając ją prosto w nos. Liliowa kupa kudłów popatrzyła nań zszokowana. Bo przecież jak to? Jak ten rudy brak śmiał ją uderzyć prosto w nos!
- Uważaj bo powiem o tym wszystkim - odgryzła się, by na koniec uśmiechnąć zawadiacko.
- Jakby mnie to obchodziło, dzieciaku - westchnął cicho, zaczynając się już nudzić całą tą zabawą w kotka i myszkę - Albo wiesz co? Dawaj, leć. Poskarż się nawet Księżycowi. Oni i tak nic mi nie zrobią. Poza tym... nawet nie wiem, jakim cudem trzymam tego niedojdę na stanowisku zastępcy. Jedyne co potrafi to wyłazić gdzieś z Lśniącym i nawijać o tej całej Nów, czy jak tam ta się nazywała - wywrócił oczami, odwracając się na pięcie, po czym kontynuował rozmowę z Martwym Cieniem.
*~*
Niezapominajka była upierdliwa, męcząca i dosłownie przyprawiała każdego w klanie klifu o ból głowy i chęci mordu. Nawet kochana Wschodząca Fala kazała ostatnio jej zająć się czymś innym, bo ją już głowa boli. Co gorsza, bo oprócz wkurzania całego klanu, ta mała gaduła uczepiła się Lisa niczym rzep psiego ogona. Na próżno rudzielec starał się ją spławiać, ta i tak wracała niczym głupi bumerang
Rudy kocur obszedł dookoła liliową kotkę, po czym zamruczał gardłowo, ocierając się o jej policzek.
- Jesteś pewna, maleńka? Ze mną... No wiesz, byłabyś silniejsza - zaśmiałem się cicho, po czym liznął ją za uchem.
- Nie zapędzasz się czasem Lisia Gwiazdo? Jak mniemam, masz partnerkę oraz dzieci - fuknęła córka Księżycowego Pyłu, po czym polizała futerko na swojej klatce piersiowej.
- Oh... Ona? Ta nędzna kupa futra nie jest problemem - machnął ogonem, siadając na wprost członkini klanu burzy.
< Niezapominajko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz