- Mentorze... nie czuje tego, co mam zrobić? - zapytał.
- Skup się. Zrób jeden, cichy krok. - mruknął Rozżarzony Płomień.
Niebieski posunął łapę do przodu. Chcąc sprawić dobre wrażenie przed Rozżarzonym Płomieniem, od razu skoczył. Miejsce skoku nie było jednak trafne, zwierzyna skubała trawę kilka metrów dalej. Zając znalazł się w powietrzu, kilkoma susami był już dalej. Uczeń przejechał się brzuchem na mokrym podłożu, po czym nieumiejętnie pobiegł za zwierzakiem. Jedyne jednak co mu się udało to przepłoszenie zająca. Kocur stanął, zrobił kwaśną i podszedł do towarzyszącego mu rudego kota.
- No to nawaliłeś. Nie skupiasz się na tym, co robisz, nie słuchasz moich rad! Pff, czego można było się spodziewać się od nie rudego kota! - syknął mentor.
- Ale ja chciałem dobrze, głupiutki królik, on mi uciekł...
- Gdybyś był mi posłuszny w pełni, uważałbyś trochę, może byś go dogonił...
Niebieski czuł się okropnie. Zawsze popisywał się, szukał atencji, uwagi, czegokolwiek by być zauważonym. Tak bardzo chciał pokazać, że będzie świetnym wojownikiem, że będzie polował. A zrobił źle, płosząc ofiarę. Bardzo upokorzył się przed mentorem. Nie czuł się doceniony, ani przez rodzeństwo starsze, młodsze... przez nikogo. Mama nie miała nic do powiedzenia, ojciec tak samo. Byli martwi. Tak samo zastępcza mama, którą bardzo lubił, Pszczeli Pyłek, nie żyła.
Wspominał, jak wesołym przed chwilą był kociakiem, wszystko było idealne... Teraz zdał sobie z tego, że Kamienna Agonia miała rację. Że dzieciństwo się skończy. I że nie będzie to łatwe.
Mentor zjechał zamyślonego ucznia chłodnym spojrzeniem, zjeżył się lekko.
- O co chodzi? Rozżarzony Płomieniu?
< Rozżarzony Płomieniu? >
Widzisz braciszku, siostra cię kocha tylko nie umie w uczucia . Pokaż Żarowi jaki z ciebie dobry woj jest :cryingemoji_swist:
OdpowiedzUsuń