Przeszłość, nim rodzeństwo zostało znalezione.
— Tato! Patrz, co znalazłam! — Horyzont podbiegła do starszego, stając mu na drodze z czterolistną koniczyną w pyszczku. Kocur z grymasem niezadowolenia na pysku ominął kotkę.
— Nie teraz Gwiazdnico — rzucił za siebie, nie zdając sobie sprawy, jaki błąd popełnił.
Całej tej sytuacji przyglądała się Makowiec, która chwilę temu jeszcze spokojnie czyściła swoje futro, jednak na słowa partnera krew się w niej zagotowała. Wkurzona trzepnęła ogonem, zagradzając Konfidentowi drogę do gniazda.
— Pomyliłeś imiona swoich córek — stwierdziła chłodno kotka.
— Każdemu się zdarza, kocięta w tym wieku są bardzo do siebie podobne — odparł, próbując wyminąć partnerkę, jednak ta nie zamierzała odpuścić.
— Jak mogłeś pomylić rudą Horyzont z szylkretową Gwiazdnicą?! — spytała Makowiec, wręcz wypluwając te słowa.
— Daj spokój, nie skręcaj wąsów — stwierdził kocur, podjudzając partnerkę jeszcze bardziej.
W tym czasie rodzeństwo zaprzestało swoich harców, z bólem słysząc i widząc kłótnie między rodzicami. Nie był to pierwszy raz, gdy nagle z jakiegoś powodu zaczynali się przekrzykiwać, jednak można było odnieść wrażenie, że z każdą kolejną taką sytuacją jest coraz gorzej. Kociętom jednak pozostała jedynie nadzieja, że to minie i nie będzie tak zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz