Płomień spędzał dnie tak jak każdy zwykły kociak- bawiąc się, jedząc i śpiąc. Nadal pił mleko matki, gdyż był jeszcze maluchem. Jednak, odkąd pierwszy raz otworzył oczy i postawił niepewnie łapki na gruncie, nabrał ogromnej ciekawości do świata. Jest o wiele lepszy od owego ciasnego worka. Przynajmniej nie jest sam.
Jakże interesującą i pociągającą zabawę jaką była próba złapania ogona mamy przerwał kociakowi szelest. Ktoś właśnie wchodził do żłobka i- jak się potem okazało- były to pozostałe kocięta Klanu Nocy, które po skończonej zabawie szły odpocząć. Jeden z nich wyglądał na szczególnie zadowolonego-uniósł wysoko głowę i napuszył swoje młode futerko, co nadało mu wygląd władcy. Wszystkie kotki skinęły głowami do Płomienia i pisnęły "Hej!" czy "Cześć!" i ruszyło dalej. Kocurek był młodszy od nich zaledwie o księżyc, lecz Nakrapiany Kwiat nie pozwalała mu wyjść.
-Dlaczeeeegooooo?-jęczał w takich chwilach żałośnie.
-Jesteś jeszcze mały, możesz zrobić sobie krzywdę. Chyba chcesz wyrosnąć na wojownika, prawda?-uśmiechała się, nieco nerwowo liżąc go po grzbiecie.
-Tak, na wojownika, nie na bezużyteczną kupę kłaków!- Płomyk sam siebie zaskoczył tym nagłym okazaniem śmiałości. Nakrapiana przestała go lizać i spojrzała z czułością na kociaka.
-Jeszcze przyjdzie czas.-szepnęła.
Wtulił się w jej ciepłe futro. Nigdy by się do tego nie przyznał kolegom ze żłobka, ale- fajnie jest pobyć dzieckiem.
<Nakrapiana? <33 >
Jakże interesującą i pociągającą zabawę jaką była próba złapania ogona mamy przerwał kociakowi szelest. Ktoś właśnie wchodził do żłobka i- jak się potem okazało- były to pozostałe kocięta Klanu Nocy, które po skończonej zabawie szły odpocząć. Jeden z nich wyglądał na szczególnie zadowolonego-uniósł wysoko głowę i napuszył swoje młode futerko, co nadało mu wygląd władcy. Wszystkie kotki skinęły głowami do Płomienia i pisnęły "Hej!" czy "Cześć!" i ruszyło dalej. Kocurek był młodszy od nich zaledwie o księżyc, lecz Nakrapiany Kwiat nie pozwalała mu wyjść.
-Dlaczeeeegooooo?-jęczał w takich chwilach żałośnie.
-Jesteś jeszcze mały, możesz zrobić sobie krzywdę. Chyba chcesz wyrosnąć na wojownika, prawda?-uśmiechała się, nieco nerwowo liżąc go po grzbiecie.
-Tak, na wojownika, nie na bezużyteczną kupę kłaków!- Płomyk sam siebie zaskoczył tym nagłym okazaniem śmiałości. Nakrapiana przestała go lizać i spojrzała z czułością na kociaka.
-Jeszcze przyjdzie czas.-szepnęła.
Wtulił się w jej ciepłe futro. Nigdy by się do tego nie przyznał kolegom ze żłobka, ale- fajnie jest pobyć dzieckiem.
<Nakrapiana? <33 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz