– Tato, tato słuchaj! A ja wtedy skoczyłam i... – powiedziała czarno ruda kotka przejęta, skacząc tuż przy Borsuczym Cieniu i zasypując go swoimi opowieściami.
Wschodząca Łapa właśnie wróciła z treningu polowania, na którym Wierzbowe Serce uczyła ją, jak upolować wiewiórki. Kotce kilka razy się nie udało, z dwa lądowała na pysku. Z tego powodu jej truskawkowy nosek zdobiło kilka pajęczyn, które nałożyła jej Fenkułowe Serce, by zatrzymać krwawienie.
Czarny kocur wyglądał, jakby chciał uciec od swojej córki jak najdalej. Był zmęczony po porannym patrolu, głodny i niewyspany po ostatnim incydencie z Pylistą Łapą i Muchmorową Łapą, kiedy postanowili poudawać jastrzębie czy inne ptactwo w środku nocy. Mimo to nie chciał sprawić jej przykrości, więc siedział jak zaklęty, kiwając głową na każde słowo wesołej córeczki. W pewnym stopniu przypominała mu ona Zbluszczone Futerko w uczniowskich czasach, co sprawiało, że nawet przyjemnie się Wschodzącą Łapę słuchało.
– A wtedy ta wiewiórka odbiła się od drzewa, ja ją łapą pacnęłam i zium! – miauknęła głośno, przypadając płasko do ziemi – Legła nieżywa na trawie!
– Brawo kochanie, jestem z ciebie dumny – zamruczał ciepło Borsuczy Cień, po czym ziewnął głęboko.
Wschodząca Łapa podniosła się do siadu, otworzyła pyszczek i przekrzywiła głowę w bok.
– Zanudziłam cię co? – zapytała smutnawo, wzdychając cicho.
Czarny kocur rozbudził się momentalnie po słowach córki. Wstał i usiadł tuż przy niej, owijając ją swoim ogonem. Zaczął cicho mruczeć, próbując ją pocieszyć.
– Nigdy mnie nie zanudziłaś i dziś też tego nie zrobiłaś – powiedział, siląc się na to, by ton jego głosu był choć trochę żywszy – Po prostu jestem trochę zmęczony, wiesz?
Wschodząca Łapa spojrzała na niego przejęta, po czym natychmiast wstała i stanęła tuż przed pyskiem kocura.
– Zatem natychmiast masz tato iść spać! – powiedziała lekko zła – Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej? Już, dalej – żachnęła się, szturchając Borsuczego Cienia pyszczkiem w bok i popychając go głową w kierunku legowiska wojowników.
Kocur zaskoczony podniósł się i zachwiał lekko pod naporem małej kotki. Zdezorientowany szedł łapa za łapą, pchany głową młodej uczennicy. Po chwili zaśmiał się cicho i stanął pewnie, sprawiając, że Wschodząca Łapa ze swoją niewielką siłą nie miała już jak go pchać.
– Tato! – nastroszyła się, patrząc na niego swoimi zielonymi oczami gniewnie.
– Już idę, już idę – powiedział cicho i liznął córkę między uszami – Do zobaczenia.
Kotka fuknęła, po czym szybko uśmiechnęła się, widząc Zbluszczone Futerko siedzącą przed wejściem do legowiska wojowników. Szylkretka mrugnęła do swojej córki i spojrzała z miłością na swojego partnera. Powiedziała coś do kocura, czego kotka już nie usłyszała, po czym weszli do środka, splatając swoje ogony.
Wschodząca Łapa westchnęła cicho, rozglądając się po obozie. Nagle jej brzuch odezwał się cicho, sprawiając, że kotka speszyła się bardzo. Nikt tego nie słyszał prawda? Jeszcze raz szybko spojrzała dookoła. Odetchnęła z ulgą, nie widząc nikogo w pobliżu, a zwłaszcza Pylistej i Muchomorowej Łapy. Nie daliby jej chyba spokoju i ciągle by pewnie żartowali, gdyby usłyszeli, jak kiszki jej marsza grają. Była po polowaniu, jej młodsza przyszywana siostra Błękit, która siedziała jeszcze w żłobku również dostała już świeże piszczki. Sama przecież jej je zaniosła! Tak samo widziała, jak Żądląca Łapa z Szumiącą Łapą zanosili jedzenie dla Fenkułowego Serca oraz Różanego Kwiatu. Więc chyba może się posilić, prawda?
Podeszła do stosu i wzięła z niego sikorkę, którą złapała Wierzbowe Serce, gdy były na polowaniu. Rozejrzała się po obozie, myśląc nad tym, by przysiąść się do kogoś i w międzyczasie z nim porozmawiać. Zauważyła biało-rudego wojownika, jak dobrze pamiętała Ostrego Kła, obok którego siedziała Wierzbowe Serce i czarny point – Słoneczny Blask. Obu już znała, ponieważ jeden jest mentorem jej kochanego braciszka, a drugi Czarnej Łapy. Wojownicy wrócili chyba niedawno z uczniami z treningu, dlatego kotka miała nadzieje spotkać Szumiącą Łapę i z nim pogadać, jednak po bracie nie było nawet śladu. Jej wzrok zatrzymał się na ciemnym kocurku, który siedział odwrócony plecami do starszych kotów.
Wschodząca Łapa westchnęła z piszczką w pysku. Niezbyt dogadywała się z Czarną Łapą. Od dawna nie zamieniła z nim żadnego słowa, nawet w czasach żłobka rzadko się bawili. Zresztą teraz po śmierci Mglistej Łapy kocur nie odzywa się już prawie do nikogo.
Często widziała jak Pylista i Muchomorowa Łapa dokuczali czarnemu kocurkowi. Podziwiała to, że uczeń nie robił sobie nic z ich docinek i żartów pod jego adresem.
Tupnęła nogą, ganiąc się za niechęć do zaczęcia rozmowy. Może jednak kocur nie jest taki niemiły, na jakiego ostatnio wygląda.
Podeszła żywszym krokiem do odwróconego Czarnej Łapy i stanęła obok niego. Kocur aktualnie również coś jadł.
– Część Czarna Łapo – powiedziała wesoło – Mogę się do ciebie przysiąść?
Wschodząca Łapa drgnęła, widząc jego spojrzenie. Patrzył na nią spod byka tak, że czuła się tak, jakby zaglądał w jej duszę czy co tam jeszcze. Zawahała się lekko, nie wiedząc co zrobić.
– J-jeśli nie chcesz, mogę sobie pójść... – powiedziała niepewnie, cofając się malutki kroczek.
<Czarna Łapo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz