Przed wygnaniem Zakrzywionej Ości
Minęło kilka dni od ostatniego treningu z liliową kotką. Niby te dni miał poświęcić na poprawę się, a przynajmniej tak mu mówiła ciocia, jednak większość z nich spędził w legowisku medyka, czekając, aż jego rana się zagoi. Pozostała po niej blizna, której Hiacynt zbytnio nie lubił. Przypominała mu tylko o jego ciotce. Właśnie wyszedł z legowiska uczniów, po tym, jak nie znalazł w nim swojego brata i gdyby nie liliowa kocica, która zagrodziła mu drogę, to poszedłby go szukać go dalej.
- Mam nadzieje, że nie jesteś zajęty, bo zabieram Cię Hiacyntowa Łapo. - Powiedziała Zakrzywiona Ość, nie dając uczniowi wyboru. Po swych słowach zmierzyła w stronę wyjścia z obozu, a Hiacynt tylko westchnął i udał się za nią. Znajdzie później brata i z nim porozmawia. Teraz musiał postarać się, aby nie skończyć z następną blizną po tym treningu. Nie zniósłby następnego tłumaczenia się, jakim sposobem zdobył tę bliznę oraz spędzenia następnego dnia w legowisku medyka.
Dwójka kotów wyszła szybko z obozu i pognała w stronę granicy z Klanem Nocy. Tym razem to właśnie miejsce wybrała jego liliowa ciotka.
- Zobaczymy jakie postępy zrobiłeś od naszego ostatniego spotkania. - Powiedziała kocica, gdy już prawie doszli do celu swej podróży. - Jeśli oczywiście zrobiłeś jakieś postępy.
Wzrok kocicy padł na Hiacynta.
- Oczywiście, że zrobiłem jakieś postępy. Zaraz na własne oczy zobaczysz. - Odpowiedział szybko kocur.
- Zaraz zobaczę, chociaż nie wiem, czy powinnam wierzyć twoim słowom.
*******
Pierwszy raz od dłuższego czasu ujrzał uśmiech na pysku kocicy. Pojawił się on po tym, jak uczeń strącił ją z siebie. Czy udało mu się spełnić jej wymagania? Miał nadzieje, że tak. Liliowa kocica podniosła się z ziemi i otrzepała z brudu, które znajdowało się na jej futrze, a swój wzrok wbiła w Hiacynta. Zapadła cisza, której nienawidził uczeń. Czy teraz zostanie pochwalony, czy znowu w jego stronę padnie dużo niezbyt miły słów?
- Wreszcie robisz postępy. No ile można było czekać? - Powiedziała kocica po długiej chwili ciszy. Prychnął cicho, słysząc słowa kocicy.
- Wreszcie udało mi się spełnić twe zawyżone wymagania. - Poprawił ciotkę Hiacynt.
- Mówiłam Ci o uważaniu na swe słowa, a tym bardziej przy mnie. - Warknęła liliowa kotka. - Wiesz bardzo, że nie lubię twojego pyskowania, a dalej to robisz.
- To nie jest pyskowanie, a stwierdzanie faktów. Nie sądziłem, że nie jesteś w stanie rozróżnić tych dwóch rzeczy. - Powiedział rudy uczeń, a Zakrzywiona Ość tylko westchnęła.
- Zamknij się Hiacyntowa Łapo, póki mam jeszcze do Ciebie cierpliwość. Wracamy, bo już powoli twa mentorka, lub ktokolwiek, może zacząć Cię szukać. - Mruknęła kotka, a po tych słowach Hiacynt i jego ciotka zmierzyli w stronę obozu.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz