Z początku Hiacynt myślał, że może wykorzystać go, aby ten doniósł zwierzynę jego matce, co było dobrym pomysłem, jednak runęło to chwilę później. Może i teraz nie musiał wchodzić do środka żłobka, ale wpakował się w rozmowę z kociakiem. Już miał odchodzić, gdy usłyszał pewne pytanie. Było ono bardzo podobne do tego, które sam wojownik zadawał, kiedy był jeszcze kociakiem. Stanął i odwrócił się w stronę Piasku, świdrując go swym wzrokiem.
- Mówisz mi, że chcesz wiedzieć, jak wygląda życie poza obozem? - Zapytał rudy kocur, nie odrywając wzroku od mniejszego kota. Gdy otrzymał pozytywną odpowiedź, to kontynuował. - Wyobraź sobie, jak twoim zdaniem wygląda życie poza obozem, ale nie mów mi tego. - Tu poczekał chwilę, aż kociak wykona, to co mu powiedział. - Teraz przekreśl, to co sobie wyobraziłeś, bo to nie jest rzeczywistość. Poza obozem nie ma nic ciekawego, a tym bardziej bezpiecznego. Za każdym razem, gdy stawiasz łapę poza obozem, to ryzykujesz, że już nigdy nie wrócisz do niego na własnych łapach. Życie nie jest ani trochę kolorowe.
- N...Naprawdę? - Zapytał przerażony kociak. Najwyraźniej nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Ale co innego mógł mu powiedzieć wojownik? Nie mógł go okłamać i wyśpiewać, że poza obozem jest cudownie, bo by mu tylko zrobił nadzieje, które nie byłyby zgodne z rzeczywistością.
- Tak wygląda świat, w którym żyjemy. Ciesz się, że jesteś jeszcze kociakiem, bo to są najszczęśliwsze księżyce twojego życia. Po nich jest tylko gorzej.
<Piasku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz