Och... Co on jej zrobi... Wręcz rozmarzył się, wyobrażając w głowie skąpaną we krwi vankę. Będzie wrzeszczeć do gwiazd, a on z chorą pasją rozora jej każdy kawałeczek ciała. Zasługiwała na taki koniec. Świat bez niej, byłby od razu taki jakiś lepszy. W sumie... Tyczyło się to też Obsranego Echa. Z nią jednak miał zamiar inaczej się rozprawić.
- Sprawie jej ból. Taki potworny, aż będzie płakać - wyjaśnił. - Jeszcze nie wiem jak, ale pomożesz mi w tym.
W końcu zauważył, że Zajęcza Łapa była uprzedzona do kocurów. Jeżeli naśle na nią Paskudną Łapę, może nie zauważy przekrętu, który raz na zawsze ją zniszczy. Musiał jednak w tym celu mieć plan, a nie za bardzo potrafił coś takiego stworzyć. Jeżeli popełni gdzieś błąd, to kotka mogła odbić to wszystko w niego, sprawiając mu tym sposobem kolejne problemy.
- A-ale... J-ja n-nie umiem w t-takim czymś p-pomagać... - powiedziała.
- Ale ryczysz o byle co, więc wiesz czego boi się kotka. No. Wymieniaj. Co sprawia ci ból? - Czekał na jej słowa.
Może i córka zdrajcy nie była podobna do czekoladowej, lecz obie były kotkami, to je łączyło, a więc być może w taki sposób dowie się, jak te istoty myślą i uda mu się wystraszyć tą larwę.
- T-ty...- pisnęła cicho, jednak szybko zrozumiała co zrobiła i wybałuszyła oczy.- Z-znaczy się... T-to nie tak...
No to go zaskoczyła. Bała się go? Wątpił by Zajęcza Łapa to podzielała. Mimo to, kotka bardzo mu schlebiła. Nawet jak zaczęła się tłumaczyć, by odwrócić kota ogonem, słowa te padły, co od razu poprawiło mu humor. Strach w końcu był siłą. Tylko pewnie dlatego Paskudna Łapa jeszcze z nim rozmawiała.
- Sprawiam ci ból? Ah... tak. Prawda. Jak cię ostatnio ukarałem. Ale to była twoja wina. Zasłużyłaś. A coś jeszcze? - dopytywał, chcąc dowiedzieć się więcej o lękach uczennicy.
Mógł je wykorzystać przeciwko niej, gdyby zaszła taka potrzeba.
- M-moja m-mentorka.
- Bije cię? Jak krzywdzi? - zainteresował się, bo nie słyszał jeszcze nic ciekawego o jej szkoleniu. Nawet nie ogarniał kogo tam miała. Wiedział tylko, że była tą słabą płcią, więc niczego jej nie nauczy.
- K-krzyczy - wymamrotała.
- Tylko? Wymieniaj dalej... Chce wiedzieć o wszystkim. - naciskał na nią, widząc jak ta bardzo opornie dawała się ciągnąć za język.
Czasami zastanawiał się, czy w takich momentach jej nie przywalić, aby zmusić jej mózg do myślenia.
- T-tylko. T-tylko t-tyle.
Tylko tyle? No chyba nie! Zaobserwował sam, że było tego więcej. Przecież krzyczała na widok ciemniejszej ziemi, innych kotów... Mógłby sam wymieniać, ale wolał usłyszeć coś nowego z jej pyska.
- A kto się boi cienia? - prychnął. - Masz mówić czego się boisz. Dajesz. - szedł w zaparte, wbijając w nią stanowcze spojrzenie.
- S-spojrzeń, krzyków, d-dużych istot, b-bólu... N-nie wiem c-co jeszcze. - wymieniała.
To było już coś, ale nadal nie chciało mu się wierzyć, że wyczerpała cały temat. Może potrzebowała zachęty? Nachylił się nieco w jej stronę.
- Skup się. Zajrzyj głęboko w siebie - zamruczał jej do ucha.
Zadrżała lekko.
- K-kiedy k-ktoś mnie dotyka. J-jak szepcze do ucha. I-i t-tyle.
O! To było bardzo ciekawe. Postanowił to wykorzystać jeszcze dzisiaj, by nieco się z nią podroczyć.
- Nie lubisz jak ci szepcze do ucha? - szepnął jej znów, czerpiąc z tego satysfakcję.
Czyżby to była zasługa jego głosu? Był już nieco dojrzalszy, co sam nawet wychwycił. Podobał jej się? A może wręcz przeciwnie? Budził strach? O tak... Jak najbardziej był z tego zadowolony.
Ponownie się zatrzęsła.
- N-nie l-lubię.
- A czemu? Co w tym strasznego? - zapytał szczerze zaciekawiony jej odpowiedzią. Może kojarzyła to z czymś złym? Jeśli tak, to chciał wiedzieć!
Spuściła wzrok.
- B-bo to... Straszne. N-niepokojące.
I tyle? Normalnie go zawiodła. Ale na co liczył skoro to Paskuda? Jej mózg był porównywalny do ziarnka piasku. No nic, w takim razie trzeba było przyzwyczaić ją do tego stanu, bo mu jak najbardziej podobało się to szeptanie. Ogólna bliskość z kotką, była czymś przyjemnym.
- Wiesz jak pozbyć się strachu przed czymś tak głupim? Zrób to samo. No... dawaj. Szepnij mi coś na uszko - zaproponował.
Pokręciła głową.
- N-nie chcę...
- Ale tulić do mnie to się już chcesz - zauważył, co było naprawdę zaskakujące.
Nie zamierzał jednak tego zmieniać. Jej uległość była cudowna i tylko nakręcała go do kolejnych głupich pomysłów, które miał zamiar na niej przetestować.
<Paskudo?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz