jeszcze podczas jej treningu
Nie mógł powiedzieć, że dostanie ucznia było czymś zupełnie niespodziewanym, lecz zdecydowanie sądził, że gdy to nadejdzie, to będzie to zwykły kociak. Zamiast tego otrzymał starszą uczennicę, której mentorka, Krucha, musiała przenieść się do żłobka z powodu kociąt. Rozumiał. To nawet lepiej dla niego. Zdawało mu się, że kotka była całkiem bystra i na pewno musiała już wiele umieć.
Nadszedł świt, więc naturalnie poszedł do legowiska uczniów, by zbudzić Sówkę i zabrać ją ze sobą na trening wśród drzew. Przypadkowo wpadł na Przebiśniega, zabierającego Iskrę na ich trening i szybko przeprosił kocura. Podszedł do łaciatej kotki, którą trącił łapą.
— Nastał świt, na twój pierwszy trening z twoim nowym mentorem — oznajmił, patrząc, jak kotka leniwie otwiera oczy, przeciąga się jeszcze na posłaniu i po chwili wstaje, gotowa na kolejną dawkę wiedzy. — Stresujesz się?
— Mam czym? — zapytała, na co czarny się zaśmiał.
— Myślę, że nie. Ale zrozumiałbym, jakbyś się denerwowała treningiem z kimś, kogo znasz z widzenia, zamiast z mentorką, z którą nawiązałaś już jakąś więź. — Wyszli z obozu, kierując się w stronę lasu rozwidleniu rzek. Chciał wybadać, ile kotka wie, a większość kotów zapuszczała się, zwłaszcza rankiem, bardziej w stronę bliższego owocowego lasku. Szli w ciszy, dopóki Gęgawa znów nie otworzył pyska: — Miałaś szczęście, by mieć taką mentorkę jak Krucha. To dobra kotka.
— Wiem, lubię z nią trenować — przyznała Sówka.
— Ja miałem surowego mentora. Myślę, że mało kto go lubił. Musiałem być tym nieszczęśnikiem — mruknął, uśmiechając się nieznacznie. — Cóż, tak to już jest.
***
Dotarli na miejsce. Chłód szczypał go w poduszki łap, ale przywykł już do tego, życie w społeczności nie było wygodne. Patrzył na ciekawsko rozglądającą się Sówkę, czekającą na jego słowa.
— Umiesz już całkiem sporo, prawda? — zapytał retorycznie, na co Sówka odpowiedziała natychmiast:
— Moja mentorka mówiła, że jestem całkiem zdolna.
— W takim razie... — Zastanawiał się przez chwilę. Nie chciał dawać jej nic trudnego na początek. — Mogłabyś upolować mi jakąś zdobycz?
<Sówko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz