Wspólny trening brzmiał bardzo kusząco. Uczennica Klanu Lisa nie mogła się doczekać. Jakoś jednak wyszło, że Szyszka i Leszczyna troszkę były spóźnione do umówionego wcześniej miejsca.
— Szyszko! Nie uciekaj tak szybko! Łapki mnie zaczynają boleć od zimna! — zawołała Leszczyna za Szyszką, która biegła parę długości ogona przed nią. Kotka odwróciła łeb i posłała jej rozbawione spojrzenie żółtych ślepi.
— No co ty! Chyba nie biegnę aż tak szybko, co? Poza tym, im szybciej tym lepiej! — roześmiała się czarna, nie zwalniając ani trochę.
— Oj no weź! — prychnęła zmęczona ruda. — Chwilka nas nie zbawi, a moje łapki zaraz odpadną!
Szyszka zaczęła zwalniać, ostatecznie się zatrzymując, by dać towarzyszce odetchnąć. Leszczyna od razu usiadła, natomiast Szyszka nie mogła się powstrzymać, przed podskakiwaniem niczym mały kociak. Czuła zbyt wielki przypływ energii, połączonej z ekscytacją, żeby również odpocząć. Przy tym kotka rozglądała się, próbując zorientować się, jak daleko znajdują się od obozu.
-Ciekawe co będziemy dzisiaj robić.-miauknęła Szyszka. Od zmarzniętej ziemi bagien bolały ją łapki. Czarna kotka poczuła delikatny, zimny wiatr, muskający jej pyszczek. Zmrużyła oczy.
-Chodzmy się przekonać.-Leszczyna podniosła się na równe łapki. Dwie kotki ponownie ruszyły szybkim krokiem, w miejsce gdzie odbyć miał się ich trening.
Już kilka skoków królika pózniej, dotarły na miejsce. Brzózka czekał na nie, w obecności Ostu i Płomykówki. Jego własna mentorka była dzisiaj bardzo zajęta i to był jeden z powodów, żeby rozpocząć wspólny trening.
Szyszka podeszła do brata, by otrzeć się z radością o jego bok.
-Będziemy dzisiaj, że sobą walczyć.-zwrócił się Brzózka do dwójki kotek.
-Z tobą nigdy.-zachichotała Szyszka. Dotychczas kotka ćwiczyła walkę, wyłącznie sam na sam ze swoją mentorką. Była ciekawa, jak to będzie się zmierzyć z kotem w jej wieku.
-Tylko nie wystawiajcie pazurów, to wyłącznie trening.-miauknęła do trójki uczniów Płomykówka.
-Chcemy sprawdzić waszą siłę, zwinność i sposób działania.-tym razem odezwał się Oset.
Szyszka wzruszyła ramionami. Wydawało się to łatwe. Szyszka w oczekiwaniu, aż Leszczynka i Brzózka skończą pojedynek, usiadła na ziemi, wpatrzona raz w nich, raz w dwójkę wojowników. Oset i Płomykówka tak bardzo się od siebie różnili.
Gdy nadeszła kolej czarnej kotki, stanęła wyprostowana, mierząc Leszczynę spokojnym spojrzeniem. Przyjaciółka skinęła jej głową. Obie kotki skoczyły ku sobie. Szyszka uderzyła towarzyszkę w bok, natomiast Leszczyna ugryzła jej łapę. Szyszka starała się wycelować w brzuch rudej kotki. Obie mocowały się długo łapkami. W końcu Szyszka odskoczyła od członkini Klanu Lisa. Czarna kotka okrążyła ją, by chwile pózniej, skoczyć na jej grzbiet. Leszczyna wyczuła ciężar czarnej na sobie. Wierciła się, próbując ją z siebie zrzucić. Gdy jej się udało, siostra Brzózki od razu podniosła się na równe łapki, po raz kolejny atakując dla potrzeb treningu uczennice. Tym razem zaatakowała trochę mocniej, nie spodziewając się, że Leszczyna padnie na plecy i odepchnie ją tylnymi łapami. Szyszka potoczyła się w stronę ciernistego krzewu, wpadając w jego gałęzie. Kotka fuknęła pod nosem, próbując się wyplątać.
-Wspólnymi siłami osiąga się naprawdę wiele. Powinniście nauczyć się walczyć razem.-głos należał do Płomykówki, więc Szyszka uniosła głowę, strzygąc uszami. Zgadzała się z jej słowami. Czarna kotka wyobraziła sobie, jak wspólnie z Brzózkiem i Leszczyną u swojego boku, walczą pokonując kolejnych przeciwników.
Członkini klanu otrzepała się. Zamierzała wrócić do czekających na nią pobratymców. Wtedy napłynął do niej dziwny, ostry zapach. Szyszka otworzyła pysk, by lepiej go wyczuć. Ta woń była dla niej nieznana i nieprzyjemna. Poczuła jak jej futro się jeży. Instynktownie wystawiła pazury. Odwróciwszy się, od razu dostrzegła wpatrzone w nią stworzenie. Pomimo ukrycia się w cieniu, Szyszka zauważyła jego rudą sierść. Zwierzę warknęło, ruszając w jej kierunku. Szyszka wiedziała, że powinna uciekać, ale nie potrafiła zmusić do tego łap. Otworzyła szerzej oczy. To był lis.
<Leszczynko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz