Czapla Gwiazda wszedł do tymczasowego obozu z gołębiem zwisającym z pyska. Co prawda liderzy z reguły nie polowali, on jednak bardzo chciał pomóc swojemu klanowi i gdy miał wolną chwilę, szedł na krótkie łowy, z których nie wracał dopóki nie złapał przynajmniej jednej piszczki.
Tym razem, był z siebie zadowolony, ponieważ w stosunkowo krótkim czasie udało mu się coś wytropić, a na dodatek złapać. Mimo zmęczenia spowodowanego upałem, był dumny.
Odłożył swojego gołębia na niestety dosyć marny stosik zwierzyny, ale gdy już zamierzał się od niego oddalić, głośne burczenie brzucha wprawiło go w zmieszanie. Zatrzymał się w miejscu i odwrócił, lustrując kupkę martwych zwierząt głodnym wzrokiem, po czym szybko do niej podszedł, wziął mizerną myszkę i oddalił na bok, w międzyczasie rozglądając się, czy nikt go nie widział.
Co prawda dookoła było sporo kotów, ale nikt nie zwracał na niego szczególnej uwagi. Mimo, że Czapla Gwiazda wiedział, że ma pełne prawo do jedzenia, to i tak czuł się nieco niepewnie i miał wrażenie, że zaraz ktoś go zbeszta i ofuknie, że w końcu są w klanie bardziej potrzebujący tej myszy! Już chciał odetchnąć z ulgą i w spokoju zjeść swój posiłek, gdy nagle napotkał spojrzenie niebieskich, niezbyt ufnych oczu.
Och nie. Chuderlawa Łapa.
Czapla Gwiazda uśmiechnął się niepewnie, po czym, próbując iść jak najbardziej swodobnie, podszedł do ucznia i usiadł w pewnej odległości od niego. Położywszy mysz przed sobą, spojrzał gdzieś ku górze. Nie potrafił ukryć, że czuł pewne zmieszanie w pobliżu młodego kocura. Rozumiał jeszcze Brzoskwiniową Gwiazdę, w końcu to nic strasznego czuć się kotką mimo urodzenia się kocurem, jednak uznawanie się za psa mimo bycia kotem… Jakkolwiek lider starał się to respektować, to czasem po prostu wydawało mu się to niepoważne.
– Więc, Chuderlawa Łapo… – zagadnął. – Jak się czujesz w Klanie Burzy? Nikt ci nie dokucza, ze względu na to, że… no, wiesz, nie jesteś kotem?
<Chudzielcu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz