Listek otworzyła oczy, wpadło do nich oślepiające światło słoneczne. Spóźniła się. Za długo spała. Patrole już dawno wyruszyły, a ona przecież chciała pomarudzić, że też chce iść. Jakby się nie zgodzili, to i tak by poszła za nimi. Nie chciała sama wychodzić z obozu, ale za patrolem to co innego. Kto wie, może by nawet coś złapała. Jakąś myszkę, albo ptaka. Dużego ptaka. Wstała i wyszła ze żłobka. Chciała się z kimś pobawić, z kimś kogo znała. Na przykład z Czarnym Ogniem albo Skaczącą Łapą. Ale oni byli zajęci.
- Cemu kazdy śpi? – Pisnęła cicho z frustracją.
- Nie każdy. – Usłyszała przy uchu znajomy głos. Odwróciła się zaskoczona. To była Promyk, jej siostra! Może będzie chciała się pobawić.
- Pobawis się? Moze w bolsucą pzejazdzkę? Znajdziemy kogoś, kto będzie chciał? – Pisnęła z ekscytacją. Promyk pokręciła głową.
- Nie chcę się bawić. – Miauknęła jej siostra.
- No to co lobimy? – Uśmiech na twarzy Listka trochę się zmniejszył, ale pozostał na miejscu. Promyk wzruszyła ramionami. Jak to? Pomyślała Listek. Nie chce się bawić? Przecież zabawa to najlepsza rzecz na świecie.
- Moze w coś innego się pobawimy? W klólika? Zucanie mchem, albo udawana walka? Już wiem! Splóbujmy się powspinać! Potrafis się wspinać? A moze pływać? Klan Nocy potlafi pływać. Myślis, ze by nam się udało? – Zwolniła trochę, gdy uświadomiła sobie, że jej siostrzyczka może nie nadążać.
- No dobra. – Miauknęła bura koteczka. Zgodziła się. Ale fajnie, teraz możemy się pobawić. Tylko w co?
- W bolsucą przejazdzkę? – Upewniła się.
- A na kim? – Spytała się Promyczek.
- Na Calnym Ogniu. On mi kiedyś pozwolił. – Odpowiedziała i rozejrzała się. Był przy stercie zdobyczy. – Calny Ogniu! – Zawołała najgłośniej, jak umiała i popędziła co sił w łapkach do wojownika.
- Co się stało? – Mruknął z rozbawieniem.
- Zlób słodką minkę. – Szepnęła do siostrzyczki i miauknęła cicho. – Bolsuca pzejazdzka. Prosę.
Czarny wojownik przykucnął, by mogły na niego wejść. Spojrzała uradowana na Promyczek i zachęciła ją ruchem ogonka, aby się wspięła.
- Juuupii! – Pisnęła, gdy wojownik ruszył, tupiąc głośno.
<Promyczku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz