Treningi z Makowym Polem leciały jej szybko. Nim się obejrzała, to jej umiejętności były większe od całej reszty jej rodzeństwa, co było dla niej dużą zasługą. Wreszcie mogła wytknąć Wirowi i Kotewce, że lenią się, zamiast pracować na treningach. Mówiąc o treningach, warto było wspomnieć, że ciemna kotka właśnie znajdowała się na jednym z nich. Z Makowym Polem udały się na Kolorową Łąkę, gdzie miały ćwiczyć walkę. Była to bardzo ważna umiejętność, która przydaje się, gdy ktoś Cię nie słucha. Gąska z wielką chęcią miała ochotę poznać te techniki i użyć je z przyszłości. Przecież nie mogła zawieść mamy i dać się pokonać jakiemuś kocurowi. Co by wtedy ta powiedziała? Co by o niej pomyślała? Gdyby dała pokazać po sobie jakąkolwiek słabość przy mamie, to by skoczyła do rzeki ze wstydu. Miała być idealna, a nie pokraką jak te czekoladowe koty. Gdy tylko jej mentorką skończyła gadać o nudnej teorii, to rozkazała uczennicy ją zaatakować, co czarna kotka zrobiła po chwili. Niestety jej działania nie przyniosły oczekiwanego skutku. Nawet nie zdążyła dotknąć futra mentorki, a ta już uniknęła jej ataku. Całe jej siły poszły na marne, jednak nie zamierzała się poddawać.
- Skup się Gęsia Łapo. Nie daj się rozproszyć. - Po słowach mentorki zaatakowała ją ponownie. I tak kontynuowały trening. Sposobem prób i błędów młodsza kocica uczyła się co robić, jak się zachowywać w danych sytuacjach i na co zwracać uwagę podczas walki. Tak upłynął im cały trening, a nim ta się spostrzegła, to słońce zmierzało już ku zachodowi.
*****
Jak podejrzewała, będzie mianowana na wojownika jako pierwsza ze swojego rodzeństwa. Jej siostry opuściły się w treningu, a ona to wykorzystała i w wybiła się w górę. Żałowała jednak, że Kolcolistna Łapa nie może być mianowany z nią. Niebieski kocur zawsze był u jej boku, więc czemu tym razem miałoby go zabraknąć? Niestety, nie była ona jeszcze przywódczynią, więc nie decydowała, kto i kiedy zostanie mianowany. Ale kroczek po kroczku, a może kiedyś zostanie tą przy władzy i przyjmie 9 żywotów. Jednak na początku musiała być wojownikiem, co właśnie się miało się zaraz stać. Przygotowywała się wraz z Kolcolistkiem, który układał jej futro swym językiem. Musiała wyglądać idealnie, a że kocur zaproponował swoją pomoc, to skorzystała z niej. Gdyby tylko biały puch nie pokrywał ziemi, to z pewnością przystroiłaby swoje futro kwiatami. Niestety, pogoda i pora roku nie pozwoliła jej na to.
- Jak sądzisz, jakie imię wojownicze dostanę? - Zapytała kocica, a swój wzrok wbiła w niebieskiego ucznia. Ten zastanowił się chwilę nad odpowiedzią, przestając układać jej futro.
- Na pewno Mglista Gwiazda wybierze Ci najpiękniejsze imię w klanie. - Odpowiedział wreszcie kocur, na co kocica tylko zaśmiała się cicho.
- Na pewno. Załamie się, jeśli tak się nie stanie, jednak ciocia by mi tego nie zrobiła. W przeciwieństwie do moich sióstr kocham ją bardzo, a ona mnie. Nie zrobiłam nic złego, więc nie zasłużyłam na złe imię.
- Dlatego właśnie dostaniesz imię idealne dla Ciebie i mogę to Ci zagwarantować. - Nagle do uszu ciemnej kocicy dotarł głos przywódczyni Klanu Nocy, która zwoływała koty na zebranie klanu. - No już leć. Nie możesz przecież spóźnić się na swoje własne mianowanie.
Wraz z tymi słowami kocica wstała i ruszyła do wyjścia z nory. Gdy wyszła z niej, to dostrzegła, że koty powoli zbierały się w obozie. Kiedy większość z nich zebrała się pod łapami przywódczyni, to ta rozpoczęła.
- Ja, Mglista Gwiazda, przywódczyni Klanu Nocy, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tę uczennicę. Trenowała pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam ją wam jako kolejnego wojownika. Tuptająca Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
- Przysięgam.
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Tuptająca Łapo, od tej pory będziesz znana jako Tuptająca Gęś.
Uwielbiała swe nowe imię, a tym bardziej tę chwilę. Cała uwaga była na niej. Już mogła sobie wyobrazić miny Kotewki i Wir, gdy ta dostawała swoje wojownicze imię. Te przecież tak się z nią kłóciły odnośnie tego, kto zostanie z nich mianowany jako pierwszy, a teraz obserwowały, jak najlepsza z sióstr zostaje wojownikiem. W tłumie był również jej przyjaciel, który obserwował to wszystko z wielkim uśmiechem. Teraz mogła z nim spędzać więcej czasu samotnie, co było małym plusem, jednak istniał też wielki minus. Po tym, jak została wojownikiem, nie będzie już mogła spędzać każdej nocy u boku Kolcolistka. Ona jednak poczeka na niego. Prędzej czy później zostanie wojownikiem, prawda? Nie poszła, jednak do żadnych kotów, o których wspomniała wcześniej. Po zakończonym zebraniu udała się do swojej już byłej mentorki, która siedziała gdzieś w tłumie.
- Dziękuje Ci. - Powiedziała Tuptająca Gęś, gdy znalazła się u boku Makowego Pola. - Za wszystko. Gdybym dostała kogoś innego za mentora, to pewnie nie byłabym teraz wojownikiem. Więc dziękuje.
<Mak?>
[773 słowa]
[przyznano 15%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz