Chłodny, lecz spokojny wzrok obserwował działania Piasku. Zwyczajnie by kiwnęła krótko głową w geście uprzejmości ustąpienia przejścia, jednak kiedy już miała się oddalić, kocurek postanowił zadać, cóż, dość ciekawe pytanie. Zastępczyni więc zatrzymała się, badawczym spojrzeniem obserwując kociaka. Martwił się o to? Co prawda, jasne, jej pozycja mogła kłaść kociaka w dyskomfort, jednak nie widziała powodów, by to roztrząsać.
- Nie rozumiem, czemu miałabym? To normalna reakcja w takiej sytuacji, najpewniej postąpiłabym tak samo - Stwierdza, chociaż przemilcza fakt zabrania kociaka do Wiśniowej Iskry, jakby medyczka nie miała gorszych zmartwień od śladu miękkich kiełków na ciele jakiegoś kociaka.
- Rozumiem... A... Dlaczego pani nas nie lubi? - wyszeptał cichutko, chcąc poznać prawdę kryjącą się za niechętnymi spojrzeniami rzucanymi przez zastępczynie w ich stronę. Róża milknie na moment, zastanawiając się ile może powiedzieć. Jeśli poleci za daleko, będzie miała całą listę straumatyzowanych kociąt do naprawy. Westchnęła ciężko, ze zrezygnowaniem.
- Przeświadczenie - stwierdza po chwili - Są koty, które łamią pewne stereotypy w Klanie Burzy. Być może się do nich zaliczasz, za wcześnie, by to określić. Jednak patrząc na historię, fakt, że koty jak wy skrzywdziły moich bliskich i niczego niektórzy przez ten czas się nie nauczyli... - tu zatrzymuje się na moment. Nie chciała robić wykładu już teraz, o który dzieciak nie pytał. - To zostawia ślady, Piasku.
- Ja... Ja nie jestem ja praprababcia - wyznał, prostując się dumnie. - Nigdy nie będę taki jak ona. Nie lubię jak mnie z nią porównują. To, że wszyscy macie z nią niemiłe wspomnienia, to nie jest moja wina. Moja mama także nie zasłużyła na pogardę z racji jej rudej sierści. Ona jest dobra i nie popiera rasizmu. Może i jestem mały i nie znam się na świecie, nie wiem co przeżyłaś, ale przeświadczenie o tym, że jesteśmy od was gorsi jest złe. Jeżeli naprawdę te ślady są takie głębokie, to czemu nie można ich zakopać, a teren wyrównać? Czemu drążyć ślady w innych kotach, które mogą powielić ten schemat? - Kociak zrobił smętną minę.
- Być może. Jak już wcześniej wspomniałam, za wcześnie by to określić - Powtarza z chłodem, chociaż potem jej ton wraca do neutralnego - A co do Zięby pozwól, że sama ocenię z czasem. Jak do tej pory naprawdę niewiele przygarniętych przy...-samotników wykazała się czymkolwiek, co mogłoby zbudować zaufanie. Więc w jej przypadku nie chodzi nawet o kolor sierści - tłumaczy, czując się trochę jak nauczycielka w przedszkolu. Czy ona sama też była taka upierdliwa jako kociak? Uczeń? Dalej też?
- I tu też się mylisz, mój drogi. Nie mam przeświadczenia, że jesteście gorsi. Mam przeświadczenie, że możecie zrobić coś, co może wszystko zniszczyć. Zakopanie tematu nic nie da. Jest to rozczarowujące, wiem. Przykładem tego mogłaby być chociaż Tygrysia Gwiazda. Czy jej działania w tym kierunku cokolwiek przyniosły? Z tego co widzę nie bardzo, świat byłby zbyt piękny, gdyby pozwolił na pozbycie się starych ran. - Tu przerywa, wypuszcza nosem powietrze ze świstem jakiegoś rodzaju rozbawienia i zerka w stronę Piaska z lekkim, zrezygnowanym uśmiechem, który równie dobrze mógłby być doprawiony sarkazmem - Jednak jeśli masz jakieś pomysły, w takim razie proszę. Podziel się nimi. Powiedz, jak ,,wyrównać" teren.
Maluch położył po sobie uszka słysząc słowa kocicy. Milczał przez kilka chwil, patrząc na nią smutnym wzrokiem.
- Wystarczy być miłym - szepnął cichutko pod noskiem. - Gdy ktoś jest miły... Nie budzi u innych osób negatywnych odczuć, więc nie powinno dochodzić do kłótni... Szept jest dla mnie bardzo niemiły, ale ja go nie obrażam. Mówiłem mu spokojnie, że zachowuje się źle i szczerze z nim o tym porozmawiałem. Dostałem od niego przeprosiny. I chociaż boli mnie to, że zaatakował moją siostrę, to nie mszczę się za to. Każdy popełnia błędy, ale to nie znaczy, że nie można się na nich czegoś nauczyć… - Tak samo głupie i naiwne co jej własne, hm? Usiadła na moment, owijając szczelnie ogonem łapy.
- Być może, gdyby świat składał się z kotów podobnych tobie, byłby bliski twoim ideałom, przypominając kolorową utopię. Jednak niestety Piasku, ale wszędzie jest bród, którego się nie pozbędziesz. Więc zamiast tego, trzeba się dostosować i przywyknąć do realiów, pozwalając by ta brudna woda pokierowała twoim ciałem. Jedyne co możesz zrobić, to ułatwić sobie drogę, by nurt nie porwał cię na niebezpieczne kamienie - Na wspomnienie jednego ze swoich synów, przez nos kotki wyszedł szybki świst - Niestety i moje kocięta muszą do tych realiów przywyknąć, jednak z zupełnie innej strony i naprawdę przepraszam za jego zachowanie - tu zwyczajowo skinęła w stronę Piasku głową - Szept wydaje się niezbyt przejmować tym, jak poczują się inni. Jednak z tego co mi wiadomo, to i twoja siostra nie była bez winy, mylę się?- Tu skierowała swój czujny wzrok na kocię, by po chwili unieść wcześniej skłonioną głowę. - A niektórzy wciąż się na żadnych błędach nie nauczyli. Jeśli chcesz naprawiać koty, poszukaj błędów wpierw wśród swojej rodziny.
Kociak wbił wzrok w swoje łapki.
- Rozumiem... Nie będę już przeszkadzać, przepraszam - miauknął, a następnie wrócił do swojego rodzeństwa, nie mając nic do dodania w tej sprawie. Kotka kiwnęła mu głową na pożegnanie, po czym odprowadziła jeszcze spokojnie wzrokiem, zanim wstała z miejsca i wróciła do swoich spraw. Może kociak mówił prawdę, że nie ma zamiaru być jak Piaskowa Gwiazda, jednak nie oznaczało to, że zastępczyni od razu mu uwierzy. Czynniki i otoczenie kształtują kota i jeśli w jego życiu pozostanie czynnik zwany jako jego właśni krewni, to Róża miała co do jego przyszłości ciemne wizje.
- Nie rozumiem, czemu miałabym? To normalna reakcja w takiej sytuacji, najpewniej postąpiłabym tak samo - Stwierdza, chociaż przemilcza fakt zabrania kociaka do Wiśniowej Iskry, jakby medyczka nie miała gorszych zmartwień od śladu miękkich kiełków na ciele jakiegoś kociaka.
- Rozumiem... A... Dlaczego pani nas nie lubi? - wyszeptał cichutko, chcąc poznać prawdę kryjącą się za niechętnymi spojrzeniami rzucanymi przez zastępczynie w ich stronę. Róża milknie na moment, zastanawiając się ile może powiedzieć. Jeśli poleci za daleko, będzie miała całą listę straumatyzowanych kociąt do naprawy. Westchnęła ciężko, ze zrezygnowaniem.
- Przeświadczenie - stwierdza po chwili - Są koty, które łamią pewne stereotypy w Klanie Burzy. Być może się do nich zaliczasz, za wcześnie, by to określić. Jednak patrząc na historię, fakt, że koty jak wy skrzywdziły moich bliskich i niczego niektórzy przez ten czas się nie nauczyli... - tu zatrzymuje się na moment. Nie chciała robić wykładu już teraz, o który dzieciak nie pytał. - To zostawia ślady, Piasku.
- Ja... Ja nie jestem ja praprababcia - wyznał, prostując się dumnie. - Nigdy nie będę taki jak ona. Nie lubię jak mnie z nią porównują. To, że wszyscy macie z nią niemiłe wspomnienia, to nie jest moja wina. Moja mama także nie zasłużyła na pogardę z racji jej rudej sierści. Ona jest dobra i nie popiera rasizmu. Może i jestem mały i nie znam się na świecie, nie wiem co przeżyłaś, ale przeświadczenie o tym, że jesteśmy od was gorsi jest złe. Jeżeli naprawdę te ślady są takie głębokie, to czemu nie można ich zakopać, a teren wyrównać? Czemu drążyć ślady w innych kotach, które mogą powielić ten schemat? - Kociak zrobił smętną minę.
- Być może. Jak już wcześniej wspomniałam, za wcześnie by to określić - Powtarza z chłodem, chociaż potem jej ton wraca do neutralnego - A co do Zięby pozwól, że sama ocenię z czasem. Jak do tej pory naprawdę niewiele przygarniętych przy...-samotników wykazała się czymkolwiek, co mogłoby zbudować zaufanie. Więc w jej przypadku nie chodzi nawet o kolor sierści - tłumaczy, czując się trochę jak nauczycielka w przedszkolu. Czy ona sama też była taka upierdliwa jako kociak? Uczeń? Dalej też?
- I tu też się mylisz, mój drogi. Nie mam przeświadczenia, że jesteście gorsi. Mam przeświadczenie, że możecie zrobić coś, co może wszystko zniszczyć. Zakopanie tematu nic nie da. Jest to rozczarowujące, wiem. Przykładem tego mogłaby być chociaż Tygrysia Gwiazda. Czy jej działania w tym kierunku cokolwiek przyniosły? Z tego co widzę nie bardzo, świat byłby zbyt piękny, gdyby pozwolił na pozbycie się starych ran. - Tu przerywa, wypuszcza nosem powietrze ze świstem jakiegoś rodzaju rozbawienia i zerka w stronę Piaska z lekkim, zrezygnowanym uśmiechem, który równie dobrze mógłby być doprawiony sarkazmem - Jednak jeśli masz jakieś pomysły, w takim razie proszę. Podziel się nimi. Powiedz, jak ,,wyrównać" teren.
Maluch położył po sobie uszka słysząc słowa kocicy. Milczał przez kilka chwil, patrząc na nią smutnym wzrokiem.
- Wystarczy być miłym - szepnął cichutko pod noskiem. - Gdy ktoś jest miły... Nie budzi u innych osób negatywnych odczuć, więc nie powinno dochodzić do kłótni... Szept jest dla mnie bardzo niemiły, ale ja go nie obrażam. Mówiłem mu spokojnie, że zachowuje się źle i szczerze z nim o tym porozmawiałem. Dostałem od niego przeprosiny. I chociaż boli mnie to, że zaatakował moją siostrę, to nie mszczę się za to. Każdy popełnia błędy, ale to nie znaczy, że nie można się na nich czegoś nauczyć… - Tak samo głupie i naiwne co jej własne, hm? Usiadła na moment, owijając szczelnie ogonem łapy.
- Być może, gdyby świat składał się z kotów podobnych tobie, byłby bliski twoim ideałom, przypominając kolorową utopię. Jednak niestety Piasku, ale wszędzie jest bród, którego się nie pozbędziesz. Więc zamiast tego, trzeba się dostosować i przywyknąć do realiów, pozwalając by ta brudna woda pokierowała twoim ciałem. Jedyne co możesz zrobić, to ułatwić sobie drogę, by nurt nie porwał cię na niebezpieczne kamienie - Na wspomnienie jednego ze swoich synów, przez nos kotki wyszedł szybki świst - Niestety i moje kocięta muszą do tych realiów przywyknąć, jednak z zupełnie innej strony i naprawdę przepraszam za jego zachowanie - tu zwyczajowo skinęła w stronę Piasku głową - Szept wydaje się niezbyt przejmować tym, jak poczują się inni. Jednak z tego co mi wiadomo, to i twoja siostra nie była bez winy, mylę się?- Tu skierowała swój czujny wzrok na kocię, by po chwili unieść wcześniej skłonioną głowę. - A niektórzy wciąż się na żadnych błędach nie nauczyli. Jeśli chcesz naprawiać koty, poszukaj błędów wpierw wśród swojej rodziny.
Kociak wbił wzrok w swoje łapki.
- Rozumiem... Nie będę już przeszkadzać, przepraszam - miauknął, a następnie wrócił do swojego rodzeństwa, nie mając nic do dodania w tej sprawie. Kotka kiwnęła mu głową na pożegnanie, po czym odprowadziła jeszcze spokojnie wzrokiem, zanim wstała z miejsca i wróciła do swoich spraw. Może kociak mówił prawdę, że nie ma zamiaru być jak Piaskowa Gwiazda, jednak nie oznaczało to, że zastępczyni od razu mu uwierzy. Czynniki i otoczenie kształtują kota i jeśli w jego życiu pozostanie czynnik zwany jako jego właśni krewni, to Róża miała co do jego przyszłości ciemne wizje.
<Piasek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz