— Ale już jest dobrze, tak? — zapytał Żar, patrząc na niego uważnie.
— Tak - miauknął i pokiwał energicznie głową. — P-pilnuję się teraz, więc n-nie ma raczej obaw, by ktokolwiek nas kiedykolwiek przyłapał — dodał, ale wcale nie brzmiał tak pewnie, jak brzmieć chciał.
Polizał go po głowie, próbując dodać mu otuchy. Ukrywanie się nie było im na łapę, wiele ryzykowali, ale musieli skoro nadal chcieli ciągnąć ten związek. A wiedział, że chciał. Że nawet pomimo nakrycia, przyjąłby każdą karę, byle tylko móc się dalej spotykać z rudzielcem. Był jego oczkiem w głowie, promieniami, które rozświetlają ziemię.
- Pamiętaj, że nie ważne co się stanie, ja będę cię nadal kochać - miauknął, wtulając nos w jego futerko.
***
To było tylko wspomnienie, wspomnienie dawnych dni. Po zgromadzeniu, które okazało się najgorszym w jego życiu, mógł tylko błądzić myślami do rudzielca. Kocur uciekł. Wystraszył się Tygrysiej Smugi, która ich nakryła. Pomyślał, że go z nią zdradzał, że jego słowa były puste. Nie wierzył mu. To bolało. Nie miał pojęcia, że słowa od ukochanej osoby, mogą tak przeszyć jego serce i zostawić trwały ślad w jego zachowaniu. Nigdy tak się nie czuł. Tak... słabo. Zawsze był tym silnym, tym co śmiał się ze słabości innych. A teraz? Teraz był niczym Kamienna Agonia! To było najgorsze! Że można byłoby go do niej porównać.
Na patrol wyszedł, bo musiał, a nie że chciał. Wlókł się na samym końcu, aż zgubił swoich towarzyszy z oczu. Nie wiedział gdzie idzie, byle przed siebie.
Zatrzymał się dopiero przy pniu, w którym spędzał tyle czasu z Rudzikiem. Ominął go jednak, kierując kroki w stronę granicy z Klanem Nocy. Mógłby przysiąc, że dostrzegł tam rude futerko ukochanego... Ale czy to był on, czy jego wyobraźnia? Przyszedł? Przemyślał sprawę i mu powie co będzie z nimi dalej? A może przeprosi za swoje zachowanie i ponownie będą mogli cieszyć się sobą?
Stał tam i patrzył. Czekał. Czekał aż podejdzie i coś powie. Nawet zwykłe - tęskniłem.
<Rudzik? </3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz