- Mgiełko! Chodź się bawić!
Koteczka zmarszczyła gniewnie nosek.
- Czemu mnie okłamałeś? - zapytała próbując zmienić kwaśną minę w bardziej poważną i adekwatną do sytuacji. Ten zaś otworzył pyszczek jakby nie wiedział o co jej chodzi i zmarszczył czoło.
- Co? Ja cię nie okłamałem! Zając kłamie! - Tupnął łapką
Mgiełka zamrugała dwa razy ślepkami i wypięła dumnie pierś.
- Co? Ja cię nie okłamałem! Zając kłamie! - Tupnął łapką
Mgiełka zamrugała dwa razy ślepkami i wypięła dumnie pierś.
- Nie chodzi o Zając. Tylko o Paskudę - mruknęła poirytowanie srebrna. - Mówiłeś, że lubicie się razem bawić. Rozmawiałam z nią.
- No lubimy! To moja przyjaciółka. A co ci nagadała? - rzucił jej podirytowane spojrzenie.
- Może jestem jeszcze malutka... A-ale umiem rozróżnić zabawę od znęcania się! - fuknęła. - A ty się z nią nie bawisz, tylko wykorzystujesz!
- To nie znęcanie się! Ona to lubi! To zabawa - Położył po sobie uszy. - Gdybym się nad nią znęcał, to by nie chciała się ze mną bawić!
- Bo jest dziwna - przyznała. - Jednak to nie tłumaczy twojego zachowania wobec niej braciszku... Wiesz co? Zawiodłam się na tobie.
Zacisnął pyszczek, krzywiąc się na te słowa.
- No lubimy! To moja przyjaciółka. A co ci nagadała? - rzucił jej podirytowane spojrzenie.
- Może jestem jeszcze malutka... A-ale umiem rozróżnić zabawę od znęcania się! - fuknęła. - A ty się z nią nie bawisz, tylko wykorzystujesz!
- To nie znęcanie się! Ona to lubi! To zabawa - Położył po sobie uszy. - Gdybym się nad nią znęcał, to by nie chciała się ze mną bawić!
- Bo jest dziwna - przyznała. - Jednak to nie tłumaczy twojego zachowania wobec niej braciszku... Wiesz co? Zawiodłam się na tobie.
Zacisnął pyszczek, krzywiąc się na te słowa.
- Ona wyolbrzymia. Boi się, gdy ktoś do niej podchodzi. Mgiełko! No weź...
- Nic nie weź! Zachowujesz się niegodnie swojego tytułu! - zjeżyła sierść na karku starając się wyglądać groźnie, choć była tylko kocięciem. Bardzo zirytowało ją zachowanie brata.
- J-jakiego niby tytułu? - Cofnął się o kroczek, widząc że siostra brała tą sprawę bardzo na poważnie. - Ja nic złego nie zrobiłem! - upierał się przy tym.
- Nic złego? Tylko gadasz i gadasz, ale potrafisz wmawiać Paskudzie, że Klan Gwiazdy nie istnieje. - zrobiła kroczek do przodu dalej się prężąc co sprawiło, że wyglądała na większą od brata gdy ten się kulił.
- Um... a istnieję? Jakoś ich nie widziałem... - palnął bez namysłu.
Zaczerwieniała na policzkach, już to przerabiali!
- Nic nie weź! Zachowujesz się niegodnie swojego tytułu! - zjeżyła sierść na karku starając się wyglądać groźnie, choć była tylko kocięciem. Bardzo zirytowało ją zachowanie brata.
- J-jakiego niby tytułu? - Cofnął się o kroczek, widząc że siostra brała tą sprawę bardzo na poważnie. - Ja nic złego nie zrobiłem! - upierał się przy tym.
- Nic złego? Tylko gadasz i gadasz, ale potrafisz wmawiać Paskudzie, że Klan Gwiazdy nie istnieje. - zrobiła kroczek do przodu dalej się prężąc co sprawiło, że wyglądała na większą od brata gdy ten się kulił.
- Um... a istnieję? Jakoś ich nie widziałem... - palnął bez namysłu.
Zaczerwieniała na policzkach, już to przerabiali!
- Jakby nie oni, to byśmy dalej siedzieli w starym obozie. Tak ci tylko przypominam.
- To decyzja klanów, a nie duszków. Wmawiają nam bajki, bo jesteśmy mali, by nas nie martwić. A ja... ja tylko uczyłem Paskudę, by być mądrzejszym! - Tupnął łapką. - A to nie znaczy, że się nad nią znęcam, bo ma w to nie wierzyć!
- Mądrzejszym? Co masz na myśli Stroszku? - wymruczała chłodno wytrzeszczając oczy. Ciekawe jak on się jej teraz z tego wytłumaczy.
- To decyzja klanów, a nie duszków. Wmawiają nam bajki, bo jesteśmy mali, by nas nie martwić. A ja... ja tylko uczyłem Paskudę, by być mądrzejszym! - Tupnął łapką. - A to nie znaczy, że się nad nią znęcam, bo ma w to nie wierzyć!
- Mądrzejszym? Co masz na myśli Stroszku? - wymruczała chłodno wytrzeszczając oczy. Ciekawe jak on się jej teraz z tego wytłumaczy.
<Stroszku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz