Stanęły. Skok z tej pozycji był ryzykowny, ale miały już dość tego oczekiwania. Desperacko potrzebowały jakiejś wygranej. A upolowanie stąd ofiary udowodniłoby, że mimo wolnego postępu w umiejętnościach walki jest przynajmniej dobrym łowcą.
Spięła mięśnie i wyskoczyła na mazurka. Satysfakcja zmieszana z ulgą oblała ją, kiedy jej pazury wyraźnie drasnęły jego ogon. To uczucie jednak znikło tak szybko jak wszystko w jej życiu runęło za sprawą jednego, bestialskiego dwunożnego. Wizja sukcesu oraz presja by go odnieść tak błyskawicznie owładnęły srebrną, że oszołomiona nawet nie wyciągnęła łapy, gdy ptak wyrwał się do góry. Bez przeszkód wzbił się w niebo, zostawiając ją osłupiałą w tyle.
Miała szansę. Miała szansę.
I oczywiście musiała ją zaprzepaścić.
Zgięły się w pół, gdy fala wstydu z pełną mocą uderzyła o nie, jakby pomyliła je z jakąś nadmorską skałą. Nawet ich futro mimowolnie nastroszyło się, już gotowe, by chronić je przed zewnętrznym światem. Upokarzające.
— Gratulacje Szczekuszko! — Wspomniana drgnęła na głos „mentora”, uderzenie serca po prostując się w pośpiechu, podczas gdy oni do niej podbiegali. — Było już tak blisko, robisz ogromne postępy! — ćwierkali radośnie, jak zwykle mając potrzebę dobijania jej, gdy już i tak czuła się wystarczająco żałośnie.
Naśmiewali się prosto w jej mordę. Wiedziała to. Zawsze powtarzali takie ckliwe frazesy zamiast przedstawić im prawdę na temat tego jak bardzo beznadziejne są. A to tylko świadczyło o tym, że buremu nigdy nie zależało na ich treningu, niezależnie od tego co mówił. Gdyby było inaczej to codziennie by je musztrował. Obserwował na każdym kroku, zauważał każdy błąd. Beształ w czasie przerw. Cały czas wyżej stawiałby poprzeczkę. Byłby po prostu taki jak Krokus.
Ale oczywiście Skaza takie nie było. Jego pochodzenie mówiło zresztą samo za siebie. Czarna nie wiedziała dlaczego przez chwilę miała nadzieję, że te treningi z nim okażą się pomocne. Przecież ono naturalnie chciało jej nieszczęścia, dlatego kłamało. To oczywista oczywistość. Więc na co ona w ogóle liczyła?
Od zawsze była we wszystkim sama i już na zawsze taka będzie.
[Przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz