Jego wibrysy zadrżały. Mógłby opowiadać godzinami o przeszłości Wilczaków. Klan Wilka odkąd objął władzę stał się silniejszy, a słabe jednostki były skutecznie wypleniane. Stale rośli w siłę.
— Byliśmy na skraju upadku, Olszowa Łapo — miauknął do własnej bratanicy. — Banda dzików staranowała nasz obóz, zbierając żniwa. Wiele kotów umarło. Znaleźliśmy schronienie w jaskini. Jakby tego było mało, jedna z uczennic na zgromadzeniu zdradziła naszą słabość, narażając nas na wojnę. Dziś niestety pełni funkcję naszego medyka. Ale byliśmy szybsi. Mój mentor, Jastrzębia Gwiazda, zareagował szybciej, niż Nocniacy zdążyli choćby postawić krok. Pokonaliśmy ich, Klan Wilka zdobył większe terytoria. A teraz znów przyjdzie nam walczyć przeciw nim.
Olsza skrzywiła się.
— To dlatego tak dużo kotów patrzy krzywo na Kunią Norkę?
— Zasłużyła.
Bratanica skinęła głową. Ale wtedy do ich uszu dobiegł przerywany dźwięk kroków. Oboje instynktownie zwrócili się w tamtą stronę. Futro Mrocznej Gwiazdy zjeżyło się. Prześlizgnął się przez parę krzewów i wdrapał się na jedno z drzew, nieznacznie krzywiąc się za każdym ukłuciem małych igiełek. Widział idącą ze strony Klanu Burzy grupę ciemnych postur. Zmierzali powoli ku nim okryci koronami drzew. Zeskoczył z drzewa i wrócił do uczennicy, posyłając jej poważne spojrzenie.
— Jesteś wystarczająco odważna, by udać się do Klanu Klifu i poinformować Grzybową Gwiazdę o Burzackich oddziałach wkraczających na nasz teren?
Olsza pokiwała głową, przybierając zdeterminowany wyraz pyska.
— Moja krew — zamruczał, kładąc na moment łapę na jej głowie. — Leć, nie ma czasu. Bądź szybka, pokaż, że jesteś Wilczakiem. Wróć najszybciej, jak się da!
Nie tracił czasu, by czekać na jej odpowiedź, ale błyskawicznie popędził w kierunku obozu. Mijał krzewy i drzewa, ruszał znaną już ścieżką, obraz wirował przed jego oczami. Koty zaintrygowane uniosły spojrzenia w stronę przywódcy.
— Klanie Wilka! Oddziały Klanu Burzy właśnie zmierzają ku naszym terytoriom. Przygotujcie się do walki! Chłodny Omen i Szakali Szał będą nadzorować wasze ruchy. Słuchajcie się ich, w razie gdyby zabrakło mnie lub Irgowego Nektaru. Zachowajcie trzeźwość umysłu i pokażcie po sobie waszą Wilczacką siłę. Mamy niewiele czasu, nim tu dotrą.
Jak na zawołanie, do obozu wbiegła Jaszczurzy Syk.
— Mroczna Gwiazdo! Burzacy minęli granicę. Możliwe, że zaatakują z Klanem Nocy — wykrztusiła z przerwami na zaczerpnięcie powietrza.
Skinął głową.
— Nie dajcie się rozproszyć — miauknął, nim zaczął wymieniać koty, które pozostaną, by pilnować obozu. Gdy skończył, dodał tylko. — Niech medycy mają na oku rannych i leczą w pierwszej kolejności tych wojowników, którzy najbardziej przyłożyli się do budowania potęgi klanu. Na sam koniec leczcie najsłabszych, ich strata nie będzie warta opłakiwania na tle całego klanu. Nie wpuszczajcie oka z więźniów. Walczcie tak, jak uczono was na treningach i wsłuchujcie się w nasze polecenia. Burzacy i Nocniacy drwili z nas na zgromadzeniu. Sądzą, że dadzą sobie radę z naszą potęgą. Ale pokażmy im, że się mylą. Że są słabsi, niż myślą. Nie pozwólmy kpić sobie z naszego narodu.
Usłyszał spotęgowane wrzaski poparcia. Nie każdy go popierał, ale to się dla niego nie liczyło. Jeśli ktoś nie zgadzał się z wizją wojny, mógł zostać w obozie i pilnować go przed wścibskimi łapami Rybojadów i Burzaków. Tymczasem prawdziwi Wilczacy bez wahania ruszą w bój.
Spojrzał w oczy Stokrotkowej Polanie.
— Wypuść Puszka. Powiedz mu prymitywnym językiem, co się dzieje i co ma robić. Spytaj się go, co zrobi, gdy wyczuje woń Burzaka. Powinien odpowiedzieć, że go zje lub zabije. Pilnuj, żeby nie skrzywdził żadnego z naszych. Jeśli będzie usiłował się na ciebie rzucić, powiedz, że przyjdę do niego osobiście i dopilnuję, by błagał o śmierć. Możesz wziąć sobie kogoś do pomocy.
Złota skinęła głową, a on przepuścił ją, by mogła wyjść z obozu i wypełnić jego polecenie. W tym czasie część kotów wyruszyła, by zająć swoje pozycje. Mroczna Gwiazda nie czekał długo, nim rozpoczął się szaleńczy wir walki. Wkrótce do bitwy dołączyli Nocniacy, którzy wtórując Burzakom, atakowali z całych sił, z furią i sprytem, a medycy przepychali się przez tłumy, wynosząc rannych i gorączkowo usiłując pomóc swoim wojownikom. Z zarośli zaczęli wysuwać się także wojownicy Klanu Klifu.
Jakieś cielsko rzuciło się na przywódcę. Obcy kot złapał go mocno za kark; van syknął, czując krew broczącą spod białej sierści. Uderzył bokiem w drzewo, zrzucając z siebie napastnika, którego pysk wykrzywił się w bezgłosnym wrzasku.
Tłum kotów szaleńczo się atakował - czuł odór krwi i widział koty, które słabły na polu walki, lub wręcz przeciwnie, z zaciętością odbierały tchnienia wrogom.
Mroczna Gwiazda miał rzucić się na kolejnego z kotów, gdy liliowa smuga w jednym mgnieniu rzuciła się na niego z impetem, przewracając na ziemię. Poturlali się po twardym gruncie. Van zachłysnął się własną śliną i warknął gorączkowo. Jego wzrok zesztywniał, gdy rozpoznał posturę kota, który go zaatakował.
Zakrzywiona Ość.
Jebana szmata. Walczyła po stronie Burzaków, myślała, że wygra. A ci dali szansę tej żmii pokierować ich losem. Idioci, kretyni, banda przygłupów - to tylko garstka określeń, jakie cisnęły mu się na pysk.
Liliowa kotka uśmiechnęła się do niego z błyskiem triumfu w oczach. Również posłał jej sardoniczny, przepełniony nienawiścią i odrazą wzrok, gdy spletli się w śmiercionośnym tańcu. W akompaniamencie zgrzytu pazurów, wrzasków i wszechobecnej krwi, w szale szarpał się z Zakrzywioną Ością. Wrzasnął w amoku, gdy ta szarpnęła za jego klatkę piersiową kłami, w następstwie czego rozbłysnął strumień krwi. Wściekły wydał z siebie pełen furii odgłos i odepchnął ją od siebie, napinając mięśnie z całą możliwą siłą. Kotka uderzyła łbem o ziemię z głuchym trzaskiem. Rzucił się na nią, przyszpilił - triumfalny uśmiech, który jeszcze chwilę przedtem błyskał na jej obliczu, całkowicie zniknął.
— Bądź przeklęty, Mroczny Omenie — splunęła chrapowatym głosem, wbijając w niego pełne wrogości spojrzenie.
— Miejmy nadzieję, że już się nie spotkamy Myszko. W przeciwnym razie, może być to dla ciebie nieprzyjemne doświadczenie — zamruczał ostatnie ze swoich pożegnalnych słów. — I dla ciebie: Mroczna Gwiazdo — szepnął jej do ucha, nim szarpnął za jej gardziel, rozrywając ją na strzępy i powodując falę cierpkiego, szkarłatnego strumienia. Liliowa zastygła w wyrazie szoku, wściekłości. Nienawiści, jaka malowała się na jej twarzy
Żądzy zemsty.
Doskonale znał ten widok.
Ciało wojowniczki z głośnym mlaśnięciem rozerwanego mięsa upadło na ziemię.
Uśmiechnął się, stojąc nad jej ciałem i wpatrując się w jej zastygłe, nieruchome oczy.
Padła u jego łap, jak ostatnia ofiara. Jak bezbronna myszka.
Ale dostrzegł coś jeszcze. Upadły Kruk z nieodgadnionym wyrazem pyska wpatrywał się w martwe oczy swojej matki.
— Myliłaś się.
Przywódca Klanu Wilka nie mógł wiedzieć, że makabryczną scenę obserwował kot, którego serce równie, jak jego ociekało mrocznym kwasem wyżerającym duszę z ciała.
Widział tylko kątem oka, jak grupa Nocniaków wyprowadza Psią Pokorę. W tym momencie to go nie interesowało. Kotka zrobiła to, czego oczekiwał. Mogli ją zabrać, ale nie odbiorą jej z pamięci tego, co jej zrobił. Będzie tylko kolejnym wspomnieniem w umyśle kolejnego kota. A on będzie się cieszył swoim wiecznym imieniem, powtarzanym wielokrotnie w Klanie Wilka i pozostałych kocich grupach. Pamięć o nim nigdy nie zaginie. Nikt już nigdy nie odważy się zawrzeć z Wilczakiem. Będą potęgą, taką, jaką zawsze mieli być. Nikt im tego nie odbierze.
* * *
Lider stale kontrolował sytuację, wydając miarowe rozkazy i polecenia wojownikom. To samo robił Chłód i Szakal z morderczą precyzją decydując o wojennych ruchach. Syknął, gdy jakiś Burzak rzucił się na niego, usiłując wbić kły w jego szyję. Przeniósł ciężar na przednią część ciała i zrzucił z siebie to plugastwo wprost na drzewo. Rozległ się charakterystyczny trzask i wtórujący mu przeraźliwy wrzask.
Klifiacy nadeszli zgodnie z jego oczekiwaniami. Pomagali uporać się z ciężarem walki z Nocniakami i Burzakami, posyłając swoich wojowników w wir toczącej się bitwy. Lider, otrzepując się z krwi, która ciekła po jego brwi, osłaniając pole widzenia, dostrzegł, że niektórzy z Wilczaków posuwali się do szczególnego okrucieństwa. Atakowali więcej, niż powinni, szarpali ciałami wojowników, by wykrzesać z nich jak najwięcej cierpiętniczego skowytu. Zimny uśmiech sam cisnął mu się na pysk. Całe oddziały kotów zmierzały ku sobie, a krew płynęła wszechobecnie wielkimi strumieniami.
* * *
Rybojady odebrały Dzwonek, ale nie mogły odebrać im władzy nad Klanem Burzy. To chciał właśnie osiągnąć. Posmak władzy nad tym żałosnym klanem i jego członkami. Posłał kilku wojowników w stronę terenów Klanu Burzy, by ściągnąć tam ich uwagę. I udało się; widział, że paru Burzaków przerwało rytm walki i rzuciło się w pogoni za Wilczakami. A reszta Wilczaków? Zbliżała się powoli, krok po kroczku w kierunku terenów Klanu Burzy, by uwięzić ich we własnym obozie. A Mrocznej Gwieździe pozostawało obserwować to, ciesząc się, że wpadli wprost w jego sidła. Wilczacy nigdy nie byli jeszcze tak wściekli. Mroczna Gwiazda widział Stokrotkową Polanę, jak z błyskiem furii w oczach zbija jednego z Burzaków z łap. Wojenny chaos pozostawił po sobie strumienie szkarłatnej krwi. Otoczyli ich. Członkowie Klanu Wilka byli z każdej strony, osaczając królikołapów niczym bezradną zwierzynę łowną. Coraz ściślej, w coraz mniejszym kręgu, zamykając bezbronne koty we własnym obozie. Nie byli tak głupi, żeby rzucić się na nich z pełnej siły. Robili to stopniowo, z przecinajacą powietrze ciszą.
Pot rozpływał się po ciele Mrocznej Gwiazdy, a mięśnie pulsowały. Jego oddech od ciągłego ruchu i skupienia był płytki i szybki. U jego boku stanął Chłodny Omen.
— Poddajcie się, a nikt więcej nie ucierpi — miauknął głośno przywódca.
Niektórzy z Burzaków zwiesili swoje łby, tracąc nadzieję. Inni warczeli pod nosem, gotowi do obrony. Nagle wzrok podniosła drobna, podstarzała szylkretowa kotka, zbliżając się do wyjścia. Kocur uniósł brew, przygotowany do walki.
— Jeśli mam umrzeć, to walcząc za mój klan.
— Jednak resztki honoru wam zostały? — zakpił. Ta rzuciła się w jego stronę, ale nim zdążyła wgryźć się w jego szyję, została przygnieciona przez Chłodny Omen. Mistrz w szale przebił kłami jej tchawicę, a jego szczęki posunęły się na tyle mocno, by oderwać głowę od szyi. Splamiona krwią górna część zmarłej wojowniczki spadła wprost pod łapy przerażonych Burzaków.
Przez pysk Mrocznej Gwiazdy przebiegł cień uśmiechu.
— Wiatr! — czyjś błagalny wrzask rozległ się z tłumu.
— Ktoś jeszcze? — spytał czarno-biały lider, jednak gdy nie usłyszał odzewu, uśmiechnął się szerzej, spokojnym wzrokiem taksując tłum. Podniósł donośny głos. — Od dzisiaj tereny Klanu Burzy należą do Klanu Wilka, włącznie z całą jego własnością. Mamy prawo do waszych ziół, legowisk, obozu czy kotów. Znajdujecie się pod wpływami Wilczaków. Burzacy nie są na tyle zdolni do rządzenia i pokazaliście to doskonale tym, że każdy jeden z waszych liderów sprowadzał na klan klęskę. Nie jesteście na tyle odpowiedzialni, by dzierżyć w swoich łapach własne życie. Oddajecie więc dowodzenie nam. Pragnę uczciwie was poinformować, że sprzeciw przyniesie wam więcej opłakanych skutków niż korzyści. Jeśli ktoś zamierza protestować, równie dobrze możecie zacząć kopać groby dla swoich pobratymców.
Zapadła cisza. Mroczna Gwiazda zauważył wpatrujące się w niego ostre spojrzenia starszych, którzy ustawili się szeregiem, tarasując drogę do - jak podejrzewał - kociarni. Tymczasem wojownicy pilnowali obozu, najeżeni, gotowi do ataku, gdyby któryś z Wilczaków podszedł zbyt blisko.
Ale nikt nie ośmielił się otworzyć ognia. Mroczna Gwiazda czekał na gwiazdkę tego przedstawienia. Tygrysią Gwiazdę. Zawsze nią gardził, siostrą zdrajczyni, która jakimś cudem została liderką. Już czuł satysfakcję, patrząc na bezradność jej klanu. Będzie błagać go o litość. Dopilnuje, by podporządkowała się mu tak jak Grzybowa Gwiazda. Niech koty zrozumieją, czym jest potęga Klanu Wilka. Chciał dopilnować, by ruda zobaczyła swojego synalka. Chciał zobaczyć łezki na jej słodkich błękitnych oczach. Chciał, by Klan Burzy zobaczył, że nawet ich własny lider nie ma już nadziei. A wtedy, wtedy zrozumieją, że on jest jedynym, który może zapewnić im siłę, o jakiej marzyli.
— Pozwolę więc sobie na kolejne słowo — podniósł głos, by każdy z nich doskonale to słyszał. — Już jeden z waszych wojowników dobrowolnie wyrzekł się Klanu Burzy. Więc daję wam wybór; możecie stać się Wilczakami. Możecie też zostać u boku swojego klanu i liczyć się z przegraną i restrykcjami. Kto dołączy do nas?
Nikt nie podszedł.
Prychnął. Znaleźli się patrioci.
— Nie zdziwcie się, jeśli wyciągniemy kogoś siłą.
W tym momencie część spojrzeń zwróciła się na Tygrysią Gwiazdę, która podeszła do przodu, kierując chłodne spojrzenie na Mroczną Gwiazdę. Nie odwrócił wzroku; wręcz przeciwnie, zmierzył ją lodowatym spojrzeniem, a kąciki jego ust rozsunęły się, ujawniając sardoniczny uśmiech.
— Kotki, dzieci i starsi znajdą się na pierwszej linii ofiar — szepnął do stojącej u boku Stokrotkowej Polany. Irga dużo ją nauczyła, a zastępczyni była zbyt wiekowa, by posyłać ją na walkę. — Muszą się przekonać, że jesteśmy do tego zdolni. Burzaccy wojownicy mogą być potrzebni.
Złota lekko kiwnęła głową, a wtedy pysk Mrocznej Gwiazdy spoczął na nowej liderce Klanu Burzy. Kamienna Gwiazda zmarła tuż przed wojną. Czy to był przypadek, a może zamierzony atak?
Jedno skinięcie ogonem wystarczyło, by Wilczacy przerwali ciszę i bezruch wokół obozu. Rzucili się na najbardziej bezbronnych członków wrogiego klanu, zgodnie z poleceniem vana. Krew znów miała się rozlać. Wolał uniknąć niepotrzebnego zamieszania, ale nieustępliwość kotów Klanu Burzy nie pozostawiała mu wyboru. Wojownicy obu klanów znów szykowali się do posłania sobie śmiertelnych uścisków. On tymczasem podążał wzrokiem za szylkretową medyczką Klanu Burzy. Od dawna miał na oku Gęsi Wrzask jako swojego następcę, ale posada medyka zajmowała mu mnóstwo czasu i nadawała wiele kolejnych obowiązków. Wiśniowa Iskra była starą i doświadczoną kotką, szkoloną, jeśli się nie mylił, przez okrytego niegdyś szacunkiem Jeżową Ścieżkę. Poza tym, musiała otrzymywać wizje od Klanu Gwiazdy, które niekiedy były niezbędne. Oni byli ich pozbawieni ze względów oczywistych - dlatego kocur gardził Gwiezdnymi.
— Weźcie Wiśniową Iskrę — szepnął do paru Wilczaków. Jego polecenie zostało wysłuchane i już wkrótce jego wojownicy siłą przyciągnęli medyczkę na ich stronę. Szylkretka syczała i próbowała się bronić, ale nie miała wyszkolenia niezbędnego do walki. Paru Burzaków już biegło na ratunek, ale ostrzegawcze warczenie sprawiło, że pomyśleli dwa razy, nim rzucili się w kolejny wir walki.
— Czy poza Jelenim Puchem Tygrysia Gwiazda miała inne potomstwo? Bliskie jej koty? — rozejrzał się po tłumie.
— Jesteś głupcem, jeśli sądzisz, że ktokolwiek udzieli ci tej informacji — warknął jakiś głos z tłumu. Van wysunął pazury.
— Jeśli nie odpowiecie na moje pytanie, zginą obie wasze medyczki, wszystkie kocięta i karmicielki. Sądzicie, że nie jesteśmy do tego zdolni?
Część spojrzeń zwróciła się na zakrwawiony łeb. W końcu jakiś głos spośród tłumu się odezwał. Nie wiedział, kto - nie znał ich po imieniu - ale to nie to było ważne. Ważne były dwa wypowiedziane słowa "Diamentowa Grota" i niepewny wzrok kierowany na szylkretową kotkę ukrytą w gęstej ciżbie.
Przebieg wojny
Olszowa Łapa i Mroczna Gwiazda zauważają oddział Burzaków zmierzający w ich stronę >>> Olszowa Łapa za poleceniem lidera udaje się do Grzybowej Gwiazdy >>> Mroczna Gwiazda informuje klan o zaistniałej sytuacji >>> Rozpoczyna się walka z Klanem Burzy >>> Na terytoria przybywa Klan Nocy i Klan Klifu, włączając się do bitwy >>> Zakrzywiona Ość rzuca się na przywódcę i ginie >>> Nocniacy eskortują Psią Pokorę z pola bitwy i część z nich ucieka, wycofując się z walki >>> wojownicy Klanu Burzy zauważają, jak Wilczacy zmierzają w kierunku ich terytorium >>> Klan Wilka oblęża obóz Klanu Burzy i wykonuje demonstrację siły, zabijając część kotów przebywających w obozie >>> Klan Wilka oświadcza swoje "udziały" w Klanie Burzy >>> Wilczacy porywają Wiśniową Iskrę i pod groźbami żądają informacji na temat innych bliskich dla Tygrysiej Gwiazdy kotów >>> Pojmana zostaje Diamentowa GrotaKlan Wilka
Na polu bitwy: Mroczna Gwiazda, Koszmarna Łapa, Wieczorna Łapa, Szakali Szał, Ruina, Czerwona Róża, Wroni Trans, Leśny Pożar, Kukułcza Łapa, Chryzantemowa Krew, Mleczowy Pył, Psia Pokora, Motyli Trzepot, Chłodny Omen, Nocna Tafla, Upadły Kruk, Puszek, Cedrowa Łapa, Astrowy Migot, Liściasty Krzew, Oszronione Słońce, Wścibski Nochal, Mysikróliczy Ślad, Dzicza Siła, Trujący Bluszcz, Malinowy Kolec, Pustynna Róża, Stokrotkowa Polana, Sosnowa Igła, Gęsi Wrzask, Kunia NorkaW obozie: Irgowy Nektar, Sarni Krok, Jaszczurzy Syk, Goryczkowy Korzeń, Bukowy Pień, Trójoka Wrona, Rzeczny Wir, Szczurzy Cień, Frezjowy Płatek, Bielicze Pióro, Ważkowe Skrzydło, Błękitny Ogień, Lwia Grzywa, Olszowa Łapa, Drżąca Łapa, Płonąca Łapa, Gradowa Łapa, Wiązowa Łapa, Jabłoniowa Łapa, Jadowita Łapa, Gronostajowa Łapa, Pajączek, Pokrzywowa Skóra, Wiśniowy Świt
Zmarli: Liściasty Krzew, Oszronione Słońce, Wścibski Nochal, Mysikróliczy Ślad, Dzicza Siła, Trujący Bluszcz, Malinowy Kolec, Pustynna Róża, Mleczowy Pył, Motyli Trzepot
Klan Burzy
Na polu bitwy: Tygrysia Gwiazda, Zwiędły Hiacynt, Malwowa Łapa, Lisi Ogon, Gronostajowa Bryza, Jałowy Pył, Różana Przełęcz, Diamentowa Grota, Ostowy Pęd, Kurza Pogoń, Wyrwana Dusza, Tropiący Szlak, Owcza Pierś, Sójczy Szczyt, Drozdowy Szept, Mżyste Futro, Makowa Furia, Długie Rzęsy, Czajkowe Zaćmienie, Rumiankowy Wschód, Kwiecisty Pocałunek, Pochmurny Taniec, Głazowy Sus, Końskie Kopytko, Cisowy Gąszcz, Wrzosowa Rzeka, Falująca Tafla, Wiśniowa Iskra, Gepardzia ŁapaW obozie: Płonąca Pożoga, Narcyzowy Splot, Koniczynowa Łąka, Wietrzna Melodia, Pasikonikowy Nów, Grad, Słoneczko, Blady Zmierzch, Dziki Gon, Słonecznikowa Łodyga, Splątane Futro, Wilcza Zamieć, Szczypiorkowa Łodyga, Koperkowy Powiew, Gliniane Ucho, Rozżarzony Płomień
Zmarli (na polu bitwy): Głazowy Sus, Orlikowy Płatek, Cisowy Gąszcz
Zmarli (w obozie, zabici przez Wilczaków): Dziki Gon, Słonecznikowa Łodyga, Koperkowy Powiew, Wietrzna Melodia
Klan Nocy
Na polu bitwy: Daliowa Gwiazda, Śnieżna Toń, Mglista Zatoka, Gawroni Obłęd, Sroczy Lot, Jaskrowy Pył, Szafirowy Blask, Zajęcza Troska, Turkuciowe Skrzydło, Zdradziecka Rybka, Nastroszone Futro, Makowe Pole, Przepiórcze Gniazdo , Wydrzy Wir, Bażancie Futro, Popielaty Świt, Gorzka Wola , Żonkilowa Zatoka, Orzechowe Serce, Wzburzony Potok,Turzycowe Kłącze, Jagodowy Gąszcz , Pszczela Duma, Wodnikowe Wzgórze, Śnieżne Wspomnienie, Liściasta Łapa, Czapla Łapa, Pylista Łapa, Strzyżykowy Promyk, Lecący CzasW obozie: Węgorzowy Pysk , Tulipanowy Płatek, Sarni Tupot, Mopkowy Skrzek, Przyczajony Drozdoń, Szyszkowy Zagajnik, Cedrowa Rozwaga, Kwitnący Łoś, Mrówczy Kopiec, Pchli Nos, Skrzeczący Pysk,Lepkie Łapki, Trzcinowa Sadzawka, Bratkowa Łapa, Żabia Łapa, Mysi Okruch, Błotnista Plama, Ryjówka, Poranek, Drozd, Morelka, Kawka, Makrelek
Zmarli: Przepiórcze Gniazdo, Wydrzy Wir, Bażancie Futro, Popielaty Świt, Żonkilowa Zatoka, Orzechowe Serce
Klan Klifu
Na polu bitwy: Grzybowa Gwiazda, Urdzikowy Deszcz, Zimorodkowy Sen, Srokoszowa Wgzarda, Krucze Pióro, Fioletowe Spojrzenie, Niedźwiedzia Siła, Lisi Ognik, Iglasty Pęd, Osmalona Dusza, Wężowa Łuska, Zajęczy Ogon, Gawronie Skrzydło, Śniąca Kołysanka, Lśniący Księżyc, Kruczy Zmierzch, Morskie Oko, Czereśniowa Gałązka, Czaszkowa Rozpadlina, Północny Szlak, Kruszynowa Knieja, Śliwowa Ścieżka, Wilcza Pogoń, Czarny Ogień, Wilczy Zew, Pluskająca Krewetka, Biała Zamieć, Szarżujący Bizon, Cierniste Spętanie, Prószący ŚniegW obozie: Kalinkowa Łodyga, Perliczy Grzebień, Złota Pręga, Niedźwiedzi Pazur, Wrzosowa Pogoń, Skoczek, Świstak, Kornik, Zakochana Łapa, Srebrna Łapa, Paprociowa Łapa, Dzwonkowa Łapa, Łabędzia Pieśń, Lamparci Ryk, Jelenia Cętka, Oliwkowy Szkwał, Zajęczy Ogon, Klonowy Upadek, Koperkowe Wzgórze, Aksamitna Chmurka
Zmarli: Iglasty Pęd, Osmolona Dusza, Wężowa Łuska, Zajęczy Ogon, Gawronie Skrzydło, Śniąca Kołysanka
Jeńcy: Wiśniowa Iskra, Diamentowa Grota
Uwolnieni: Psia Pokora, Puszek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz