- Kryształ! Spokojnie, będzie dobrze! Ja... pobiegnę po pomoc! - miauknęła, trochę panikując, po czym wręcz wyleciała z legowiska i popędziła do medyka. Na całe szczęście tam był, więc wojowniczka szybko powiedziała mu co się dzieje, po czym zaczęła rozglądać się za jeszcze innym kotem. Wiedziała, że nie może go tam nie być podczas porodu. Szukała w legowiskach, ale nigdzie nie znalazła czarno-białego kocura, więc wróciła do siostry.
- Jestem! - powiedziała, wbiegając do środka, po czym usiadła obok Kryształowej Łzy. - Jak się czujesz? - zapytała. Wiedziała, że musi ją to boleć. Oby nic jej się przez ten poród nie stało... Polizała siostrę pomiędzy uszami i czekała, starając się jej w jakikolwiek sposób pomóc. W końcu na świat przyszedł pierwszy kociak, kocurek. Był szary. Kiedy tylko Miodowa na niego popatrzyła, poczuła się, jakby ujrzała właśnie swoje własne młode. I do tego był taki podobny do... Szarego Płomienia. Wojowniczka przez chwilę patrzyła na małego, praktycznie się nie ruszała. Dopiero po chwili się ''obudziła''. Wiedziała, że to nie koniec porodu, lecz dopiero początek, więc kontynuowała mówienie do siostry i lizanie jej po głowie. Urodziły się kolejne kulki - była ich szóstka. Razem z pierwszym kocurkiem siódemka. Miodek stwierdziła, że to sporo. To musiało być bardzo męczące dla jej siostry. Wojowniczka wtuliła pyszczek w futro Kryształki, patrząc na kociaki. Były takie małe i bezbronne, tak jak one kiedyś były. A wkrótce zostaną silnymi wojownikami, broniącymi Klanu Wilka. I będą ginąć. Na samą myśl o tym ostatnim, Miodek poczuła gniew. Nie pozwoli nikomu ich skrzywdzić!
- Ten pierwszy kocurek... - odezwała się cicho. - czy może nazywać się Szary? - nie chciała do niczego zmuszać siostry, ale ten kociak... tak bardzo przypominał Szarego Płomienia.
Kruk? Twoja kolej c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz