Usiadła przed Irgowym Nektarem, zabierając głos. Musiały dowiedzieć się więcej o mrocznych duchach. Przodkowie byli w stanie opętywać żywych, komunikować się i dawać znaki znacznie lepsze niż ten przebrzydły Klan Gwiazdy. Pragnęła posiąść wiedzę odnośnie życia pozagrobowego. Teraz, gdy należała do kultu, nic nie stało na przeszkodzie, by przed nią to wszystko otworzyć.
— Chciałyśmy dowiedzieć się w jakich sytuacjach przodkowie wstępują w ciała żywych i czy można to jakoś wywołać.
Złota zmrużyła oczy, chwilę patrząc w ich stronę zamyślona.
— Spotkałam na zgromadzeniu kota, który twierdził, że ktoś z Mrocznej Puszczy go nęka kierując ciałem jego córki — dodała szybko Szakala Łapa, aby zastępczyni wzięła na poważnie ich pytania.
Jej wzrok spoczął na ich dwójce, nim ruchem ogona, nie zachęciła je do zbliżenia się. No tak. O takich rzeczach nie należało mówić głośno. Przysunęły się, oczekując słów, które spłyną z języka kocicy. Czuła w sercu ekscytacje. Zaraz pozna tajemne informację, którymi mogli się szczycić tylko wybrani!
— Jeżeli ktoś z Mrocznej Puszczy istotnie wchodzi w czyjeś ciało, nie robi tego bezcelowo. Kimkolwiek jest twój kolega, musiał narozrabiać. Mściwość to ich zaleta. — powiedziała starsza, przenosząc wzrok z wnuczki na nią. — Nie da się tego wywołać, Bielik. To wola przodków, a nie twoja. Jeżeli uznają, że jest to potrzebne, tak się stanie. Nie należy ich nękać o zmartwychwstanie, jeżeli sobie tego nie życzą.
Uh... Wiedziała... Spodziewała się takiej odpowiedzi, ale miała jeszcze w głębi siebie jakąś nadzieję na to, aby istniała jakaś szansa na dokonanie tego nadnaturalnego cudu.
— Jak nazywa się ten duch? — Irgowy Nektar zwróciła się do uczennicy.
— Zajęcza Gwiazda, znasz go? — padła z pyska małej odpowiedź.
Na brzmienie tego imienia, kącik ust staruszki uniósł się ku górze. Skinęła łbem.
— Nie poznałam go osobiście, ale na zgromadzeniach nie dało się go nie dostrzec. Zabił Piaskową Gwiazdę, kradnąc jej miejsce. Nie było was na świecie, gdy Mroczna Puszcza rzuciła Klanowi Gwiazdy wyzwanie i zeszła na ziemię, walcząc w ciałach żywych. Widziałam potęgę naszych przodków. Sam Jastrzębia Gwiazda nawiedził te ziemie jako ktoś żywy. Wracając jednak do twojego towarzysza, pewnie chcesz mu pomóc, prawda? Niestety. Nie jest to możliwe. Musi się dogadać z duchem i przystać na jego warunki, jeżeli pragnie żyć w spokoju. Zapamiętajcie. Nie pogrywajcie z przodkami, bo skończy się to źle.
— Ja bym chciała z nim porozmawiać. Myślisz, że istniałaby szansa... — rozkręciła się, ale ostry wzrok zastępczyni, przerwał jej w pół słowa.
— Nie, Bielik. To oni nas wybierają, a nie my ich. Cieszy mnie twój entuzjazm i zaangażowanie w te sprawy, lecz nie nękaj umarłych.
Westchnęła ciężko, ale pokiwała głową, by kocica nie łajała jej ponownie.
— Zapomnijcie o tym co było na zgromadzeniu. Skupcie się na obowiązkach — dodała jeszcze, odchodząc.
Zostały same. Posłała Szakalej Łapie rozczarowane spojrzenie, po czym wzruszyła ramionami.
— Starałyśmy się. — miauknęła, a widząc zamyślenie młodszej, trąciła ją łapa w ramię. — Nie martw się o tego kota. Poradzi sobie. Chodź, wezmę cię na polowanie. Zobaczę co potrafisz. — zaproponowała, kierując się ku wyjściu z obozu.
Na szczęście kotka skinęła głową i ruszyła za nią. Tyle dobrego... Nie zamierzała mimo wszystko odpuścić. Znajdzie sposób na skomunikowanie się z Mroczną Puszczą.
***
Tak długo się starała, tyle wycierpiała i się udało. Była w ciąży! Przeniosła się do żłobka, każdego dnia obserwując swój brzuch, który rósł tak jak powinien. To było dziwne uczucie, mieć w sobie nowe życie. Czasami czuła jak maluchy się poruszały. Coś ją wtedy rozczulało. Nie mogła doczekać się aż przyjdą na świat.
Słysząc, że ktoś wszedł, uniosła wzrok na Szakalą Łapę. Uczennica przyniosła dla niej i dla Frezjowego Płatka coś na ząb. Swoją porcję pochłonęła niemal natychmiast, oblizując pysk ze smakiem.
— Dzięki. Nigdy w życiu tyle jeszcze nie jadłam co teraz, a wciąż czuję się głodna — zażartowała. — Będziesz chciała je poznać? — Wskazała łapą na swój brzuch, o który dbała lepiej niż o całą resztę swojego futerka.
<Szakala Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz