Dzisiejszy dzień był dość ciekawy, mianowicie do klanu dołączył chorowity samotnik, który dość długo rozmawiał z Grzybową Gwiazdą. Nie znał go, ale od Pluskającej Krewetki dowiedział się, że na imię mu było Kania. Nic mu to imię nie mówiło. Za to jego towarzyszka, która się do niego dosiadała z pajęczyną na łapie, miała o nim dużo do opowiedzenia.
— Miał potworny katar i ból głowy. Musiał biedaczek cierpieć tyle księżyców bez pomocy medyka — miauczała mu nad uchem.
— A tobie co się stało? — Zerknął na jej zranienie.
— Ah... Omsknęła mi się łapa na głazach, gdy przeskakiwałam rzekę i się zraniłam. Ale to nic! Północny Szlak dostała infekcji przez jakiś kolec! To takie małe, a tyle zła narobiło. Śliwowa Ścieżka też nie lepszy. Kleszcz go załatwił. Za to Lamparta użarł szczur, gdy tylko wyszedł z Jelenią Cętką na spacer! — trajkotała mu nad uchem o klanowych problemach. — I jeszcze Szarżujący Bizon skręcił łapę, jak próbował wydostać się z więzienia, rozumiesz to?
Westchnął cierpiętniczo. Przypominała mu pod pewnymi względami Aksamitną Chmurkę. Ciekawe czy były przyjaciółkami. Nie zdziwiłby się gdyby tak było.
— Muszę już iść. — Podniósł się na łapy, bo przypomniał sobie, że właśnie nadeszła ta chwilę, gdzie on skończy w żłobku z dzieciakami. Były już wystarczająco duże, by nie pić mleka, chociaż opieki potrzebowały tak czy siak.
— Do dzieci? Słodkie szkraby. Pozdrów ode mnie Aksamitkę — zaćwierkotała.
Pokiwał łbem, po czym skierował kroki ku partnerce, która już z daleka go wyglądała. Ah... No to się zacznie becikowe...
Wyleczeni: Kania Łapa, Pluskająca Krewetka, Śliwowa Ścieżka, Północny Szlak, Lamparci Ryk, Szarżujący Bizon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz