Ten dzień był strasznie męczący. Spotkanie z moim bratem, mała walka z Blackstar'em, i ucieczka przed łanią. Tak... wymarzony dzień dla kogoś, kto ma nadmiar energii, ale na pewno nie dla mnie! Kiedy przyszedłem do obozu, natychmiast podbiegła do mnie Rainymist.
- Wolfstar, co ci się stało? Masz cały kark w krwi! - zaczęła lamentować medyczka.
- To tylko małe zadrapanie! Musiałem biec, jasne?! - odpowiedziałem oschle.
Rainymist skuliła się i ostrożnie odeszła do kącika medyka. Westchnąłem i wlazłem do mojej nory. Może i to nie było tylko podrapanie, ale fakt faktem, kiedy nagle przed nos wyskoczyła mi łania, serce zaczęło bić szybko, a wiadomo jaka jest rola serca. Rana jeszcze krwawiła i tak wyszło. Zamknąłem oczy i spokojnie zabrałem się za lizanie rozcięcia. Robiłem to coraz wolniej, aż w końcu łeb opadł na ziemię, i z wysuniętym językiem zasnąłem. Kiedy się obudziłem, był już środek nocy. Przede mną leżała niewielka mysz. Powąchałem. No tak, Warstripe powinna dostać nagrodę za karmienie lidera gdy on smacznie śpi. Zatopiłem zęby w mięsie i zjadłem szybko. Położyłem łeb na łapach i zacząłem myśleć o przeszłości. Gdyby nas nie zaatakowano, Sparrowwing pewnie miałaby... kocięta. Zerwałem się na równe łapy uderzając łbem w sklepienie nory. Wylazłem z nory i rozejrzałem się. Obecnie byliśmy największym klanem, ale czemu jakiś kot nie chciałby zrobić mi na złość, i zabić moją Mintleaf? Natychmiast skoczyłem na te okropne myśli, zabiłem, zjadłem, strawiłem, wydaliłem i zakopałem głęboko pod ziemią ale porównanie ;^;! Tak nie może się stać! Będę jej bronił do końca moich 9 żyć! Zakradłem się najciszej jak mogłem do legowisk wojowników. Spała tam, a światło księżyca oświetlało jej piękną, białą sierść. Podszedłem do niej i szturchnąłem delikatnie. Poruszyła się i obudziła zaspana.
- W-wolfstar? - wymamrotała.
- Tak, to ja... Mintleaf, choć na chwilę, muszę ci zadać pytanie... Na osobności - dodałem widząc poirytowany wyraz pyszczka kotki.
Mintleaf przeciągnęła się i wybiegła za mną cicho. Zatrzymałem się na tej polance, na której wyznałem jej miłość i usiadłem. Kotka zrobiła to samo.
- Więc co masz mi takiego ważnego do powiedzenia, że musisz do robić sam na sam, na odległej polanie, w środku nocy - burknęła.
- Mintleaf, przepraszam cię za te obudzenie, ale... no ten... ja... - nie mogłem tego z siebie wykrztusić.
- Płyta się zacięła? - w głosie kotki słychać było rozbawienie.
Zarumieniłem się, co nie wypada robić dorosłemu kocurowi.
- M-mintleaf... No wiesz... M-możemy... mieć kocięta? - wyjąkałem cicho.
<Mintleaf? ( ͡~ ͜ʖ ͡°)>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
"Zjadłem, strawiłem, wydaliłem" { ͡• ͜ʖ ͡•}
OdpowiedzUsuń