Kodeks miał w jednym paluszku. Uczył się go przez całe te pięć księżyców. Niedługo miał zostać uczniem, więc powinien go znać, tak jak siostry. Chociaż był sceptycznie nastawiony do tego całego kodeksu. Rozumiał jego sens, ale nie zgadzał się z wieloma regułami. Czymś, czego bardzo nie lubił, były ograniczenia. Nienawidził ograniczeń. A było ich dużo.
— Honorowy wojownik nie potrzebuje zabijać innych, by zwyciężyć w swojej bitwie. — odparł albinos. Po chwili nastawił uszy. — Brałaś kiedyś udział w jakiejś bitwie?
— Nie. Jeszcze nie. I wolę nie brać — zaśmiała się nerwowo. — To nie może być nic przyjemnego. Zwłaszcza, gdybyśmy ją przegrali.
— Nie przegralibyśmy — miauknął Blask, uśmiechając się lekko. — Gdyby była jakaś bitwa, walczyłbym najchętniej ze wszystkich!
— Nie wątpię — mruknęła łaciata. — A szósta zasada? Znasz ją?
— Podczas zgromadzenia musi trwać rozejm. — wyrecytował bez zająknięcia. Ta zasada go bardzo ciekawiła, zwłaszcza, że nie był na żadnym zgromadzeniu. — Co się stanie, jak nie będzie rozejmu?
— Klan Gwiazdy zsyła chmury przysłaniające księżyc, a zgromadzenie się kończy. — miauknęła w odpowiedzi karmicielka. — A czasami nawet zsyła większe rzeczy, gdy koty zaczynają się kłócić, a atmosfera zwiastuje na walkę.
— Chciałbym już zobaczyć, jak to jest. Poznać koty z innych klanów.
— Pamiętaj, żeby im nadto nie ufać — ostrzegła Rdzawa, liżąc go po pyszczku. — Nie wszyscy są przyjaciółmi, chociaż mogą się zdawać.
— Wiem — miauknął albinos. — Ale... Mogę zawierać kontakty?
— Możesz. Po prostu uważaj. Możesz bardzo pożałować, jeśli kogoś polubisz, a potem przyjdzie ci z nim walczyć. A jaka jest pierwsza zasada?
— Że można zawierać relacje z kotami z innych klanów. Ale nasza lojalność musi pozostać przy swoim — odparł, niezbyt zadowolony. Co było złego w tym, że ktoś nie chciałby walczyć z przyjacielem?
Rozumiał, jednak nie mógł się pogodzić z tym faktem. Koty z innych klanów bardzo go ciekawiły. Na przykład Nocniaki. Jak to jest polować na ryby czy umieć pływać? Na samą myśl o wodzie przechodził go dreszcz.
— Jarzębinko? — spytała nagle Rdzawa, przenosząc wzrok na jego siostrę. — Jak brzmi czwarta zasada kodeksu?
Blask uśmiechnął się. Ciekawe, jak wiedza wyglądała u rodzeństwa. Stresował się trochę. Oni wszyscy musieli znać kodeks, jeśli chcieli być dobrymi uczniami.
<Jarzębinko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz