*mianowanie na ucznia*
Dzisiaj była ceremonia! Z samego rana został dokładnie wyczyszczony przez Błotniste Ziele i Jeżyk. Próbował je odganiać mówiąc, że sam potrafi się umyć. Właściwie, to nie wiedział, po co ma dobrze wyglądać. To była tylko jakaś ceremonia. Marnowaniem czasu było cały dzień się do niej przygotowywać czyszcząc futerko. Spojrzał na Diamenta. Jemu to nie przeszkadzało. Jego brat dzielnie się czyścił i wyglądało nawet na to, że sprawiało mu to przyjemność! Amek nigdy nie byłby wstanie tego zrozumieć. Jednak posłusznie pozwolił, aby go lizano, a sam odpłynął wspomnieniami. Myślał o Fiołku. Będzie dzielnie się uczyć, szybko wchłaniać wiedzę, pracować ciężko. Żeby tylko jak najszybciej go odnaleźć. Żeby jak najszybciej wrócił do mamy i był bezpieczny. Żeby Błotniste Ziele była szczęśliwa. Kiedy minęło trochę czasu i wszyscy byli już dokładnie wyczyszczeni. Zaczęła się ceremonia. Amek nie rozumiał, po co są te wszystkie formułki i zasady. Nie byłoby prościej bez nich? Nie marudził jednak. Jeżyk wyprowadziła kocięta z szopy. Przy schodach Amek ujrzał całą Kamienną Sektę. Kocurek nie widział jeszcze ich nigdy wszystkich razem, więc ten widok był dla niego nowością. Zgromadzone koty siedziały w szeregu przed schodami, a na nich stała Skowronek. Jeżyk ustawiła kociaki przed innymi tak, żeby miały łatwy dostęp do wyjścia na środek. Stali tak z niecierpliwością. Amek zaczął szurać łapkami o ziemię, ale od razu, gdy to zauważył, powstrzymał się. Wtedy Skowronek zaczęła mówić. Amek wybałuszył oczy i uważnie ją słuchał:
- Diamencie, Ametyście, Bazalcie. Ukończyliście cztery księżyce i dzisiaj nadszedł czas, byście zostali uczniami. Bazalcie - rozpoczęła - Będziesz miał więcej niż jednego mentora, gdyż twa profesja tego wymaga. Twoimi nauczycielami zostaną Śmieć, Błotniste Ziele i Cynamonka. Będą cię uczyć tego, jak polować i walczyć, ale mimo to twój trening zostanie skupiony na umiejętnościach uzdrowicielskich i mamki. - stwierdziła - Śmieć jest najlepszy spośród twych mentorów w walce, więc to on będzie cię jej uczył. Polowania zaś będzie nauczać również Cynamonka, tak samo jak nauki tropienia. Błotniste Ziele zaś wprowadzi cię w opiekę nad kociętami oraz ziołolecznictwo, potem to drugie przejmie Cynamonka. - skinęła głową, dając znać kotom, by zrobiły więcej miejsca dla następnego mianowanego kota i jego przyszłego mentora. Amek patrzył z ciekawością, jak brat zostaje mianowany. Nie mógł uwierzyć, że go zaraz też to czeka. Tak bardzo tego chciał! Tyle na to czekał!
- Diamencie - Skowronek zwróciła się do srebrnego kocurka w czarne pręgi. - Twym mentorem zostanie Jeżyk. - powiedziała. Największa z członków Kamiennej Sekty wyszła i stanęła obok kocurka. - Sądzę, że to dobry wybór na twego mentora. Ucz się pilnie. Jeżyk, jesteś gotowa do szkolenia własnego ucznia. W walce razem z Krokus jesteście spośród nas najlepsze więc liczę na to, że Diament również wzniesie się ponad nasze oczekiwania. - Kotka skinęła głową, dając znać, by Jeżyk i Diament przesunęli się nieco i zrobili miejsce dla następnego kota. Czyli go. Serduszko mu przyśpieszyło. Kto zostanie jego mentorem? Oby nauczył go dużo, żeby mógł jak najszybciej odnaleźć brata.
- Ametyście. - rozpoczęła mianowanie ostatniego kociaka. - Ja zostanę twą mentorką - rzekła, podchodząc do niebieskiego kocurka bliżej. - Będę cię uczyć wszystkiego, począwszy od walki i polowania a skończywszy na uzdrowicielstwie. Jeśli jednak moja wiedza w tej ostatniej kwesti nie będzie ci wystarczała, a twym pragnieniem będzie zanurzenie się w temacie bardziej, twe szkolenie w tej kwestii przejmie Jeżyk lub Cynamonka, jeśli ta druga zdąży się dostatecznie dużo nauczyć, nim nadejdzie na to czas. - rzekła. Jego mentorką zostanie Skowronek. Nie był to ani dobry, ani zły wybór, w jego mniemaniu. Skowronek pewnie czegoś go nauczy, a Amek miał nadzieję, że stanie się to jak najprędzej. Dlatego, kiedy po ceremonii koty zaczęły się rozchodzić, nowo mianowany kocurek podbiegł do swojej mentorki.
- Hej Skowronek! Nauczysz mnie czegoś już teraz? - zapytał z nadzieją. Nic nie poradzi na to, że musiał umieć wszystko jak najszybciej, kiedy odbędzie niebezpieczną wyprawę. Wciąż utrzymywał w sobie nadzieję, że go znajdzie, chociaż już stawał się dojrzalszy. Zaczynał powoli myśleć tak jak dorosły. Nie był już tym małym, naiwnym kocięciem. Wiedział, że szanse na odnalezienie brata są praktycznie żadne. Jednak nigdy się nie podda.
- Spokojnie młodziaku. Cieszę się, że masz dużo zapału. Możemy pójść, jeśli chcesz. - zaproponowała.
- Oczywiście, że chcę! Będziemy trenować w ogrodzie, czy wyjdziemy poza? - zapytał rozentuzjazmowany.
- Sądzę, że wyjdziemy z ogrodu. - stwierdziła, a widząc ekscytację srebrnego kocurka, dodała: - Oczywiście nie za daleko. Będziemy ćwiczyć na znanych nam terenach, na naszym terytorium tam, gdzie jest bezpiecznie. - stwierdziła. Amek nadal podekscytowany pokiwał główką. Kiedy podążał za starszą kotką, ucieszył się, że nie używała tej samej dziury, którą on znalazł. Zamiast tego wspięli się po śmietniku, a następnie przeskoczyli przez płot. Amek był pewien, że Skowronek potrafiła przechodzić przez płot bez używania śmietnika, ale nie zrobiła tego, żeby srebrnemu kocurkowi nie zrobiło się przykro z jakiegoś powodu. Od razu nabrał do niej empatii. Zalała go fala nowych zapachów i głośniejsze dźwięki. Potrzebował chwili, żeby doświadczyć tych wszystkich wrażeń. Wreszcie, kiedy otrząsnął się z tych emocji, spojrzał wyczekująco na Skowronek. Chętnie by patrzył dalej na to wszystko, bo ten widok wciąż był dla niego ekscytujący, mimo że wpatrywał się przez to w dziurę w płocie.
- To jak, idziemy? - zapytał. Skowronek poprowadziła kocurka do jakiejś wąskiej uliczki, gdzie nie było oprócz nich nikogo. Ucichły nawet potwory, które przecież były tak głośne, że według uznania pręgowanego kocurka dało się ogłuchnąć.
- Najpierw nauczę cię pozycji łowieckiej. Potem, gdy już zdobędziesz najważniejsze podstawy, przejdziemy do walki cały czas szlifując polowanie. Kiedy już wyuczę cię z obu tych dziedzin odpowiednio, przejdziemy do fachu medyka. Kiedy moja wiedza w tym temacie się skończy, szkolenie nad tobą przejmie ktoś inny. Zrozumiałeś? - zapytała. Srebrny pokiwał głową.
- Tak. Teraz będzie pozycja łowiecka. - stwierdził. Skowronek kiwnęła głową, a potem przypadła do ziemi w charakterystyczny sposób. Amek starał się zapamiętać jak najwięcej z jej ułożenia ciała, gdyż wiedział, że niedługo on będzie musiał robić to samo.
- Przyjrzałeś się? Jeśli tak, to w takim razie teraz twoja kolej. - powiedziała. Tak właśnie Ametyst zaczął kształtować swoje umiejętności polowania pod czujnym okiem mentorki.
[969 słów]
[Przyznano 19%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz