- Dlaczego.. Dlaczego zadajesz pytania, na które odpowiedź jest oczywista? - Prawie wykrzyczał te słowa, kiedy mocniej wtulił się w ciepłe futro jego rodzonej siostry. - Zostaniesz najwspanialszą wojowniczką, jaką widział świat... jeszcze zobaczysz!
Rozpacz ogarnęła serce kocura, kiedy Szyszka zwątpiła w samą siebie. Również niedawno otrzymał rany, ale w tym momencie musi stanowić oparcie dla czarnej kotki.
- Przyniosę Ci coś do jedzenia, musisz zregenerować siły i jak najszybciej zacząć rehabilitację nogi. - na jego pysku zagościł niepewny uśmiech. Łapy żółtookiego ucznia poprowadziły go ku wyjściu z legowiska medyka, a dalej już tylko patrząc tępo w grunt pod nim, Brzoza miał zamiar powędrować do stosu ze zwierzyną. Właśnie, miał zamiar, gdyż w połowie drogi przez swoją nieuwagę wpadł na Płomykówkę, mentorkę jego siostry.
- Uważaj trochę! - Kocica zmierzyła wzrokiem Brzózka - Dokąd się tak spieszysz, Brzózko?
Słońce, wychodzące zza granatowej chmury, mocniej przyświeciło i oślepiło obydwa koty. Zajęło chwilę, aby ich oczy przyzwyczaiły się do zmiany natężenia światła.
- Och, przepraszam... - pod koniec załamał mu się głos - Właśnie chciałem iść po coś, co Szyszka mogłaby zjeść. - Kocur wskazał końcówką ogona na lichy stos ze zwierzyną. - Słuchaj, Płomykówko.. Co byś zrobiła, gdyby bliski Ci kot zwątpiłby w siebie w takim stopniu, że chciałby porzucić jedno ze swoich marzeń? - Kocur podniósł wzrok i smętnie się uśmiechając spojrzał kocicy w oczy.
- Widzę... - spojrzała w stronę legowiska medyka - na pewno starałabym wspierać się go i zrobiłabym wszystko, aby ten kot znów w siebie uwierzył.. - Kocica zamyśliła się na chwilę, po czym powiedziała - tak, dokładnie tak. Znasz takiego kota?
- N-nie specjalnie.. - Kocur opuścił łeb i wpatrywał się intensywnie w białe futro na swoich łapach. - W każdym razie, dziękuję Płomykówko. - Kąciki pyska kocura powędrowały jeszcze wyżej w górę i z powrotem skierował się w stronę stosu zwierzyny, kiedy jednak minął kotkę jego wyraz psyka natychmiastowo przybrał wygląd smutni i zatroskany.
- Nie jestem dobry w udawaniu emocji. - Pomyślał kocur.
Nie myśląc długo Brzózka porwał ze stosu gołębia i jak najprędzej udał się do legowiska medyka, do jego siostry.
- Już jestem.. - Rzucił biały jednocześnie kładąc zwierzynę zaraz przy pysku siostry. - Zdecydowałem, Szyszko!
- Zdecydowałeś o czym? - Czarno-futra spojrzała na niego z pytającym wyrazem pyska.
- Szyszko, obiecuję, że będę Ci pomagać niezależnie od sytuacji i relacji, jaka będzie między nami. Jeśli cokolwiek będzie się działo czy to teraz, czy w przyszłości, Z A W S Z E możesz na mnie liczyć.
<Szyszko? Sister complex activetes again.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz