Po wojnie z Klanem Klifu spora część życia i rutyny Kocankowej Łapy uległa zachwianiu. Trzcinniczkowa Dziupla przestał pełnić funkcję jej mentora równie szybko, co zaczął. Jakiś wojownik Klanu Klifu dopilnował, aby jej mentor z bitwy nie wyszedł bez szwanku. Srebrna uczennica zaczynała darzyć go sympatią, aż nagle, jak na złość stał się tym, czym był Zabłąkany Omen. Został oślepiony. Jego oczy zaszły mgłą, a pysk zdobiły okrutne szramy, które ciągnęły się od okolic nosa po same oklapnięte uszy. Nowym nabytkiem szylkretki został Prążkowana Kita, szanowany wojownik i partner Zalotnej Krasopani. Bywał zamyślony i raczej ostrożny, co uczennicy nie przeszkadzało. Obiecał, że zabierze ją na polowanie, ale w ostatnim momencie zmienił zdanie. Pręguska patrzyła, jak muskularny kocur oddala się i znika w legowisku wojowników. Z irytacją wyruszyła z obozu w poszukiwaniu zwierzyny i szczęścia. Spokój ducha i coś, na co mogła zapolować, odnajdywała ostatnio tylko na granicy z Klanem Klifu — w miejscu, które Klan Wilka przejął podczas niefortunnej bitwy. Czarne Gniazda nie były obfite w zwierzynę, ale były spokojne i pozwalały na skupienie jakże niezbędne do skutecznego polowania. Tereny były spokojne jak nigdy. Nie było nic, co przyprawiałoby ją o zwyczajową gęsią skórkę i jeżące się futro. Gęste krzewy lekko poruszały się na wietrze, gdy uczennica przemierzała sosnowy ruczaj. W rzadszej części lasu spomiędzy drzew przebiły się Czarne Gniazda. Miejsce było dziwaczne. Nie przypominało polany, ale było wybornym miejscem do trenowania uczniów i samotnych polowań lub wypraw. Srebrna kotka przysiadła w gąszczu krzewów jeżyny. Miejsce pozostawało nieruchome przez dłuższą chwilę, aż pomiędzy czarnymi gniazdami pojawiła się nornica. Nic imponującego, ale coś, co dawało pole do popisu. Kocankowa Łapa rozpoczęła podchodzenie ofiary. Ciekawość wygrała, a kocica postanowiła sprawdzić, jak duży odstęp, dzielący ją a gryzonia pokona, nim jedno z nich spróbuje prysnąć. Przez uderzenie serca krępe, rudobrązowe ciałko poruszało się bez jakiegokolwiek przeczucia o nadchodzącym niebezpieczeństwie, potem dźwięk łap uderzających o podłoże zdradził obecność Wilczaka. Mała istota rzuciła się prosto do nory oddalonej o długość lisa, a szylkretka zrobiła wszystko, co w jej mocy, by jej to uniemożliwić. Chwilowy pościg zakończył się w mgnieniu oka. Nim ciało zwierzątka ostygło, otaczający Kocankową Łapę las zmienił ton. Nerwowe rozglądnie się, poszło na nic, gdy ktoś zaatakował ją od tyłu. Nie wyczuła pędzącej zagłady. Nie uniknęła ataku i stanęła pyskiem w pysk z Prążkowaną Kitą, który skutecznie przygniótł ją do ziemi. Instynktownie miotała tylnymi łapami, którymi jak królik kopała brzuch mentora, a może wroga? Kocur warknął, a uczennica nie zwlekając, wyskoczyła w powietrze. Z wrzaskiem tym razem ona naskoczyła na kocura, stając na tylnych kończynach i uderzając go w pysk i gardło. Stali się zmierzwioną kulką syczących futer. Liliowy kocur wydostał się z uścisku łap przeciwniczki i oddalił się o krok. Pręguska była skłonna kontynuować walkę, ale wojownik rozpoczął rozmowę.— Odniosłaś sukces na polowaniu i jesteś sprawna w walce. — Błękitnooki przerwał i pokiwał głową, jakby aprobował pojedynek. — Zabłąkany Omen i Trzcinniczkowa Dziupla przygotowali cię do tego, co czeka cię już wkrótce. W mojej ocenie zawalczysz niebawem. Pomyślnie przeszłaś test, ale powinnaś być czujniejsza. —
Świat zawirował. Po występkach, które w oczach klanu były niedopuszczalne, po księżycach treningu w końcu została zauważona. Jej mentor uznał ją za godną, a Nikła Gwiazda wyraził zgodę na mianowanie. Miała dołączyć do Kruczego Pióra w legowisku wojowników już wkrótce? Zdusiła w sobie ekscytację.
— Jestem ci… — Z trudem wymamrotała początek zdania. — Wdzięczna — odparła, odrobinę zadzierając brodę, aby spojrzeć na większego od niej kocura. — Wracajmy do obozu. Chcę się podzielić wieściami z moim klanem — odpowiedziała z powagą i bez zbędnych słów, ruszyli do obozowiska.
[581 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz