Mała była strasznie uparta, ale i dość mądra. Chciała poszerzać swoją wiedzę, chociaż... chęć zabicia lidera i swojego ojca brzmiała... dość niebezpiecznie. Powinna się wystrzegać takich poglądów, jeżeli chciała żyć we względnym spokoju. Była jednak kocięciem, więc jeszcze wiele przed nią. Mogła się zmienić. Zawsze istniała taka nadzieja.
- No dobrze. - Pokazała małej jak może powalić przeciwnika, przez podcięcie mu łap. - Robisz taki ruch i kot od razu leży.
Wieczór otworzyła szerzej oczy.
- O. Fajne - mruknęła cicho i przyczaiła się na nią. Rzuciła się tak jak jej pokazywała i próbowała podciąć.
Zachichotała widząc jak kociak starał się ją przewrócić. Odbiła się tylko od jej łap. Nie miała tyle sił, by coś takiego jej wyszło. Była słodka. Jak zresztą każde kocię.
- Musisz nieco do tego podrosnąć i nabrać sił, ale całkiem, całkiem. Dobrze, że jesteś taka chętna do nauki - pochwaliła ją
- Jak będę starsza to tak cię walnę, że nie wstaniesz. Jestem tego pewna. Będę ćwiczyć i ćwiczyć by być jak najlepsza!
Poklepała ją po głowie, nieco martwiąc się tą jej agresją. Przypominała jej bardzo Trującą Łapę za jego kocięctwa. Mieli wiele wspólnego. Nawet kolor sierści podobny z tymże, że jej brat miał więcej na sierści bieli od córki Chłodnego Omenu.
- To idealna cecha każdego silnego wojownika. Wierzę, że jak będziesz wytrwała, to na pewno osiągniesz wysoki poziom. - mruknęła, dając jej nadzieję, że być może jej dziwne marzenie się spełni.
Kocię położyło po sobie uszy.
- Mam taką nadzieję. Muszę się wziąć już teraz do roboty, by być jak najlepsza. Kto cię uczył?
- Irgowy Nektar - odparła z dumą. - Nasza zastępczyni. Niesamowicie mądra i utalentowana. Wiele się przy niej nauczyłam. Pomogła mi uporać się z moimi słabościami i być teraz tym kim jestem.
Wiele jej zawdzięczała. Żałowała, że kocica z każdym księżycem robiła się coraz starsza. Nie chciała, by Mroczna Puszcza tak szybko ją wezwała w swoje progi. Bez niej... To nie będzie ten sam Klan Wilka, który znała.
<Wieczór?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz