Była już tym zmęczona. Nikomu nie zawadzała, leżąc w kociarni i patrząc, jak potomstwo Piaskowej Gwiazdy rozwija się w jej brzuchu. Została oskarżona o morderstwo. Kotka, która wyrzuty sumienia miała już po zabiciu dorosłego kota. Kotka, która ledwo kontaktowała ze światem.
Pozwoliła im plotkować i mówić co sobie chcą. Nie wypowiedziała ani jednego słowa na swoją obronę. Nie wypowiedziała ani jednego słowa do Jałowego Pyłu. Odwróciła się w kierunku legowiska starszych. Bez żadnego protestu. U niektórych wywołało to zdziwienie, u innych ulgę czy szczęście.
Spodziewałaby się tego po wszystkim. Ale nie po Obłocznej Myśli.
Westchnęła.
Chcieli tak - proszę bardzo. Była zmęczona użeraniem się z pogardą i nienawiścią. Była zmęczona mierzeniem się opinią publiczną.
* * *
Zlepione od łez powieki, wypłowiałe i zakołtunione futro. Zmatowiałe oczy pozbawione blasku. Kości żeber wystające zza boku. Płytki oddech.
Czuła za sobą ciałka śpiące w chłodzie. Jej dzieci. Nawet nie poruszyła się, gdy jedno z nich wczolgało się na jej ogon, doszukując się ciepła. Leżała. Znowu odwrócona do zamkniętych ścian legowiska. Znowu nieobecna. Miała ochotę zapaść się pod ziemię.
Usłyszała kroki przy wejściu. Jałowy Pył. Nie odwróciła się w jego stronę. Nienawiść mieszała się z obojętnością i płaczem. Natłok uczuć sprawiał, że zielonooka chciała wstać i wgryźć się im wszystkim w szyję. Wykrzyczeć wszystko co o nich myślała. Była wyczerpana ciągłym odpowiadaniem na oskarżenia i plotki. Zmęczona życiem i funkcjonowaniem.
— To prawda? Zabiłaś te kocięta?
Nie odpowiedziała. Nie poruszyła się. Była sztywna jak trawa zamarznięta pod pokrywą śniegu w porze nagich drzew. Wszystko jedno. Powie, że tego nie zrobiła - nie uwierzą. Zaczną myśleć, że próbowała wymigiwać się ze swojego czynu. Powie, że je zabiła - nie przestanie być w ich oczach mordercą. Przyzna się do czegoś, czemu nie była winna.
Jedynie obojętność pozostała w tym wątłym czarnym ciele. Jeżeli tak miała wyglądać jej egzystencja w Klanie Burzy, wolała nigdy nic do nikogo nie mówić. Nawet, gdyby leżała w miejscu i nie robiła nic, wszyscy znaleźliby pretekst, by oskarżyć ją o okrutne czyny. A co robili oprawcy? Grzali tyłki w swoich legowiskach, oglądając to wszystko i nie ponosząc żadnych konsekwencji za szyderstwa. Miała dość. Nieważne, co zrobiła i co zrobi. Będzie zła. Drżąca Ścieżka miał rację.
<Jałowy Pyle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz