Lawenda na chwilę przestała posyłać Pierzastej Łapie mordercze spojrzenia, aby móc skupić się na fikołku wykonywanym przez siostrę. Był on zaiste bardzo zacny. Oczywiście Lawenda nie była pewna, jak powinien wyglądać poprawnie wykonany fikołek, więc ten był dla niej zupełnie zadowalający. Gryka zakończyła swoje niezgrabne przeturlanie się po ziemi i stanęła z powrotem na swoje łapki, otrzepując się.
– To był ekstra fikołek – miauknęła z aprobatą Lawenda.
Gryka uśmiechnęła się szeroko.
– A tobie jak się podobał, Piórko? – Uniosła czarny łepek do góry, oczekująco wpatrując się w Pierzastą Łapę.
O nie. Dopiero teraz Lawenda przypomniała sobie, że ten dalej tutaj stoi.
– Na pewno mu się nie podobał, bo jest głupi i nie potrafi docenić twojego talentu – wymamrotała, nim kocur zdążył nawet otworzyć pyszczek.
– Lawciu!
– Nieprawda, podobał mi się. To był bardzo ładny fikołek – wymruczał Pierzasta Łapa.
Gryka, widocznie zadowolona z reakcji, uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Lawenda natomiast, w przeciwieństwie do siostry niezadowolona, prychnęła, nadęła policzki i odwróciła się na chwilę. Nie podobało jej się, że Gryka zamiast natychmiast odprawić tego przedziwnego przybysza i poinformować mamę o całym zajściu, zaczęła z nim rozmawiać i pokazała fikołka! Jeśli dalej tak pójdzie Lawenda będzie musiała wziąć sprawy w swoje łapki i sama poskarżyć się mamusi. Odwróciła się więc do siostry i postanowiła wyszeptać jej coś do ucha. Oczywiście nie miała pewności, jak cichy jej głos powinien być i Pierzasta Łapa zapewne doskonale wszystko słyszał.
– Nie lubię go. Powiedzmy mu, że ma sobie iść.
– Ale to niemiłe Lawciu! Pochwalił mój fikołek. Daj mu jeszcze chwilę zostać.
– Niemiłe to jest to, że on tutaj siedzi. – Zmrużyła oczy, wyjątkowo zirytowana tym, że negocjacje z siostrą nie dochodziły do skutku.
– O czym szeptacie? – zagaił przyjaźnie Pierzasta Łapa.
Niespodziewająca się go Lawenda niemalże podskoczyła na swoich kluskowatych łapkach i lekko zjeżyła sierść.
– To nie pana sprawa – burknęła, ledwo zdobywając się na słowo pan. Wypadało jednak zachować resztki dobrego wychowania. Odwróciła się ponownie do siostry. – Gryko, on śmierdzi i mi przeszkadza, zrób coś
Pierzasta Łapa w końcu musiał nie wytrzymać i zaczął chichotać. Oburzona Lawenda spojrzała na niego morderczym wzrokiem. Co było takie zabawne?!
– Jesteście bardzo urocze – wymruczał, w końcu uciszając swój śmiech.
I w tym momencie Lawenda pozostała rozdarta. W końcu z jednej strony był to bardzo miły komplement i powinna podziękować, jak to miała w zwyczaju. Z drugiej jednak komplement ten padł z ust tego podejrzanego kocura. No i kotka nie miała zielonego pojęcia, czemu padł on akurat w tej chwili. Czemu Pierzasta Łapa nazwał ją uroczą, kiedy jasno oznajmiła, że go tutaj nie chce?
– Dziękujemy – miauknęła z zakłopotaniem Gryka, przy tym lekko pchając łapką Lawendę, żeby ta również podziękowała.
– Dziękujemy – dodała przez zaciśnięte zęby.
– A więc, Piórkowa Łapo, może ty też umiesz jakiegoś fikołka? Pokażesz nam? – Gryka nagle zmieniła temat i wpatrzyła się wyczekująco w kocura.
Lawenda zdębiała.
Czemu siostra to kontynuuje?!
<Pierzasta Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz