– Wełnista Łapo! Dobrze cię widzieć. Zamierzasz udać się z nami na łowy? – Kotka pokręciła łebkiem. – Ach, no tak... – mruknął, zdając sobie sprawę, że awersja kotki względem odbierania życia zwierzynie nadal nie zniknęła, a nawet się bardziej pogłębiła. – Jeśli będziesz chciała, pomogę ci znaleźć sposób, abyś przestała wahać się podczas polowań. Pamiętaj, że zwierzyna zabijana jest tylko po to, by się nią pożywić, a nie dla zabawy.
– Wiem, doskonale zdaje sobie z tego sprawę. – westchnęła, kładąc po sobie uszka. Wlepiła spojrzenie w młodego wojownika, niemo dziękując mu za próbę pomocy i przełamania swych ograniczeń. – Nie mam problemu z przeniesieniem zwierzyny upolowanej przez kogoś... I oczywiście, zawsze dziękuję za nią Klanu Gwiazdy! Jednak najgorszy jest moment, kiedy powalam zwierzynę, już mam ją unieruchomić, lecz nawiązuje z nią kontakt wzrokowy i... i... po prostu nie potrafię. Przeplatkowy Wianek z taką łatwością pozbawiła życia królika, nie wahała się, ani nic... Pewnie ma mnie za dziwadło i w głębi serca cieszy się, że nie musi się mną zajmować. – szepnęła
– Bzdura! Bzdury wygadujesz! – prychnął kocur. W geście dodania otuchy kocicy poczochrał ją po łebku, mierzwiąc ułożoną sierść. Wełnista Łapa starała się wyrwać z uścisku, jednak bezskutecznie, była za słabła. Kiedy w końcu udało jej się wyswobodzić z uścisku, czy właściwie Skrzypiący Skrzyp ją puścił, miała sterczące włosy na czubku głowy we wszystkie strony. – Chociaż, kiedy Królicza Gwiazda podczas mianowania twojego i twoich braci oznajmił, że ty i Biała Łapa będziecie się szkolić na wojowników bardzo się zdziwiłem. Zwłaszcza, że jesteście wrażliwi na promienie słoneczne i za dnia macie słabszy wzrok. Nie macie predyspozycji do wojowniczej ścieżki, a jednak tak nie inaczej lider zadecydował... – Podrapał się łapą za uchem. – Według mnie ścieżka medyka pasuje do ciebie wręcz idealnie. Pasujesz do obrazu lecznicy. Taki kłębek bawełny wśród innych medykamentów... Ekhm. Pamiętasz jak Skowroni Odłamek pozwolił ci wyjąć z mojej łapy kolec? Zrobiłaś to bez zawahania!
– Sugerujesz, abym zmieniła ścieżkę?
– Czemu nie. Bezsensu się zmuszać do czegoś, co nie sprawia ci radości, nawet jeśli warto przełamywać swoje słabości. W lecznicy, w Grocie Pamięci czy nawet jako pomocnik Wiecznej Królowej na pewno byś się spisała. Chociaż i tak aktualnie jesteś po trochu każdym z nich. A odkąd zaczęłaś pomagać w lecznicy chyba nie było dnia, aby uśmiech zniknął z twojego pyszczka. Porozmawiaj z Skowronim Odłamkiem i z Króliczą Gwiazdą. Powinni cię wysłuchać, nie, na pewno cię wysłuchają i wspólnie coś wymyślicie.
– Skrzypiący Skrzypie! Wychodzimy! – miauknął Świerszczowy Skok, ponaglając wojownika. Kocur podniósł się z ziemi. Nim jednak dołączył do patrolu, poprosił Wełnista Łapę o błogosławieństwo. Kotka przez chwilę się wahała, zastanawiając się czy nie powiedzieć kocurowi, że to bez sensu, jednak ostatecznie nic nie powiedziała. Dotknęła łapką czoła wojownika i cichutko wymruczała modlitwę, prosząc o to, aby zwierzyna sama wpadała pod łapy wojowników. – Oskrzydlony Ogniku! Cyklonowe Oko! No dalej!
Odprowadziła spojrzeniem kocura i przeniosła wzrok na pozostałych członków patrolu. Cyklon dumnie kroczył naprzód, natomiast chód Ognika sprawił, że na pysku kotki pojawił się grymas. Słyszała od Skrzypiącego Skrzypu o potyczce między kocurami, jednak wątpiła, aby rudy przez ten cały czas roztrząsał tamto wydarzenie. Kiedy ich spojrzenie się spotkało, rudy pospiesznie odwrócił głowę i zniknął na zewnątrz.
Wróżka obrzuciła spojrzeniem cały obóz, spoglądając w kierunku Skruszonego Drzewa. Bywała w nim codziennie. A mimo to teraz, gdy zniknęła w środku budowli, kierując się na piętro, poczuła nudności. Nie powinna chcieć zmienić swojej ścieżki, prawda? Jednak była marną wojowniczką. Podróbą, który nie był w stanie upolować zwierzyny, aby wykarmić klan. Nerwowo rozejrzała się po piętrzę; Królicza Gwiazda nie spał. Wpatrywał się w koteczke, która ostrożnie schyliła łebek w geście pozdrowienia.
– Królicza Gwiazdo... Chciałbym porozmawiać o moim treningu...
<734 słów, trening wojownika>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz