- Gęsia Łapo, chodź na trening. Nie będę na Ciebie czekać. - Po tych słowach srebrna wojowniczka poszła w stronę wyjścia z obozu. Trening może być idealnym zajęciem na oderwanie swych myśli od jej rodziny. Zajmie się czymś zupełnie innym i chociaż przez chwilę uspokoi swe myśli. Makowe Pole spadła jej z nieba! Czarna kocica podniosła się z ziemi i pobiegła za swoją mentorką, pozostawiając pióro w ziemi.
Ich droga nie trwała długo, bo udały się w stronę Zrujnowanego Mostu, a srebrna kotka stanęła pod jednym z drzew. Swój wzrok wlepiła w uczennicę.
- Czas, abyś nauczyła się wspinać na drzewa Gęsia Łapo. - Głos mentorki był zaskoczeniem dla Gąski, która zatopiła się ponownie w swych myślach. Potrząsnęła głową, odganiając myśli i starała się skupić na słowach Makowego Pola. Kotka tłumaczyła jej krok po kroku jak wejść i zejść z drzewa, aby z niego nie spaść i zakończyć swój żywot. Teraz musiała się skupić, bo za niedługo teorię będzie musiała wykorzystać w praktyce, co nie było łatwym zadaniem. Na początku starsza kocica miała pokazać jej, jak to wygląda w praktyce, a po tym ta miała sama spróbować wspiąć się na najniższą gałąź. Nie czekając długo, kocica skoczyła w górę i z pomocą swych pazurów wspięła się na jedną z wyższych gałęzi. Czarno-biała uczennica przyglądała się jej dokładnie, próbując wyłapać najwięcej szczegółów, które pomogłyby jej we wspinaczce.
- Twoja kolej. - Doszedł do jej uszu głos wojowniczki. Ta tylko kiwnęła głową, wbijając swój wzrok w gałąź, na której miała się znaleźć. Ustawiła się odpowiednio, próbując odwzorować swoją mentorkę, po czym skoczyła w górę. Próbowała utrzymać się na drzewie i dotrzeć do gałęzi, ale im dłużej to robiła, tym dłużej czuła, że powoli spada. Tylnymi łapami próbowała utrzymać się na drzewie, jednak nie przyniosło to oczekiwanego skutku. Wylądowała na ziemi i nie było to przyjemne uczucie. Szybko wstała i otrzepała się z ziemi, która pojawiła się na jej pięknym futrze. Prychnęła cicho, widząc, że pierwsza jej próba nie przyniosła oczekiwanego skutku. Nie lubiła porażki, bo pokazywała to, że ta nie jest tak idealna, za jaką się uważa.
- Jeszcze raz. - Powiedziała jej mentorka, a ta wbiła w nią swój wzrok. Jednak nie odezwała się ani słowem. Wiedziała, że ta nie odpuści, dopóki nie zrobi tego dobrze. Następna próba ponownie zakończyła się niepowodzeniem, z czego uczennica nie była zadowolona. Cały trening spędziła na próbowaniu wspiąć się na drzewa, robiąc mozolny, ale widoczny postęp. Przecież nie mogła być świetna we wszystkim za pierwszym razem, mimo iż bardzo by chciała.
[521 słów, wspinaczka na drzewa]
[Przyznano 15%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz