Ruszyła delikatnym krokiem, kuląc uszy, była zła, bardzo zła. A co było powodem negatywnego uczucia odczuwanego przez kotkę? Powodów mogła być dużo, jednak nie była to złość na ojca za skarcenie, nie, była to zwykła chęć posiadania rówieśnika. Nie było to coś bardzo trudnego do spełnienia, jednak wszystko staje się trudniejsze, kiedy mówimy o córce Pszczelego Żądła. Zwolniła kroku, zatracając się w swoich marzeniach, co by się stało, gdyby leśne koty były inne, niż wmawiała im przybrana matka? Może rodzicielka kremowej vanki kochała las całym swoim sercem? Jej kocięta nie znały długowłosej szylkretki osobiście, więc nie mogły tego stwierdzić. Czy nie powinna była się wymknąć Rudzikowi i uciec przez drogę grzmotu do lasu? Lekko wygięła ogon, próbując od siebie odpędzić wszystkie myśli na ten temat, jednak one natrętnie trzymały się jej jak rzepy, których czasem używała, przytwierdzając opatrunki rannym kotom. Gdzieś daleko w jej marzeniach była dalej rozbieganą kotką, która wychowuje się pod okiem Pszczelego Żądła, Leśnego Strumienia i Rudzika. Lekko podbiegła tym samym doganiając swojego ojca. Tak jak kiedyś, jeszcze za kociaka musiała dokładnie dobrać słowa. Może rudy arlekin wybierze się razem z nią na wyprawę do lasu? Czy uzdrowiciel Klanu Lisa był już kiedyś wśród leśnych kotów i czy już je zna? Wolno idąc, przylizała sterczące kosmyki na klatce piersiowej, chciała wyglądać jak najlepiej przy rozmowie, która może wpłynąć na jej życie. Lekko zmrużyła oczy ostatecznie, dobierając słowa, wydawało jej się, że wszystko do siebie pasuje. Delikatnie otworzyła pyszczek, jednak nie znalazła w sobie odwagi, by zapytać ojca. A co jeśli ją wyśmieje? Wkrótce przekonała się, że Rudzik nigdy by jej nie obraził, więc otworzyła pysk, po czym zaczęła mówić.
- Zastanawiałam się, czy nie mogłabym wybrać się do lasu- zaczęła łagodnie, patrząc na swoje krótkie białe łapy.- Może dowiem się czegoś o mamie i Leśnym Strumieniu, musiały mieć coś wspólnego z lasem.- wyrzuciła z siebie, czując stres.
< Rudzik? Przepraszam, że tak długo :< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz