- No, wstawaj nie bądź taką
popielicą!
Ciernistą Łodygę chyba niewiele
obchodziło czy jest, czy nie jest owym wyżej wymienionym gryzoniem, bo nadal
leżała w legowisku z błogim wyrazem pyszczka. Błękit spróbowała więc innej
taktyki.
- Wstań! Chodź zobacz jaka jest
piękna pogoda! To przecież prawie Pora Nowych Liści…
Ciernista Łodyga przekręciła się
na drugi bok. Błękit westchnęła ciężko.
- Ciernista Łodygo! – powiedziała
ostrzegawczym tonem – Ćmi Trzepot, naprawdę kazała mi cię obudzić! Ona nie
mogła i tak była już troszkę spóźniona na poranny patrol.
Niestety i ten sposób zawiódł. Po
prostu Ciernistą Łodygę o tej porze dnia nie obchodziły słowa Ćmiego Trzepotu.
Tak właściwie to zawiodły już wszystkie
sposoby. Błękit próbowała już łaskotać swoim małym, puchatym ogonkiem nos
Ciernistej Łodygi. Przyniosło to jednak bardzo marne efekty, ponieważ
wojowniczka po chwili zakryła ów nos
łapą. Lizanie jej uszu przez Błękit również zawiodło. Tylko bardziej
rozleniwiło wojowniczkę.
Błękit klapnęła na mech
wyściełający dno legowiska wojowników. I wtedy wpadła na genialny (jej zdaniem)
pomysł. Podbiegła do Ciernistej Łodygi.
Ze schowanymi pazurami tak, aby nie podrapać wojowniczki, Błękit weszła na jej
grzbiet. Stanęła na nim rozmyślając co zrobić dalej, jednak po chwili
stwierdziła, że te rozmyślania są zupełnie niepotrzebne. Mogła przecież oddać
się kocięcej radości. Podskoczyła raz i drugi. Tak jej się to spodobało, że już
po chwili z wysuniętym ogonem, utrzymując równowagę skakała po całej Ciernistej
Łodydze. Wojowniczka chcąc nie chcąc musiała się więc obudzić.
- Co ty wyprawiasz!? – Ciernista Łodyga
tylko udawała złość.
- Budzę cię – logicznie i
przystępnie dla świeżo obudzonego kota wyjaśniła Błękit. Po tych słowach kotka
zeskoczyła z grzbietu wojowniczki i usiadła obok.
- Tyle to ja widzę – mruknęła Ciernista
Łodyga rozpoczynając poranną toaletę.
Błękit przypatrywała się jej
uważnie. W końcu oznajmiła:
- No, to pozostaje nam tylko
znaleźć Ćmi Trzepot.
- A to niby czemu? – zdziwiła się
Ciernista Łodyga, przerywając na chwilę lizanie łapy.
- No wiesz… - Błękit uśmiechnęła
się pod nosem – W końcu miałaś jej „nakopać do tego liliowego tyłka” –
Dokończyła mała kotka z wyraźnym upodobaniem cytując słowa wojowniczki.
<Ciernista Łodyga? :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz