Ta kotka działała mu na nerwy! Obrażała Nastroszonego i do tego myślała, że jest jakaś mądra! Od razu jak weszła zaczęło śmierdzieć tą pewnością siebie… Kotki takie nie powinny być! Powinna być słaba i płakać! Jakaś odstająca od reszty… Ale zresztą, jego siostra też nie płakała… Coś tu było nie tak!
- Nie! Nie wykozysta! On mnie baldzo lubi i pokazuje jak pluć na gejów!
- Pluć na gejów? - prychnęła, przewracając oczami. - On sam jest gejem, tylko się do tego nie przyznaje.
Zawarczał. Głupia jędza, robiła z niego głuptasa! Nastroszony nie mógł być gejem, bo byłby wtedy obrzydliwy, idiotyczny i w ogóle… Inny.
- Nie jest, ty sama jesteś gejem!
- Możliwe - odparła ze spokojem. - Ojej, twój idol nie mówi ci wszystkiego?
Czy ją to tak bawiło?! On był z każdą chwilą coraz bardziej zdenerwowany!
- Ale on nie jest gejem, mówi mi wszystko! Powiedział mi nawet jak dominować nad kotkami!
- Tak? Co dokładnie? - spytała z zainteresowaniem. Nie powinien jej mówić, ale… Jeszcze posądzi go o kłamstwo! Wtedy byłby strasznie upokorzony.
- Trzeba bić! Tak, żeby płakały! Jak się będzie przeciwstawiać... A jeżeli jest grzeczna, to można być bardziej delikatny... Ale po co ci to mówię, głupia kotko!
- Jesteś kociakiem, a on ci mówi o takich rzeczach? - prychnęła. - Szkoda, że nie pochwalił się tym, że kotka wlała mu w pysk.
Otworzył szeroko oczy. Co ona gadała?! To było… Nierealne! Nastroszony nie był taki słaby! Gdyby jakaś kotka go uderzyła, to on by ją tak pobił, że padłaby z wycieńczenia! Albo… Może się mylił?
- Ja-jak to kotka go zlała?!
- Normalnie - odparła spokojnie. - Podeszła i strzeliła mu z łapy w pysk. Będzie się tego wypierał, bo to dla niego wstyd - przyznała. Zdumiony nawet nie potrafił w to uwierzyć. Nie, ona na pewno sobie robiła z niego jaja! Była słabą płcią, więc byłoby to w jej stylu. Takie chowanie swoich braku na mózgu za jakimiś podłymi oszczerstwami!
- Nie! Ty na pewno kłamiesz, głąbie! Jesteś kotka i próbujesz mnie przekonać, że jesteś lepsza tylko a jesteś gorsza!
Już myślał, że przyzna się do porażki, ale nie! Była cholernie pewna siebie i go uderzyła! Jak ona mogła! Jeżeli będzie starszy, z pewnością jej się odpłaci za ten karygodny czyn!
- Nie muszę tego udowadniać. Tak już jest, to twój idol jest na tyle zdesperowany, że ciągle gada o swojej wyższości. A wiesz co to oznacza? - uśmiechnęła się. - Że to nieprawda. Bo jeśli ktoś wie, że jest lepszy, to nie musi tego nikomu udowadniać, bo prawda to prawda i jej nie zmienisz. A skoro jest na tyle zdesperowany, że ciągle o tym gada, to znaczy, że sam w siebie nie wierzy i próbuje sobie to udowodnić, choć w głębi duszy wie, że oszukuje sam siebie.
Zawarczał ze złością. Aż się w nim gotowało! Gadała same bezsensowne rzeczy, już miał dość! Rzuci się na nią i tak podrapie, że się nie pozna!
- Nie masz racji, próbujesz robić z siebie kogoś lepszego a tak nie jest! Oczerniasz go!
- Głuchy jesteś czy tępy? - burknęła. - Ja nie muszę nic próbować. Mówię po prostu fakty - stwierdziła.
- Nie stwieldzasz faktów! Jesteś głupią kotką i zachowujesz się jak idiotka!- pisnął bardzo już wkurzony na uczennicę. Jeżeli nie przestanie… To… To… Będzie bardzo zły!
- Tylko tyle masz do powiedzenia? Nie zauważyłeś, że się ciągle powtarzasz? - mruknęła. - Niechciany zrobił ci paćkę z mózgu. Oj biedaku, nie umiesz samodzielnie myśleć.
- Umiem myśleć samodzielnie! To ty gadasz ciągle gadkę, że kotki są mądle ale nie są! A ty w szczególności!
- Wiem, bo ja jestem ponadprzeciętnie inteligentna. Dobrze, że to zauważyłeś. Chociaż ślepy nie jesteś - mruknęła, klepiąc go w główkę.- Grzeczne dziecko.
Zasyczał na nią i użarł w łapę. Nie mógł na to dalej patrzeć! Traktowała go jak bachora którym był, ale irytowało go to niezmiernie! Nie miała racji! Nastroszony mówił prawdę, a ona próbowała go nabierać.
- Nie jestem dzieckiem! A ty nie jesteś mądla! GRRR!
- Nie! Nie wykozysta! On mnie baldzo lubi i pokazuje jak pluć na gejów!
- Pluć na gejów? - prychnęła, przewracając oczami. - On sam jest gejem, tylko się do tego nie przyznaje.
Zawarczał. Głupia jędza, robiła z niego głuptasa! Nastroszony nie mógł być gejem, bo byłby wtedy obrzydliwy, idiotyczny i w ogóle… Inny.
- Nie jest, ty sama jesteś gejem!
- Możliwe - odparła ze spokojem. - Ojej, twój idol nie mówi ci wszystkiego?
Czy ją to tak bawiło?! On był z każdą chwilą coraz bardziej zdenerwowany!
- Ale on nie jest gejem, mówi mi wszystko! Powiedział mi nawet jak dominować nad kotkami!
- Tak? Co dokładnie? - spytała z zainteresowaniem. Nie powinien jej mówić, ale… Jeszcze posądzi go o kłamstwo! Wtedy byłby strasznie upokorzony.
- Trzeba bić! Tak, żeby płakały! Jak się będzie przeciwstawiać... A jeżeli jest grzeczna, to można być bardziej delikatny... Ale po co ci to mówię, głupia kotko!
- Jesteś kociakiem, a on ci mówi o takich rzeczach? - prychnęła. - Szkoda, że nie pochwalił się tym, że kotka wlała mu w pysk.
Otworzył szeroko oczy. Co ona gadała?! To było… Nierealne! Nastroszony nie był taki słaby! Gdyby jakaś kotka go uderzyła, to on by ją tak pobił, że padłaby z wycieńczenia! Albo… Może się mylił?
- Ja-jak to kotka go zlała?!
- Normalnie - odparła spokojnie. - Podeszła i strzeliła mu z łapy w pysk. Będzie się tego wypierał, bo to dla niego wstyd - przyznała. Zdumiony nawet nie potrafił w to uwierzyć. Nie, ona na pewno sobie robiła z niego jaja! Była słabą płcią, więc byłoby to w jej stylu. Takie chowanie swoich braku na mózgu za jakimiś podłymi oszczerstwami!
- Nie! Ty na pewno kłamiesz, głąbie! Jesteś kotka i próbujesz mnie przekonać, że jesteś lepsza tylko a jesteś gorsza!
Już myślał, że przyzna się do porażki, ale nie! Była cholernie pewna siebie i go uderzyła! Jak ona mogła! Jeżeli będzie starszy, z pewnością jej się odpłaci za ten karygodny czyn!
- Nie muszę tego udowadniać. Tak już jest, to twój idol jest na tyle zdesperowany, że ciągle gada o swojej wyższości. A wiesz co to oznacza? - uśmiechnęła się. - Że to nieprawda. Bo jeśli ktoś wie, że jest lepszy, to nie musi tego nikomu udowadniać, bo prawda to prawda i jej nie zmienisz. A skoro jest na tyle zdesperowany, że ciągle o tym gada, to znaczy, że sam w siebie nie wierzy i próbuje sobie to udowodnić, choć w głębi duszy wie, że oszukuje sam siebie.
Zawarczał ze złością. Aż się w nim gotowało! Gadała same bezsensowne rzeczy, już miał dość! Rzuci się na nią i tak podrapie, że się nie pozna!
- Nie masz racji, próbujesz robić z siebie kogoś lepszego a tak nie jest! Oczerniasz go!
- Głuchy jesteś czy tępy? - burknęła. - Ja nie muszę nic próbować. Mówię po prostu fakty - stwierdziła.
- Nie stwieldzasz faktów! Jesteś głupią kotką i zachowujesz się jak idiotka!- pisnął bardzo już wkurzony na uczennicę. Jeżeli nie przestanie… To… To… Będzie bardzo zły!
- Tylko tyle masz do powiedzenia? Nie zauważyłeś, że się ciągle powtarzasz? - mruknęła. - Niechciany zrobił ci paćkę z mózgu. Oj biedaku, nie umiesz samodzielnie myśleć.
- Umiem myśleć samodzielnie! To ty gadasz ciągle gadkę, że kotki są mądle ale nie są! A ty w szczególności!
- Wiem, bo ja jestem ponadprzeciętnie inteligentna. Dobrze, że to zauważyłeś. Chociaż ślepy nie jesteś - mruknęła, klepiąc go w główkę.- Grzeczne dziecko.
Zasyczał na nią i użarł w łapę. Nie mógł na to dalej patrzeć! Traktowała go jak bachora którym był, ale irytowało go to niezmiernie! Nie miała racji! Nastroszony mówił prawdę, a ona próbowała go nabierać.
- Nie jestem dzieckiem! A ty nie jesteś mądla! GRRR!
<Zając?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz