przed bitwą
Sroczy Żar szła własnie do legowiska medyków po jakieś ziółka na ból głowy, widząc jednak znajomą liliową sylwetkę wpatrzoną w ścianę, zrezygnowała i odeszła pośpiesznie od skalnej szczeliny. Chyba jednak uda jej się przeżyć bez pomocy medyków. Od jej rozmowy ze Zlepioną Łapa minęło wiele księżyców, a w życiu kotki tak wiele się zmieniło. Najpierw na świat przyszło ich potomstwo, pogodziła się z siostra, Jarzębinka, Bluszczyk i Żywica zostali uczniami, a ona sama dostała pod swoją opiekę Łabędzią Łapę. Sroczemu Żaru prawie udało się zapomnieć o trójłapym ukochanym. O ich dawnej relacji wydawał się zapomnieć praktycznie cały klan. Sami zachowywali się jakby się nie znali. Zajęci swoimi nowymi obowiązkami widywali się coraz rzadziej zapewne ku uldze obojga. Jedynym problem okazał się Żywiczna Łapa zafascynowany ziołami i kwiatami przesiadywał zdecydowanie zbyt często u medyków zdaniem kotki. Pomimo licznych prób wojowniczki mały powracał tam jak bumerang, na szczęście Zlepiona Łapa ignorował kociaka i zdawał się nie zauważać podobieństwa pomiędzy nimi. Sroczka nadal nie poinformowała Zlepka, że ów wesoła gromadka kociaków należy do niego. Jednak za każdym razem gdy tylko pomyślała o jakiejkolwiek dłuższej rozmowie z liliowym kocurek robiło jej się słabo i odwlekała to w nieskończoność.
Poza tym czy Zlepiona Łapa w ogóle zasługiwał na prawdę, po tym jak ją odrzucił?
Zdaniem Sroczki zdecydowanie nie, dlatego też informowanie go o tym z każdym wschodem słońca zdawało jej się coraz bardziej bezsensowne. Poza tym z jej dawnego Zlepka już prawie nic nie pozostało, więc równie mogła uznać ojca kociaków za martwego. Kotka nawet nie zauważyła, że przygląda jej się Bluszczowa Łapa. Kociak widząc, że mama w końcu zwróciła na niego uwagę, wypiął dumnie pierś. Jego futro było całe brudne i potargane, wyglądał jakby stoczył walkę przed chwilą.
— Mamo! — krzyknął zdenerwowany kocurek, domagając się większej atencji od rodzicielki. — Nie uwierzysz co dzisiaj upolowałem na treningu z Baranim Łbem!
Sroczy Żar próbowała ukryć swoją niechęć do mentora syna, jednak nie potrafiła nie zjeżyć futra na dźwięk imienia tego lisiego bobka.
— Pewnie nie — stwierdziła kotka, zerkając niepewnie na Bluszczową Łapę. — Zająca? — strzeliła.
Na pyszczku ucznia pojawiało się niezadowolenie, że ta tak nisko go oceniała. Zdenerwowany tupnął łapką.
— Mysi móżdżek — mruknął pod nosem, jednak widząc ostre spojrzenie kotki, wymamrotał pośpiesznie przepraszam. — Upolowałem kraba! — poinformował pośpiesznie wojowniczkę.
— Mamo! — krzyknął zdenerwowany kocurek, domagając się większej atencji od rodzicielki. — Nie uwierzysz co dzisiaj upolowałem na treningu z Baranim Łbem!
Sroczy Żar próbowała ukryć swoją niechęć do mentora syna, jednak nie potrafiła nie zjeżyć futra na dźwięk imienia tego lisiego bobka.
— Pewnie nie — stwierdziła kotka, zerkając niepewnie na Bluszczową Łapę. — Zająca? — strzeliła.
Na pyszczku ucznia pojawiało się niezadowolenie, że ta tak nisko go oceniała. Zdenerwowany tupnął łapką.
— Mysi móżdżek — mruknął pod nosem, jednak widząc ostre spojrzenie kotki, wymamrotał pośpiesznie przepraszam. — Upolowałem kraba! — poinformował pośpiesznie wojowniczkę.
Ślipia kocurka przepełnione były dumą, na co kotka uśmiechnęła się mimowolnie. Sama też nie ukrywała zdziwienie i spojrzała na kociaka z podziwem. W końcu czasem nie jeden starszy od Bluszczyka uczeń miał problem z krabem, czego świetnym przykładem był Zlepiona Łapa.
— Zupełnie sam? — dopytała się syna, nie mogąc do końca uwierzyć w osiągnięcie arlekina.
— Barani Łeb mi trochę pomógł — dodał niechętnie kociak, jednak Sroczka wyczuła, że tej pomocy było o trochę więcej niż "trochę".
— Rozumiem, brawo — mruknęła z dumą, targając futro na łebku młodzika. — Chodź, pokażesz mi tego kraba
— Barani Łeb mi trochę pomógł — dodał niechętnie kociak, jednak Sroczka wyczuła, że tej pomocy było o trochę więcej niż "trochę".
— Rozumiem, brawo — mruknęła z dumą, targając futro na łebku młodzika. — Chodź, pokażesz mi tego kraba
***
— M-masz to ci pomoże — usłyszała znajomy głos, lecz oszołomiona nie potrafiła określić do kogo należy.
Czując jak ktoś podtyka jej łapę pod pysk, zlizała niechętnie ziarna maku z niej.
<Zlepiona Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz