Popełniła straszny błąd. Mogła udawać dalej, że go lubi a tak to teraz nici z zabawy! Nie lubiła spędzać czasu z Koszmarem i dlatego opcja rozmów z tatą była lepsza, tylko… On był obrażony. Masakra.
- Ale brat jest wkurzający! Nie mogę z nim wytrzymać, bo co chwilę mi dokucza! No weź tato, będę grzeczniejsza.
- W co niby chcesz się bawić?
Wlepiła wzrok w jego ogon i na niego skoczyła. To była najlepsza zabawa! Mogła biegać za końcówką ogona i to na serio była fajna zabawa. Jedyna ciekawa, bo reszta to były głupoty… Bieganie za mchem… Dobre dla maluchów. A tak to polowała na ojca!
- Taka duża, a dalej bawi się ojcowskim ogonem - zadrwił. - Wyrwij mi sierść, a spotkają cię konsekwencję. - dodał zimno. Tak jakby miała plan to robić! Zmądrzała i wiedziała, że to nie działało.
- Nie będę ci nic wyrywać, skoro tak ci to przeszkadza- parsknęła i zaczęła memlać jego ogon. Chyba rzeczywiście ząbkowała.- Jestem duża, ale dalej jestem kociakiem, wiesz? I ząbki mi rosną...- zachichotała cicho. Musiała zgrywać głupa przy ojcu, by nie uciekał… Musiała kogoś męczyć w końcu!
- Mh - mruknął ponuro pod nosem. Strasznie drętwy z niego typ był. Nudny i sztywny. - Na zęby dobre są patyki - doradził jej. Po co jej były jakieś patyki jak miała ojca? Nie przekona jej, by zmienić obiekt do gryzienia.
- Patyki są nuuudne. Wszystko tutaj jest nudne. Wojownicy mają ciekawe zajęcia, a ja muszę siedzieć z bratem i mamą... Tragedia. Czemu nie mogę już być uczniem?
- Bo nie odrosłaś porządnie od ziemi. Masz tłuste i krótkie łapki, nie dasz rady w terenie, bo zapadniesz się w błocie po pysk - mruknął. Jak on śmiał ją tak obrażać?! Nie była tłusta! To był cios poniżej pasa. Był okropny! Nie powinien jej takich wad wytykać, to było niegrzeczne!
- Nie mam tłustych i krótkich łapek!- zaskrzeczała, po czym wlepiła w nie wzrok.- Nie są tłuste! To ty coś wymyślasz!
Ojciec przewrócił oczami. Nie ruszało go to?! Przecież zachował się jak skończony cham! Nie lubiła swojego wzrostu ani tego jak wyglądały jej łapy, ale tylko ona mogła o tym mówić!
- No to są szerokie i nieproporcjonalne do ciała - zmienił słowa. Jakby to miało pomóc…
- Już lepiej, ale dalej mnie obrażasz! Wszystko u mnie jest proporcjonalne, jeszcze wyrosnę z tego i będę wyższa!- mruknęła.- Za mało jem czy jak?!
- Nie. Jesteś po prostu kocięciem. Wyrośniesz na pewno, ale nie z dnia na dzień. Przez to musisz siedzieć w żłobku - wytłumaczył jej to. Jęknęła przeciągle. Ona już chciała być większa! Chciała rosnąć jak Koszmar a nie żyć z nieproporcjonalnymi łapami! Musiała sobie je wydłużyć jakoś do czasu kiedy będzie uczniem.
- Nuudne... Możesz mnie zabrać poza obóz? Przynajmniej coś poznam...
Ku jej zaskoczeniu Chłodny Omen pokręcił głową. Jak to? To co ona miała robić przez całe dnie? Siedzieć na dupsku i oglądać wszystko wokół? Nudy. Za obozem na pewno czaiły się ciekawe stworzenia, miejsca do eksplorowania itp… On ją tu przetrzymywał na siłę!
- Nie - rzekł stanowczo.
- A czemu? Jesteś przecież taki duży i silny, obronisz mnie przed złymi istotami.
- Ale brat jest wkurzający! Nie mogę z nim wytrzymać, bo co chwilę mi dokucza! No weź tato, będę grzeczniejsza.
- W co niby chcesz się bawić?
Wlepiła wzrok w jego ogon i na niego skoczyła. To była najlepsza zabawa! Mogła biegać za końcówką ogona i to na serio była fajna zabawa. Jedyna ciekawa, bo reszta to były głupoty… Bieganie za mchem… Dobre dla maluchów. A tak to polowała na ojca!
- Taka duża, a dalej bawi się ojcowskim ogonem - zadrwił. - Wyrwij mi sierść, a spotkają cię konsekwencję. - dodał zimno. Tak jakby miała plan to robić! Zmądrzała i wiedziała, że to nie działało.
- Nie będę ci nic wyrywać, skoro tak ci to przeszkadza- parsknęła i zaczęła memlać jego ogon. Chyba rzeczywiście ząbkowała.- Jestem duża, ale dalej jestem kociakiem, wiesz? I ząbki mi rosną...- zachichotała cicho. Musiała zgrywać głupa przy ojcu, by nie uciekał… Musiała kogoś męczyć w końcu!
- Mh - mruknął ponuro pod nosem. Strasznie drętwy z niego typ był. Nudny i sztywny. - Na zęby dobre są patyki - doradził jej. Po co jej były jakieś patyki jak miała ojca? Nie przekona jej, by zmienić obiekt do gryzienia.
- Patyki są nuuudne. Wszystko tutaj jest nudne. Wojownicy mają ciekawe zajęcia, a ja muszę siedzieć z bratem i mamą... Tragedia. Czemu nie mogę już być uczniem?
- Bo nie odrosłaś porządnie od ziemi. Masz tłuste i krótkie łapki, nie dasz rady w terenie, bo zapadniesz się w błocie po pysk - mruknął. Jak on śmiał ją tak obrażać?! Nie była tłusta! To był cios poniżej pasa. Był okropny! Nie powinien jej takich wad wytykać, to było niegrzeczne!
- Nie mam tłustych i krótkich łapek!- zaskrzeczała, po czym wlepiła w nie wzrok.- Nie są tłuste! To ty coś wymyślasz!
Ojciec przewrócił oczami. Nie ruszało go to?! Przecież zachował się jak skończony cham! Nie lubiła swojego wzrostu ani tego jak wyglądały jej łapy, ale tylko ona mogła o tym mówić!
- No to są szerokie i nieproporcjonalne do ciała - zmienił słowa. Jakby to miało pomóc…
- Już lepiej, ale dalej mnie obrażasz! Wszystko u mnie jest proporcjonalne, jeszcze wyrosnę z tego i będę wyższa!- mruknęła.- Za mało jem czy jak?!
- Nie. Jesteś po prostu kocięciem. Wyrośniesz na pewno, ale nie z dnia na dzień. Przez to musisz siedzieć w żłobku - wytłumaczył jej to. Jęknęła przeciągle. Ona już chciała być większa! Chciała rosnąć jak Koszmar a nie żyć z nieproporcjonalnymi łapami! Musiała sobie je wydłużyć jakoś do czasu kiedy będzie uczniem.
- Nuudne... Możesz mnie zabrać poza obóz? Przynajmniej coś poznam...
Ku jej zaskoczeniu Chłodny Omen pokręcił głową. Jak to? To co ona miała robić przez całe dnie? Siedzieć na dupsku i oglądać wszystko wokół? Nudy. Za obozem na pewno czaiły się ciekawe stworzenia, miejsca do eksplorowania itp… On ją tu przetrzymywał na siłę!
- Nie - rzekł stanowczo.
- A czemu? Jesteś przecież taki duży i silny, obronisz mnie przed złymi istotami.
<Chłód?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz