— C-co? — wyrwało mu się.
Mała Łapa przeniósł swój wzrok z pyszczka Miodowego Serca na jej brzuch, a to, co zobaczył, sprawiło, że serce podeszło mu do gardła. Nie wiedział, czy był z tego powodu przestraszony, zdenerwowany czy zadowolony. Minęła krótka chwila, nim odpowiedział swojej towarzyszce.
— T-to zna-aczy... Z kim? — zadał jej pytanie, choć odpowiedź wydawała mu się oczywista.
Kotka o niebieskim futerku w białe i kremowe łaty zmarszczyła swój nosek, a następnie zacisnęła tak mocno zęby, że aż Mała Łapa mógł to zobaczyć. Odwróciła od niego wzrok, nie wiedząc, w jaki sposób mu odpowiedzieć. W końcu wzięła głęboki wdech i spojrzała mu prosto w oczy.
— Pamiętasz to, co robiliśmy na poprzednim naszym spotkaniu? — kocur kiwnął jej głową. — Okazało się, ż-że... — zacięła się. — Że to ty będziesz ojcem tych k-kociąt.
Zamrugał kilka razy swoimi oczami, a następnie wbił w Miodowe Serce z lekka zdezorientowane spojrzenie, nie bardzo wiedząc, jak jej odpowiedzieć, bo sam dopiero oswajał się z myślą, że będzie ojcem dla kociąt tej kotki.
— Je-jesteś tego pe-pewna? — zapytał ją, a ta tylko kiwnęła mu swoją głową w odpowiedzi. — I-i... czy t-to coś złe-ego? N-no bo... Matki ni-nie muszą mówi-ić nikomu o-o tym, kto je-jest ojcem ko-kociąt, prawda?
Miodowe Serce wbiła swoje pazury w ziemię, a oczy mocno zamknęła. Nie wyglądała na zadowoloną z tego, co powiedziała Małej Łapie, ale on nie rozumiał, z jakiego to powodu. Przejechał językiem po czubku jej głowy, by ją uspokoić i zachęcić do mówienia, co w pewnym stopniu zadziałało, bo spojrzała na niego, choć w jej oczach obecny był strach, a sama zaczęła się nieco trząść.
— Nie rozumiesz, prawda? — uśmiechnęła się do niego smutno, jakby chciała pocieszyć samą siebie. — Medycy nie mogą mieć kociąt, a jeśli będą je mieli, to w pewien sposób zdradzają Klan Gwiazdy i-i... — nie dokończyła, bo z jej oczu popłynęło kilka łez.
Mała Łapa przytulił do siebie Miodowe Serce i zaczął mruczeć do jej ucha, choć nie wiedział, z jakiego powodu jest tak smutna. Kotka o pomarańczowych oczach nie opierała się temu, co robił, a z czasem sama przycisnęła swój pyszczek do szyi kocura i cicho łkała. Samotnik uspokajał ją pojedynczymi liźnięciami, co sprawiło, że po jakimś czasie oderwała się od niego i już kolejny raz tego dnia popatrzyła mu prosto w oczy.
— Ki-kiedy mój klan dowie się o tym, j-ja... ja... — zaczęła. — W najlepszym wypadku zostanę wyrzucona z Klanu Nocy, a-ale Pierzasta Gwiazda... Może nie potraktować mnie tak łagodnie... I-i wtedy... — Miodowe Serce nie zakończyła zdania, bo wtuliła się w czarne futro towarzyszącego jej kocura, a on, oswajając się z przekazanymi mu informacjami, z coraz szybciej bijącym sercem mruczał do niej, by ją uspokoić.
Mała Łapa przerwał tą długą chwilę ciszy pytaniem, na które sam nie umiał sobie odpowiedzieć, bo nie znał na tyle dobrze Miodowego Serca, by przewidzieć, co zrobi w takiej sytuacji.
— Co zam-mierzasz te-teraz zrobić? — spytał się jej. — Ni-nie chcę, byś p-przeze mnie została s-skrzywdzona — podzielił się z nią swoimi obawami.
Miodowe Serce?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz