Kotka weszła do klanu z pyskiem pełnym roślin. W drodze powrotnej postanowiła zebrać trochę przydatnych medykamentów aby pomóc klanu, oraz aby nikt nie podejrzewał ją o nic. Woń lawendy osnuła cały obóz a koty oglądały się za Miodowym Sercem która wkroczyła do legowiska medyków. Dryfujący Obłok zwrócił się ku niej ze skrzywioną miną.
- Komuś znowu wpadło się w kwiatki?- zapytał piorunując ją wzrokiem- gdzie byłaś tyle czasu?
- Poszłam się przejść rano. Później pozbierałam roślinki, wiesz, że ich potrzebujemy!
- No tak, ale...- Dryfujący Obłok zamknął pysk kręcąc łbem- po prostu czuję jakbyś coś ukrywała. Możesz mi o wszystkim opowiedzieć, Miodowe Serce, jestem twoim przyjacielem.
-Ja...- kotka zawiesiła się spuszczając wzrok. Naprawdę chciała powiedzieć o wszystkim mentorowi, ale wiedziała, że jego reakcja będzie bardzo negatywna. Zerwie z nią wszelkie kontakty, powie liderce a ta wyrzuci ją z klanu. Wolała tego uniknąć. Zebrała się po czym uniosła głowę do góry ukazując swój najpiękniejszy uśmiech.
- Nic mi nie jest. Niczego nie ukrywam. Dryfujący Obłoku, gdybym coś miała ,,za uszami" to bym ci powiedziała, prawda?- kotka podeszła do byłego mentora stykając się z nim czołem- prawda? Jesteś moim przyjacielem.
Medyk westchnął uśmiechając się do swojej byłej uczennicy. Tym razem Miodowemu Sercu się udało, nie wiedziała jednak jak długo jeszcze pozostanie jej kłamanie.
-----------------------
Minęło dość sporo czasu od pamiętnej nocy z Małą Łapą. Asystentka medyka tęskniła za swym towarzyszem. Była pewna, że to co czuła do niego to nie tylko przyjaźń. Brak jej było bliskości kocura, jego drobnych i nieśmiałych pieszczot, jąkliwego głosu i pięknych oczu. Przytulanie się nocami do Dryfującego Obłoku już jej nie wystarczało, potrzebowała Małej Łapy. Wiedziała jednak, że ten związek nie może zaistnieć. Było to nierealne. Medyczka i samotnik...myśląc o tym Miodowe Serce często śmiała się ze swojej głupoty. Jednak problem tęsknoty nie był jedynym. Otóż medyczka przytyła. Dryfujący Obłok śmiał się z niej mówiąc ,,znowu połknęłaś trzy króliki? Mówiłem ci, że to nie zdrowe". Kotka odpowiadała mu śmiechem, ale co raz bardziej bała się o swoją wagę. Przez jakiś czas jadała dwie małe myszki na dzień, nie pomogło. Dalej tyła. Tłumaczyła sobie, że to pewnie przez jakąś chorobę. Tyle, że żadna znana jej choroba nie powodowała tycia.
Szylkretowa kotka właśnie przykładała leczniczą papkę do łapy Rybiego Ogona. Królowa została zraniona przez własne dziecko, przypadkowo oczywiście.
- Ledwo się urodziły a już atakują własną matkę!- zaśmiała się Miodowe Serce nakładając warstwę pajęczyny na uszkodzone miejsce. Ciemna kotka zaśmiała się machając ogonem.
- Nie zrobiły tego celowo! Sama nie wiem skąd wziął się ten ostry patyk. Pewnie go przyciągnęły z dworu. Gdybym nie zareagowała to, na Klan Gwiazd, co mogłoby się stać?
- Nic dobrego. Mówiąc już o rzeczach złych, zobacz jak przytyłam! Wyglądam jak włochaty kamień!
- Ależ moja droga, trochę tłuszczyku ci nie zaszkodzi, zbliża się zima- zaśmiała się serdecznie Rybi Ogon- po za tym, to dobrze świadczy o klanie. Przecież nie jesteś w ciąży ani nic!
Na dźwięk tych słów Miodowe Serce zamarła. Ciążą. Szylkretowa spojrzała na własne łapy z przerażeniem. A co jeśli to był powód takiego samopoczucia? Nie...oni tylko spróbowali, to nic złego...prawda? Słysząc niespokojne mruczenie Rybiego Ogona oprzytomniała.
- Co? Nie, skądże! Z kim niby, wszystkie dobre kocury zajęte- zaśmiała się sztucznie medyczka na co odpowiedziała jej królowa. Rybi Ogon opuściła jej legowisko, w tym samym momencie Miodowe Serce skoczyła w kąt. Spojrzała na swój brzuch szukając oznak ciąży. Pamiętała nauki Dryfującego Obłoku. Po za nabrzmiałym brzuchem zauważyła inne oznaki.
- Na Klan Gwiazd...- miauknęła upadając na łapy- o nie...nie, nie!
Ukryła pysk w łapach łkając cicho. Co ona narobiła! Złamała kodeks i, co gorsza, zostanie matką! Fakt, chciała tego, ale nigdy nie marzyła o łamaniu prawa. Kiedy Pierzasta Gwiazda się dowie to zabiję ją i jej dzieci! Nie...nikt nie może się dowiedzieć.
- Może urodzę je w lesie...gdzieś daleko, porzucę...nie, nie mogę zostawić moich dzieci! To może urodzę je i zaniosę do klanu, powiem, że są jakiejś samotniczki która umarła podczas porodu a ja jej tylko pomagałam...ale zauważą zmianę w moim wyglądzie...Na Klan Gwiazd, co teraz co...
- Miodowe Serce?- głos Dryfującego Obłoku rozniósł się tuż za nią. Kotka skoczyła na równe łapy jeżąc sierść.
- Ah to ty! Przestraszyłam się!
- Tak to ja...coś się dzieje? Mówiłaś do siebie.
- Tak, tak, obmyślałam nową mieszankę na ból...zęba- skłamała patrząc prosto w oczy byłego mentora- no wiesz, na wszelki wypadek.
Kocur kiwnął głową patrząc krzywo na medyczkę. Poprosił ją o asystę przy układaniu medykamentów. Przez cały ten czas Miodowe Serce trzęsła się ze strachu.
Późnym wieczorem wyszła ponownie. Właśnie dziś miała spotkać się z Małą Łapą. Biegła na umówione miejsce ze łzami w oczach. Pokonała rzekę w kilku susach mimo ciężaru jaki nosiła. Usiadła gdzieś wśród krzaków czekając aż czarna sylwetka kocura pojawi się gdzieś na horyzoncie. Układała plan powiedzenia mu o wszystkim, za każdym razem zmieniała koncepcję. Bała się potwornie. Jej łapy trzęsły się z emocji a ogon drżał. W końcu do jej nozdrzy dostał się znajomy zapach kota. Nie czekając aż ten ją znajdzie wyskoczyła z ukrycia biegnąc za zapachem Małej Łapy. Wpadła na niego już po chwili przywierając do jego boku. Samotnik zamruczał ale słysząc żałosny ton towarzyszki spoważniał.
- Co się sta-ało Miodo-owe Serce?- zapytał czule wpatrując się w jej oczy.
- Jestem w ciąży Mała Łapo!- miauknęła łamiącym się głosem.
<<Mała Łapo? SIE POROBIŁO :"D>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz