*Ociupinkę po mianowaniu na ucznia przed porą nagich drzew i meeega przed przed przeprowadzką ok*
- To granica z Klanem Burzy. - Mruknął Trójoka Wrona wskazując ogonem co jak i gdzie.
Młodszy wypałętał się z zarośli i stanął obok mentora obserwując otoczenie a zarazem niuchania dziwnych zapachów dobiegających z ich strony
- Czujesz coś?- dodał patrząc na dziecioka z przymrużonymi oczyma.
- Tak, co to?- Aster patrzył w dal próbując zapamiętać jak najwięcej z obrazu który przed nim widniał. Kilka drzew i same trawy.
- Króliki. - I starszy zniknął w krzaczorach. Błękitne ślipia jeszcze przez chwilę wpatrywały się w teren a następnie pognał za mentorem. Idąc przed siebie napotkali drewnianą budowlę wybudowaną przez dwunogów.
- To drewniana gwara, nie wchodź tam, idziemy dalej. - mruknął Trójoki i szybkim tempem oddalił się od obiektu.
-Dobra. - kilka mrugnięć oka i poleciał za nim. Po dłuższej przeprawie choć nie za bardzo dotarli do małego strumyka. Po przekroczeniu go natknęli się na dziwne drzewo
- To orle drzewo. - wskazał Trójoki nie zatrzymując się. Razem doszli do granicy.
- To granica z Klanem Klifu. Nic ciekawego tu nie ma. - Starszy opowiedział trochę podopiecznemu co i jak i wrócili do obozu.
~*****~
*jeszcze przed porą nagich drzew*
Zimny wiatr bił po futrze Astra który wytrwale szedł do przodu za mentorem na trening. Dotarli na mały pusty teren wygolony z drzew totalnie. No może przesada, kilka tam było ale nie za dużo dobra? Starszy zatrzymał się na środku niej i odwrócił “trójoką” łepetyne. Dobra więcej opisu terenu. Jak już było powiedziane, mikro ilości drzew. Dalej, wysoka trawa, zimne powietrze i Trójoka Wrona naprzeciwko Astra który mocno wyróżniał się na tej scenerii, no kto by się spodziewał.
- Lekcja skradania. - mruknął pod nosem wrona. No i więcej się nie dowiesz, trzeba zgadywać. O jezu czemu on. No już lepszym mentorem byłaby Wielka, a przepraszam Bezzębny Robal chociaż… pewnie z tego że jest kocurem nawet by pazurem nie kiwnęła. Ale cóż poradzić. Młodziak ocknął się z rozmyślania i zauważyć że jego mentor się kłania. Chwilę mu zajęło by zorientować się że on się skrada. Ja pierdole Aster o czym ty idioto myślisz. Skarcił się w myślach i walnął się łapą w pysk. Schylił się tak jak mentor cały czas patrząc na Trójokiego. Ten powoli zaczął iść do przodu, to samo zrobił młodszy ale bardziej niechlujnie. Zgadując mogę powiedzieć że przegonił całą zwierzynę która gdzieś tutaj żyła. Starszy tylko machnął ogonem i wrócił na miejsce docelowe czekając aż jego uczeń zrobi to samo. Po tysiącach prób udało mu się dobrze zakraść chodź i tak cały czas robił to za szybko. Czemu klan gwiazdy nie mógł go obdarzyć cierpliwością no proszę was. Czemu do trójokiego uśmiechnął się los i jest cierpliwy a mniejszy nie? Halo gdzie tu sprawiedliwość domagam się jej?
- Musisz bardziej się przyłożyć do tego. Niżej kuper i wolniej się poruszaj. - Oh na najwyższy Klan Gwiazdy. Wrona wycisnął z siebie o wiele więcej niż jedno słowo?! Nagroda mu się chyba należy.
- Dobra - Aster podniósł się z ziemi i podszedł do żółtookiego.
- Wracamy. - i już wrócił do codzienności. Młodziak kiwnął głową i pędem pognał do obozowiska zostawiając mentora z tyłu.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz