Stąpała cichutko w stronę swego celu. Starała się nie potrącić żadnego źdźbła trawy, żadnego kamyczka, patyczka, ani niczego innego. Byle nie zostać wykrytą.
Deszcz była odwrócona do niej tyłem, a czekoladowa była skryta w bujnej trawie. Miała szansę.
Ekscytacja wzrosła, gdy napięła mięśnie do skoku. Zastrzygła wąsami krótką chwilę przed skokiem. Rzuciła się na ciotkę, lecz ta zrobiła unik, przez co Jeż przetoczyła się po ziemi.
- Jak ty to zrobiłaś? – spytała.
- N-naucz-nauczę ci-cię tego ju-jutro…teraz kolej tw-twojej siostry, potem ty spróbujesz ją zaskoczyć, potem ona ciebie, a na koniec zapolujemy – miauknęła Deszcz.
Sroka od razu słysząc to weszła w chaszcze, znikając im z oczu. Szylkretowa Córka Krokus odeszła kawałek dalej, by móc przyglądać się temu z boku, próbując wykryć, kiedy biała rzuci się na niebieską i dowiedzieć się, jak jej ciotka wykrywała takie rzeczy.
Obserwowała spokojnie otoczenie, kiedy dostrzegła ruch w trawie.
Uśmiechnęła się nieco złośliwie. Teraz Sroka nie miała przewagi na śniegu.
Żółtooka wyskoczyła, jednak Deszcz ponownie zrobiła unik. Tym razem jednak Jeżyk dokładnie wiedziała, jak ciotka to wykryła. Nasłuchiwała, dopiero teraz dostrzegła, że uszy kotki cały czas były skierowane nieco do tyłu. Pewnie to było ułatwieniem, bo normalnie kot który nie chce dać po sobie poznać, że wie o obecności atakującego, skierował by uszy do przodu.
- Ciociu, mogę spróbować zakraść się do ciebie jeszcze raz? Tym razem na pewno mi się uda! – miauknęła z determinacją kotka, podchodząc do białej i zielonookiej.
- Z-zrobimy to jutro, obiecuję – odpowiedziała jej Deszcz.
Zirytowana Jeż prychnęła pod nosem strzepując ogonem, po czym usiadła, aby czekać na to, aż siostra spróbuje się do niej podkraść.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz