Szepczący Wiatr zacisnęła zęby, próbując się opanować i choć trochę uspokoić. Wiedziała, że jeśli teraz wybuchnie, źle się to dla niej skończy, choć najchętniej sama rzuciłaby się na tego Cienistego Pazura, gdyby był obok. ,,To był wypadek!"? Jak można przypadkiem zamordować medyka?!
- Czy zginął ktoś jeszcze? - zapytała przez zęby.
- Nie - odparł Lamparcia Gwiazda.
Kotka spojrzała w bok, mrużąc oczy i zamilkła na kilka uderzeń serca.
- To... Co jeszcze wydarzyło się przez te kilka księżyców? - miauknęła w końcu, znów spoglądając na kocura spode łba. - Mówiłeś coś wcześniej o zgromadzeniu.
Lider Klanu burzy skinął lekko głową.
- Było dosyć burzliwe. Wywiązała się kłótnia o nasz ostatni atak. Milcząca Gwiazda, nawet pomimo słów Gradowej Mordki i Burzowego Futra, nie chciała jej zakończyć. W końcu Klan Wilka wyszedł z polany w połowie zgromadzenia, zapowiadając, że możemy wyczekiwać ich ataku.
- Nie ma co się dziwić! - prychnęła Szepczący Wiatr. - Wasza napaść nie miała żadnego sensu! Jedyne co osiągnęliście to rozdrapanie powoli gojących się ran. Przecież tamta wojna była ponad trzydzieści księżyców temu, ja sama byłam wtedy ledwo kociakiem! Rozumiem, że chcieliście pomścić poległych wtedy towarzyszy. Ale teraz to Klan Wilka ma powód by się mścić. Zemsta rodzi zemstę. A od tego już niewielka droga, by ugrzęznąć w błędnym kole bezsensownej wojny. Naprawdę chcesz, żebyśmy wszyscy się nawzajem powybijali, Lamparcia Gwiazdo?
- Nie cofnę już tego co się wydarzyło. A Milcząca Gwiazda najwyraźniej nie uznaje twojej logiki. Chyba, że jednak nie zaatakuje i oby tak się stało.
Szepczący Wiatr uśmiechnęła się lekko patrząc mu prosto w oczy.
- Jeśli chcesz, mogę ją do tego przekonać - miauknęła.
Lamparcia Gwiazda zmarszczył brwi, od razu rozumiejąc, czego ta chce.
- Nie wypuszczę cię. Pewnie wręcz zachęcałabyś Milczącą Gwiazdę do ataku.
Kotka zmrużyła lekko oczy. Zapewne właśnie tak by zrobiła. Ale Lamparcia Gwiazda nie musi o tym wiedzieć. Lecz nagle nieoczekiwanie poczuła jakieś wątpliwości. Czy Lawendowy Płatek naprawdę by tego chciała? Czy chciałaby, by jej towarzysze narażali się, a może i nawet ginęli, by ją pomścić? Uderzyła lekko ogonem o podłoże.
- Niestety, dopóki Milcząca Gwiazda żyje, Klan Burzy łatwo nie wybaczy Klanowi Wilka, ani nie zapomni o starych krzywdach - powiedział Lamparcia Gwiazda, a nim znów się odezwał zamilkł na kilka uderzeń serca. - Ale gdy już trafi do Miejsca, Gdzie Brak Gwiazd nasze klany może już nie będą sobie aż takie wrogie.
Szepczący Wiatr momentalnie najeżyła sierść i wyszczerzyła kły.
- Jak śmiesz tak mówić o mojej matce! To oczywiste, że trafi do Klanu Gwiazdy!
Lecz nagle, jakby przecząc jej własnym słowom, przed oczami pojawił jej się pysk Palącego Pioruna. Był zupełnie bezbronny, uwięziony u nich w obozie, a mimo to kazała go zabić. Lekko zadrżała. A jeśli Lamparcia Gwiazda postąpi tak samo? Mimo wszystko czuła, że tak nie będzie. Sam przed chwilą powiedział - ,,Honorowy wojownik nie zabija!".
A jej matka zrobiła to z zimną krwią. Pamiętała, jak ta później płakała, żałując tego faktu. Ale jednak to zrobiła. Szepczący Wiatr próbowała przypomnieć sobie powód dla ataku Klanu Wilka i Klanu Nocy trzydzieści księżyców temu. Małe tereny łowieckie? Nie pamiętała, by panował wtedy głód, a przecież ich terytorium było takie samo jak teraz, członków również było mniej więcej tyle samo. Poza tym nie umieją przecież polować na króliki tak dobrze jak Klan Burzy. To wszystko nie ma sensu! Ta cała wojna, wszystkie walki, śmierć tylu kotów! Tego wszystkiego dało się przecież uniknąć!
- Było dosyć burzliwe. Wywiązała się kłótnia o nasz ostatni atak. Milcząca Gwiazda, nawet pomimo słów Gradowej Mordki i Burzowego Futra, nie chciała jej zakończyć. W końcu Klan Wilka wyszedł z polany w połowie zgromadzenia, zapowiadając, że możemy wyczekiwać ich ataku.
- Nie ma co się dziwić! - prychnęła Szepczący Wiatr. - Wasza napaść nie miała żadnego sensu! Jedyne co osiągnęliście to rozdrapanie powoli gojących się ran. Przecież tamta wojna była ponad trzydzieści księżyców temu, ja sama byłam wtedy ledwo kociakiem! Rozumiem, że chcieliście pomścić poległych wtedy towarzyszy. Ale teraz to Klan Wilka ma powód by się mścić. Zemsta rodzi zemstę. A od tego już niewielka droga, by ugrzęznąć w błędnym kole bezsensownej wojny. Naprawdę chcesz, żebyśmy wszyscy się nawzajem powybijali, Lamparcia Gwiazdo?
- Nie cofnę już tego co się wydarzyło. A Milcząca Gwiazda najwyraźniej nie uznaje twojej logiki. Chyba, że jednak nie zaatakuje i oby tak się stało.
Szepczący Wiatr uśmiechnęła się lekko patrząc mu prosto w oczy.
- Jeśli chcesz, mogę ją do tego przekonać - miauknęła.
Lamparcia Gwiazda zmarszczył brwi, od razu rozumiejąc, czego ta chce.
- Nie wypuszczę cię. Pewnie wręcz zachęcałabyś Milczącą Gwiazdę do ataku.
Kotka zmrużyła lekko oczy. Zapewne właśnie tak by zrobiła. Ale Lamparcia Gwiazda nie musi o tym wiedzieć. Lecz nagle nieoczekiwanie poczuła jakieś wątpliwości. Czy Lawendowy Płatek naprawdę by tego chciała? Czy chciałaby, by jej towarzysze narażali się, a może i nawet ginęli, by ją pomścić? Uderzyła lekko ogonem o podłoże.
- Niestety, dopóki Milcząca Gwiazda żyje, Klan Burzy łatwo nie wybaczy Klanowi Wilka, ani nie zapomni o starych krzywdach - powiedział Lamparcia Gwiazda, a nim znów się odezwał zamilkł na kilka uderzeń serca. - Ale gdy już trafi do Miejsca, Gdzie Brak Gwiazd nasze klany może już nie będą sobie aż takie wrogie.
Szepczący Wiatr momentalnie najeżyła sierść i wyszczerzyła kły.
- Jak śmiesz tak mówić o mojej matce! To oczywiste, że trafi do Klanu Gwiazdy!
Lecz nagle, jakby przecząc jej własnym słowom, przed oczami pojawił jej się pysk Palącego Pioruna. Był zupełnie bezbronny, uwięziony u nich w obozie, a mimo to kazała go zabić. Lekko zadrżała. A jeśli Lamparcia Gwiazda postąpi tak samo? Mimo wszystko czuła, że tak nie będzie. Sam przed chwilą powiedział - ,,Honorowy wojownik nie zabija!".
A jej matka zrobiła to z zimną krwią. Pamiętała, jak ta później płakała, żałując tego faktu. Ale jednak to zrobiła. Szepczący Wiatr próbowała przypomnieć sobie powód dla ataku Klanu Wilka i Klanu Nocy trzydzieści księżyców temu. Małe tereny łowieckie? Nie pamiętała, by panował wtedy głód, a przecież ich terytorium było takie samo jak teraz, członków również było mniej więcej tyle samo. Poza tym nie umieją przecież polować na króliki tak dobrze jak Klan Burzy. To wszystko nie ma sensu! Ta cała wojna, wszystkie walki, śmierć tylu kotów! Tego wszystkiego dało się przecież uniknąć!
Ale czy ona właśnie podważa decyzje Milczącej Gwiazdy? Dlaczego nagle ma tyle wątpliwości? Zacisnęła zęby, próbując jakoś zebrać myśli i uspokoić kołaczące jej serce. Wiedziała jedno: nie ma najmniejszej ochoty rozmawiać z Lamparcią Gwiazdą! Jedyne czego teraz chciała to wrócić do Klanu Wilka. Jednak nie ma co liczyć na to, że ją uwolnią. Była już tutaj więźniem tyle czasu, że Mała Łapa od dawna powinien być na miejscu i powiedzieć Milczącej Gwieździe gdzie teraz przebywa jej córka. A jeśli chcieliby ją odbić, pewnie by już to zrobili. Dlaczego by mieli tyle zwlekać? A jak nie przyjdą? Ile Lamparcia Gwiazda będzie ją tutaj więził? Wypuści ją, a może jednak ją zabije?
<Lamparcia Gwiazdo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz